Módlmy się o autorytety
Życie nie po to tylko jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać
Stanisław Sojka, Na miły Bóg
Długoletni kapłan diecezji legnickiej, a od niedawna biskup pomocniczy legnicki ks. dr Marek Mendyk złożył wizytę we legnickim klasztorze Zakonu Braci Mniejszych Prowincji św. Jadwigi, gdzie odprawił Mszę św. dla Duszpasterstwa Ludzi Pracy ’90 i wygłosił wykład pt. „Autorytet i autorytarność. Studium psychologiczno-pastoralne”. W homilii ks. biskup nawiązał do czasu Wielkiego Postu. Zaznaczył, że jest on okazją do nawrócenia. Powrotu do ludzkiej normalności. Służenia drugim ludziom. Zauważenia innych w potrzebie i osamotnieniu. Całe nasze życie powinno być Wielkim Postem. W swoich rozważaniach ks. biskup nawiązał do refrenu piosenki Stanisława Sojki, który został wykorzystany jako motto do tego tekstu.
Autorytet najwyższy i absolutny
Na temat autorytetu trwa współcześnie ożywiona dyskusja. Biorą w niej udział profesjonaliści zajmujący się naukami psychologicznymi, którzy – angażując się w liczne skutki działania autorytetu – interpretują ludzką aktywność, albo usiłują uzdrowić zgubne konsekwencje zbyt dużego lub małego autorytetu. Biorą w niej udział także rodzice, nauczyciele i przywódcy, którzy stają się „wyroczniami” w pojmowaniu autorytetu. Postawy wobec autorytetu wpływają na sposób postępowania dorosłych wobec dzieci, a dzieci wobec dorosłych; na działanie obywateli w społeczeństwie i na to, w jakim społeczeństwie chcemy żyć. Kościół, jako wspólnota chrześcijańska jest także społecznością, a skupieni w niej wierni stają wobec najwyższego autorytetu jakim jest sam Bóg.
Pojęcie autorytetu pochodzi od łacińskiego słowa auctoritatis oznaczającego powagę, znaczenie, wpływ, władzę. W znaczeniu właściwym autorytet posiada osoba, która dzięki zespołowi cech osobowościowych, szczególnie kompetencji w danym zakresie, wpływa na kształtowanie sądów i postaw innych ludzi uznających jej wartość. Mówi się, że jest to podstawa relacji autorytarialnej, czyli wzajemnych zależności i wpływów. W znaczeniu dalszym stanowi symbol, wytwór, funkcję lub surogat zastępujący osobę. Rolę autorytetu pełnią wtedy elementy osobowościowe (rozum, wola, sumienie), naturalne grupy społeczne (rodzina, naród, klasa), instytucje i organizacje (państwo, Kościół, szkoła, stowarzyszenia, partie). Mimo, że państwo i Kościół są autorytetami pochodnymi, mają jednak bezpośrednią relatywizację. Bowiem źródłem np. dla autorytetu Kościoła jest absolutny autorytet Boga, objawiony człowiekowi w autorytecie Chrystusa.
Najważniejszym jest autorytet moralny
Z autorytetem związane jest okazywanie mu posłuszeństwa oraz wypełnianie jego postanowień, a także postawa zawierzenia, ufności i miłości. Zaufanie to jest na ogół obustronne, dotyczące również zwierzchnika, który może ze spokojem i bez doglądania spraw oczekiwać wykonania jego poleceń. Przykładem jest tu setnik z Kafarnaum, który brak konieczności osobistego przybycia Jezusa do jego chorego sługi, aby go uleczyć, uzasadnił słowami: „Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: Idź! – a idzie; drugiemu: Chodź tu! – a przychodzi; a słudze: Zrób to! – a robi” (Mt 8,9).
Istnieją różne rodzaje autorytetów. Występują one na ogół parami. Jest autorytet wyzwalający i ujarzmiający oraz autorytet wewnętrzny i zewnętrzny. Autorytet wyzwalający ma inspirujący i konstruktywny wpływ. Ma szczególne znaczenie w pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą. Wychowawca o takim autorytecie mobilizuje swoich wychowanków do samodzielnych działań i pogłębia poczucie odpowiedzialności za własny rozwój. Autorytet ujarzmiający nie wypływa z osobistych zalet, czy zasług, lecz z wygórowanej ambicji i żądzy władzy. Przymus zewnętrzny, nakazy, zakazy, nieustanna i nużąca perswazja, bez jakiejkolwiek dyskusji i kompromisu, to atrybuty autorytetu ujarzmiającego. Dla autorytetu wewnętrznego charakterystyczne jest dobrowolne podporządkowanie się ze względu na odczuwany podziw i uznanie. Autorytet taki przypisuje się na ogół osobie ze względu na jej cechy charakteru i wartości, jakie uznaje i realizuje w życiu codziennym. Autorytet zewnętrzny występuje natomiast wówczas, gdy podporządkowanie nie jest dobrowolne, a wynika ono z zajmowania ważnego stanowiska lub pełnienia funkcji upoważniającej do formalnego podporządkowywania sobie innych. Jest on tożsamy z autorytetem instytucjonalnym, urzędowym lub formalnym. Najważniejszym jednak z pedagogicznego punktu widzenia jest autorytet moralny. Osoba o takim autorytecie staje się dla innych wzorem postępowania. Wywiera wpływ na sposób myślenia i działania innych. Takimi autorytetami moralnymi byli papież Jan Paweł II i Prymas Stefan Wyszyński.
