Ekonomia bez zdrowego rozsądku
Gościem ostatniego w tym roku spotkania DLP ‘90 był dr hab. Jerzy Żyżyński. Rozprawiał się on z mitami panującymi w myśleniu o ekonomii. Tradycyjnie większość spotkań duszpasterstwa skupia się wokół tematów związanych z wiarą, religią czy etyką. Nie jest to jednak reguła żelazna. Wielu prelegentów przedstawia tematy niewiążące się bezpośrednio z tymi obszarami. Jednym z takich obszarów jest na pewno ekonomia. Do zmierzenia się z nią zaproszony został dr hab. Jerzy Żyżyński z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jest on autorem myśli, że trzeba odejść od mitologii ekonomicznej, w którą, według niego, popadły wszystkie kraje postkomunistyczne. Mowa tu o ciągle powtarzanych w środkach masowego przekazu hasłach o potrzebie wprowadzenia podatku liniowego, obniżeniu wydatków państwa czy likwidacji udziału państwa w gospodarce.
– Otrzymując co rusz informacje z mediów o ekonomii, próbujemy się między nimi jakoś znaleźć – tłumaczył profesor. – I tutaj dochodzi do pierwszego wielkiego mitu, że wystarczy zdrowy rozsądek. Niestety nie. Tak nie jest. Zdrowy rozsądek opieramy najczęściej na mikroekonomii, czyli np. naszym, gospodarstwie domowym. Ale to, co jest dobre dla budżetu domowego, prawie nigdy nie jest dobre dla gospodarki w skali naszego kraju – dodaje.
Takich błędów w myśleniu jest więcej. Profesor przytoczył m.in. opinię o potrzebie zlikwidowania deficytu budżetowego, kiedy ten tak naprawdę generuje w gospodarce popyt, czy trendy w myśleniu, że to podaż generuje popyt. – Nasza niewiedza wykorzystywana jest głównie przez dwie siły – oceniał Jerzy Żyżyński. – Pierwszą z nich są politycy, a drugą korporacje finansowe. Mitem jest np., że to oszczędności rodzą inwestycje. Jest dokładnie odwrotnie! Jednak tak ugruntowane myślenie każe nam odkładać ciężko zarobione pieniądze na kontach bankowych. I tak kolejne pieniądze wpływają do banków, które w ten sposób powiększają swój kapitał. Taka jest brutalna prawda – dodaje. Za przykład zakłamania polityków i wykorzystywania naszego „zdroworozsądkowego” myślenia Żyżyński podał deklaracje Donalda Tuska o „zaciskaniu pasa”, kiedy nadszedł kryzys. – W budżecie domowym jest to logiczne i dlatego Tusk grał na naszych emocjach. Po prostu uprawiał politykę. Tak naprawdę 2009 r. był rekordowym pod względem wydatków budżetu państwa. I tylko dzięki temu mamy jako jedyni wzrost gospodarczy w całej Europie – oceniał profesor.
Kolejne spotkanie Duszpasterstwa Ludzi Pracy '90 odbędzie się 14 stycznia o godzinie 18.00 w klasztorze oo. franciszkanów przy ulicy Rataja. Wykład pt. „Wybuch i przebieg II wojny światowej – najnowsze tendencje w historiografii niemieckiej” wygłosi Tomasz Gabiś (publicysta m.in. pism: „Nowe Państwo”, „Arcana”, „Fronda”)
■ Jędrzej Rams - Gość Niedzielny nr 51/221 z dnia 20.12.2009 r