Śląsk zawsze polski
Do prelegentów, którzy często wracają do klasztoru franciszkanów z nowymi odczytami, należy prof. Franciszek Marek, były rektor Uniwersytetu Opolskiego.
Powodów, dla których Duszpasterstwo Ludzi Pracy ’90 zaprasza profesora, jest kilka. Bardzo ważna jest jego ogromna i niepodważalna wiedza na temat historii Śląska, od granic na Nysie aż po wschodnie rubieże Górnego Śląska. Po drugie – profesor nie boi się dotykać tematów, które niekiedy wydają się kontrowersyjne. W czasie 206. spotkania DLP ’90 poruszono – wydawałoby się: mało ciekawy czy kontrowersyjny – problem rozwoju dwóch kultur – polskiej i niemieckiej – na Śląsku od X wieku, aż do dzisiaj.
– Przez całe wieki kulturą dominującą na naszych ziemiach był żywioł polski – rozpoczął prof. Franciszek Marek. – W ciągu późnego średniowiecza została zachwiana równowaga w tzw. kulturze wyższej na rzecz Niemców. Jednak aż do XIX w. większość liczebna mieszkańców mówiła po polsku – zaznaczył. Dla przykładu powoływał się choćby na szereg polskich nazw miejscowości oraz nazwisk, które w zniemczonej tylko formie funkcjonowały przez wieki. Na poparcie swojej tezy profesor posługiwał się wycinkami z ówczesnej prasy niemieckojęzycznej. Wynika z niej, że jeszcze pod koniec XVIII w. Niemcy musieli używać w druku języka polskiego. Odbiorcy gazet, prosty lud Śląska, mówili przeważnie po polsku.
– Nie warto powtarzać stereotypów o odwiecznej nienawiści między Polakami a Niemcami – podkreślał wykładowca. – Przez wieki żyliśmy obok siebie w pokoju. Warto jednak pamiętać, że wprowadzanie nazw po niemiecku, jakie dzisiaj się stosuje na Opolszczyźnie, jest zakłamywaniem historii. Oryginalnymi nazwami dla naszych ziem są nazwy słowiańskie – dodał.
Według prelegenta, mówienie o wielokulturowości
Śląska jest także zakłamywaniem historii. Śląsk był zawsze w sferze kultury polskiej, o czym świadczy chociażby fakt, że bytomskie muzeum nie ma w swoich zbiorach ani jednej piosenki ludowej po niemiecku. Wszystkie są po polsku, a jest ich już ponad 60 tys.
■ Jędrzej Rams - Gość Niedzielny nr 7/229 z dnia 24.02.2010 r.