Autorytet polityczny
Już starożytni Rzymianie odróżniali autorytet od władzy. Ten pierwszy ze względu na stanowienie prawa przysługiwał Senatowi. Natomiast władza (stanowienia prawa) należała do ludu. Później to się zmieniało i ostatecznie autorytet i władza (cesarza) zostały utożsamione. W tradycji chrześcijańskiej rolę autorytetu politycznego uzasadnił w perspektywie teologicznej św. Tomasz z Akwinu: „Otóż człowiek posiada pewien cel, do którego zmierza całe jego życie i działalność, a to dlatego, że jest istotą działającą pod kierunkiem rozumu, a tej zaś przysługuje oczywiście działanie celowe. Ale ludzie rozmaicie dążą do zamierzonego celu, jak to widać z samej różnorodności ludzkich dążeń i czynów. Człowiek potrzebuje więc zwierzchnika, który by go wiódł do celu” (O społeczeństwie i władzy).
W jednym kierownictwie władzy publicznej splatają się trzy metafizyczne zasady: stanowienie i ład panowania; stanowienie i oddzielenie wrogów od przyjaciół; stanowienie i poszanowanie uświęconego prawa. W. Stapel twierdzi, że z tych trzech zasad muszą się wywodzić idealne cnoty męża stanu i dodaje: „Siła ładu, siła walki, siła autorytetu czynią prawdziwego męża stanu. I jeśli ktoś taki, kto nie jest powołany metafizycznie, zostanie mimo to powołany przez lud, to lud musi za to odpokutować”.
Autorytet władzy
Aby kierować indywidualne wole ku dobru wspólnemu, autorytet musi zobiektywizować się we władzy, czyli rządzić. Każdy autorytet chce i musi być skuteczny. Domniemanie pragnienia bycia słabym i pozbawionym posłuchu to absurd i sprzeczność sama w sobie. Nie ulega wątpliwości, że w dyspozycji autorytetu muszą znajdować się inne środki, niż tylko argumentacja. Jak dowodzi H. Arendt: „Tam, gdzie występuje odwołanie się do argumentów, autorytet pozostaje na uboczu. Egalitarny ład perswazji jest zawsze przeciwieństwem hierarchicznego ładu autorytetu”. Potwierdza to jednoznacznie Magisterium Kościoła: „Nauka katolicka przyznaje państwom godność i autorytet czujnego obrońcy praw Bożych i ludzkich. (...) Grubo mylą się ci, co plotą, jakoby w społeczeństwie wszyscy mieli równe prawa i że nie ma tam żadnego prawowitego stanowiska podrzędnego i nadrzędnego”. (Pius XI, O bezbożnym komunizmie).
O skuteczności autorytetu przesądza cnota roztropności, która poucza, co trzeba czynić, aby osiągnąć dobro wspólne. Autorytet składa się z trzech działań: rozumu, który wskazuje cel; woli, która go wciela i wprzęga do współdziałania inne wole; cnót społecznych, niezbędnych do realizacji celu. Skoro autorytet obliguje samą władzę do rozwijania cnót społecznych, to do zadań nosiciela autorytetu, jeżeli nie chce ograniczać się do wymuszenia respektowania swojej własnej należy również uczenie obywateli cnoty. Jeśli celem państwa jest dobro wspólne, to poddani muszą być pouczeni czym jest dobro. Władza nie może zachowywać „neutralności” względem tego co dobre i co złe, bo sprzeniewierza się wówczas swojemu posłannictwu czynienia sprawiedliwości, które jest nieodłączne od posiadania autorytetu jako atrybutu władzy. Słowami – kluczami autorytetu są słowa: kierować, rządzić, uczyć (T. Corconne).
Niedokończona relacja
W tekście tym w wielkim skrócie zasygnalizowane zostały tylko niektóre kwestie, problemy, przykłady i wyjaśnienia, które były treścią wykładu. Warto jednak jeszcze nawiązać do przytoczonej przez wykładowcę augustiańskiej koncepcji autorytetu, którą szczególnie dobitnie wyraził papież św. Gelazy I (492-496) słowami: „Lud należy prowadzić, a nie iść za nim”. W długiej dyskusji jaka wywiązała się po wykładzie poruszono m.in. sprawy narzucania społeczeństwu „autorytetów” (sztucznych, medialnych, politycznych), wolności od autorytetów, utrącania autorytetów. Podkreślano także zgodnie, że dzieci i młodzież potrzebują autorytetów bardziej niż dorośli. Dlatego rodzice i wychowawcy muszą zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności jaka ciąży na nich z powodu świadczenia swoim postępowaniem o prawdzie. Ks. biskup zakończył swoje spotkanie słowami: „Módlmy się o autorytety”.
■ Adam Maksymowicz - skrócona wersja artykułu ukazała się w "Niedzieli" nr 27 z 05.07.2009