Przeciw rozumnym degeneratom
Gościem ostatniego spotkania w klasztorze ojców franciszkanów był bp Marek Medyk, biskup pomocniczy diecezji legnickiej. Podczas godzinnego wykładu obnażył mity współczesnych modeli wychowania.
Biskup jest dojrzałym wychowawcą. W swoim życiu kapłańskim przez wiele lat pracował jako wicerektor Wyższego Seminarium Duchownego w Legnicy oraz dyrektor Wydziału Katechetycznego kurii legnickiej. Brał też udział w tworzeniu nowej podstawy programowej dla katechez szkolnych. Teraz zaś jest przewodniczącym Komisji Wychowania Katolickiego Episkopatu Polski.
Na początku spotkania biskup powiedział, że dziwi się, iż prym w tworzeniu i podtrzymywaniu mitów wychowawczych wiodą fachowcy, choć to oni powinni logicznie myśleć. – Ci wszyscy psychologowie i wychowawcy, patrząc na to, co się dzieje z młodzieżą w zachodniej Europie, już dawno powinni przemyśleć swoje podejście do sposobów wychowania – mówił hierarcha. – Niestety, łatwiej im powtarzać mity, które są politycznie poprawne, choć całkowicie irracjonalne – ocenia kapłan.
Zaliczył do nich: mit wychowania bez porażek, wychowania bezstresowego, neutralności światopoglądowej wychowawcy, subiektywizmu jako podstawy wychowania oraz mit o podstawowych wartościach wychowania, tj. wolności, demokracji i tolerancji.
Przeciwstawił im takie wartości, które są w stanie tworzyć rozumne programy wychowawcze. – Dobry opiekun zawsze korzysta z wyczucia realizmu oraz rozumie poszczególne sfery rozwoju wychowanka. Celem prowadzenia młodego człowieka jest nauczenie go dojrzałej miłości oraz realistycznego myślenia. Bez dojrzałej miłości powstanie degenerat doskonale wykorzystujący rozum. Z drugiej strony może też nie korzystać z rozumu i wtedy stanie się osobą, która nie potrafi odpowiedzialnie żyć – uważa hierarcha.
■ Jędrzej Rams - "Gość Niedzielny" nr 13/287 z 3.04.2011 r.