Żądamy prawdy
Jeden z legendarnych liderów pierwszej „Solidarności” Andrzej Gwiazda przybył wraz z małżonką Joanną Duda-Gwiazda na spotkanie Duszpasterstwa Ludzi Pracy ’90 w Legnicy, które odbyło się w dniu 6 lutego 2006 r. i wygłosił prelekcję pt. „IV Rzeczpospolita – szanse i zagrożenia”.
Na wstępie przytoczył on anegdotę o tym, jak samotnego żeglarza zapytał dziennikarz, czy modli się kiedy jest na morzu podczas sztormu. Odpowiedział on, że oczywiście, że się modli, co wcale nie oznacza, że Pan Bóg ma za mnie uratować okręt. To my musimy ratować Polskę podczas burzy, która przetacza się nad naszym krajem. Czy mamy się o to modlić? Tak, ale czynimy to dlatego, aby Pan Bóg nam w tej sprawie błogosławił. To my musimy tak zorganizować nasz wysiłek, aby był on skuteczny.
Naszą siłę pokazaliśmy już w 1980 roku, w sytuacji dużo gorszej, kiedy wydawało się, że system komunistyczny jest niezwyciężony. Pozytywnym przykładem takiej działalności był też po drugiej wojnie światowej rząd emigracyjny w Londynie, który istniał stale, na podstawie legalnej kontynuacji władzy – konstytucji II RP. Dopóki istniał ten rząd, władze PRL były zagrożone. W 1989 roku rząd ten, jako legalny kontynuator władzy naczelnej w Polsce, zamiast doprowadzić do nowych w pełni demokratycznych wyborów zalegalizował stan istniejący, przekazując wszystkie atrybuty władzy. W ten sposób uzurpatorski dotąd rząd PRL, z włączoną do niego częścią opozycji, stał się legalnym w momencie kiedy rząd w Londynie przestał istnieć. System polityczny przeszedł z PRL do III RP, a my podobno odzyskaliśmy w 1989 roku wolność i niepodległość. Jednak, gdyby Prezydent nie przekazał władzy uzurpatorom z PRL i sam rozpisał wybory mógłby zamknąć rozdział PRL. Wtedy nowa III RP mogłaby całkowicie zerwać z dawnym porządkiem prawnym i gospodarczym. Wszystkie długi zawarte z PRL anulować. Do tego jednak nie doszło i mamy to, co mamy i tak naprawdę to niewiele zmieniono w III RP w stosunku do PRL.
W III RP nasi wrogowie z PRL stali się naszymi fałszywymi przyjaciółmi, których wpływu przez ostatnie 16 lat nie mogliśmy przełamać. Fałszywych przyjaciół dużo trudniej jest odróżnić od jawnych wrogów. W PRL było to dużo łatwiejsze, bo przynależność do PZPR była jawna i wszyscy wiedzieli, kto jest naszym wrogiem. Teraz bardzo trudno jest odkrywać fałsz narzuconych autorytetów, w sytuacji kiedy III RP zbudowana została na kłamstwie. Mówiło się o prywatyzacji, a tymczasem w rzeczywistości chodziło o pozbawienie nas majątku. Różnica pomiędzy tymi działaniami jest taka jak między dziedzicem, a parobkiem. Nie możemy dopuścić aby IV RP budowali ludzie, którzy Polskę zniszczyli. Od czasów PRL stale staczamy się w dół. Wystarczy tu wspomnieć, że za czasów dziesięcioletnich rządów Gierka dług państwa wynosił około 20 mld dolarów, a teraz dług taki powstaje już tylko w ciągu jednego roku. Zmierzamy do absolutnej katastrofy.
Wszystkie te rujnujące Polskę działania są udokumentowane i znajdują się w aktach IPN. Przez 16 lat prawda była zablokowana. Nowa IV RP to ujawnienie tej prawdy. Wbrew pozorom w IV RP nie chodzi wcale o rozwój gospodarczy, kulturalny i wszelki inny, ale właśnie chodzi o ujawnienie prawdy. To nie ma nic wspólnego z żadną zemstą, nienawiścią itp. Dopiero po ujawnieniu prawdy możemy się zastanowić co z nią zrobić. Ma to istotne znaczenie dla funkcjonowania demokracji, bo nie znając prawdy, nasze wszystkie głosowania są fałszywe, głosujemy na wrogów, których wybieramy demokratycznie jako przyjaciół. To schizofrenia. Już samo ich ujawnienie i niedopuszczenie do decyzji gospodarczych, politycznych i wszelkich innych przyniesie kolosalne oszczędności w budżecie państwa. Dlatego żądamy prawdy.
Nie może powtórzyć się poprzednia transformacja ustrojowa, w której zmieniono tak wiele, aby nic nie zmienić. Ten sposób ewolucji politycznej został opracowany dużo wcześniej w biurach sowieckiego KGB. Jego istotą była żądza i chęć używania życia na wysokim poziomie. W komunistycznym systemie trzeba było udawać skromnego komunistę, a nocami, w zakamuflowanych lokalach, korzystało się z życia wykorzystując różne formy dostępu do państwowego kapitału. Po co to wszystko robić i ukrywać się, kiedy można porzucić i tak już mało przydatną ideologię na rzecz właściciela, który w procesie prywatyzacji za przysłowiowy grosz wykupi cały majątek narodowy i będzie mógł otwarcie z niego korzystać. Takie były przyczyny i cele całej gorbaczowowskiej pierestrojki.
W tej sytuacji, dla uwiarygodnienia tego zamachu na własność dotąd narodową, należało w służbach specjalnych pozbyć się nic nie rozumiejących ideowych komunistów, a w to miejsce przyjąć antykomunistów i pod tą flagą dokonać wszelkich zmian własnościowych. Dlatego ujawnienie akt IPN jest takie ważne, bo ukaże wielu z tych antykomunistów jako agentów działających przeciw własnemu narodowi i państwu. Walka o prawdę jest walką na śmierć i życie, dlatego nasi przeciwnicy nie cofną się przed żadnym sposobem, aby do ujawnienia tej prawdy nie dopuścić. Choć wyprowadzenie czołgów przeciwko własnemu narodowi nie jest już dziś możliwe, to dla ujawnienia prawdy potrzeba naszej mobilizacji i wsparcia sprzyjającego nam rządu, aby wywiązał się ze zgłaszanych obietnic. Potrzeba też naszego stałego nacisku na rząd, aby o nich nigdy nie zapominał. Skutkiem tego rodzaju działań jest też umowa stowarzyszeniowa z UE, która nakazuje Polsce ograniczenie produkcji przemysłowej, rolniczej i wszelkiej innej, a nawet likwidacje całych branż zawodowych, aby nie stanowiły konkurencji dla zachodnich produktów.
Burzliwa dyskusja, przy wypełnionej po brzegi kaplicy franciszkanów przeciągnęła się do późnych godzin wieczornych. Wzięli w niej udział licznie przybyli na to spotkanie działacze pierwszej „Solidarności”, młodzież i mieszkańcy miasta.
■ Adam Maksymowicz - skrócona wersja tego artykułu ukazała się w miesięczniku „Wrocławska Gazeta Polska" nr 2/2006 r.