Hiszpańska sól straciła smak
Analiza powodów dechrystianizacji Półwyspu Iberyjskiego była tematem ostatniego spotkania w klasztorze oo. franciszkanów w Legnicy. Konferencję wygłosił hiszpański kapłan z Opus Dei.
Ksiądz Ignacy Soler od 16 lat mieszka i pracuje w Polsce. Podlega prałaturze personalnej Opus Dei (łac. Dzieło Boże) w Rzymie i do Krakowa, gdzie mieszka, został wysłany przez Jana Pawła II. Legnickie spotkanie było jego drugim wykładem w ramach DLP ’90. Przed dwoma laty opowiadał o swojej prawie 40-letniej styczności z Dziełem Bożym. Tym razem postawiono przed nim nie lada wyzwanie, ponieważ musiał opowiedzieć o powodach i skutkach dechrystianizacji swojej ojczyzny.
– Przyczyn jest wiele i to wcale nie jest zasługa ostatnich 6 lat, kiedy Hiszpanią zaczęli rządzić socjaliści Zapatero – ze smutkiem rozpoczął ks. Ignacy Soler. – Początków niechęci do Kościoła i Boga należy upatrywać w wojnie domowej z lat 1936–1939 i zwycięstwie generała Franco. Była to wojna na tle religijnym, w której wygrała opcja rządowo-katolicka. Kościół został wciągnięty w politykę i duszpastersko osiadł na laurach. Młodzi marzący o obaleniu dyktatury gen. Franco automatycznie myśleli: „Demokracja to odrzucenie Kościoła” – tłumaczy Hiszpan.
Kolejną bardzo ważną przyczyną było – jego zdaniem – złe interpretowanie nauczania II Soboru Watykańskiego. – W 1984 spotkałem chłopaków wyrzuconych z seminarium w Barcelonie za odmawianie Różańca. Przecież to było szatańskie działanie! I tak, w 1968 r. było u nas 8000 kleryków, a w 1978 r. – już tylko 2800 – wylicza ks. Soler.
Według kapłana, Kościół stracił wpływ na media, intelektualistów, polityków i – w końcu – na wiernych. – Przyczyn jest wiele, ale chrześcijanin musi walczyć o wiarę. W Polsce może nie będziecie mieli tych problemów. Nie widzicie tego, ale macie wierzących kapłanów i wielu zaangażowanych katolików świeckich, a to wielki skarb. U nas tego zabrakło – stwierdził ks. Ignacy Soler.
■ Jędrzej Rams - Gość Niedzielny nr 40/262 z dnia 10.10.2010 r.