Jedyny ratunek dla Polski?
Często szukamy rozwiązania problemów Polski nie tam, gdzie trzeba, a ponoć rozwiązanie jest bardzo proste. Takiego zdania jest na pewno część słuchaczy po ostatnim spotkaniu ludzi pracy. Poruszono na nim kontrowersyjne pytanie, czy jednomandatowe okręgi wyborcze są szansą na prawdziwą naprawę Rzeczypospolitej?
Powyższe zagadnienie przedstawiał sam prezes ogólnopolskiego ruchu na rzecz wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych prof. dr hab. Jerzy Przystawa, naukowiec Uniwersytetu Wrocławskiego. Temat wykładu był niezwykle aktualny, a sam prelegent zajmuje się tematyką od wielu lat. Jak twierdzi profesor Przystawa, wszystko zaczęło się od internowania w Nysie, gdzie więźniowie dyskutowali nad wyzwaniami, które czekały przyszłą wolną Polskę.
– Po wielu latach od transformacji ustrojowej często narzekamy na sytuację polityczną i gospodarczą, nie zdając sobie sprawy, że wszystkie problemy biorą się właśnie ze złego systemu wyborczego, którym jest system proporcjonalny – przekonywał profesor Przystawa. – Istniejący system wyborczy w Polsce został wypracowany przy Okrągłym Stole, po to, by zapewnić działaczom PZPR pozostanie na scenie politycznej. Musimy powiedzieć dość takiemu systemowi i wybrać jednomandatowe okręgi wyborcze – dodaje.
Prelegent wspomniał jednocześnie o polskich realiach politycznych.
– Niektóre partie polityczne szły do ostatnich wyborów, deklarując w swoich programach chęć wprowadzenia małych, jednomandatowych okręgów wyborczych – mówił profesor.
– Nasz ruch zebrał już 100 tys. podpisów z poparciem reformy systemu politycznego. Jak na razie jednak żadna partia, poza deklaracjami przedwyborczymi, nie chce takiej zmiany. W przypadku takiej reformy dotychczasowe znane w Polsce modele partii, polegające na jednym wodzu i jego poplecznikach, musiałaby zniknąć. A tego one nie chcą. Według nas, pojawiłaby się za to odpowiedzialność przed wyborcami w swoim okręgu. A to sprzyjałoby rozwojowi polityki i państwa.
■ Jędrzej Rams - Gość Niedzielny nr 26/144 z dnia 29.06.2008 r.