Rodzina szkołą świętowania Dnia Pańskiego – niedzieli
1. Niedziela Boża i nasza
Na początku swojej prelekcji chciałbym przypomnieć hasło „Niedziela Boża i nasza”, które wybrzmiało mocno w dokumentach II Polskiego Synodu Plenarnego. Podobno, jak wspomniał niedawno Biskup Legnicki Stefan Cichy, ma ono swoje źródło w pielgrzymce mężczyzn do Piekar Śląskich. Podczas jednego z tych spotkań jeden z biskupów ówczesnej Jugosławii podjął temat niedzieli i nawoływał, by czynić wszystko, by niedziela była dniem dla Boga, ale także dla człowieka. Synod powtórzył te słowa, odnosząc je bardziej do treści głoszonych przez opozycję w latach komunistycznych. Czytamy tam: Niedziela jako dobro kulturowe wymaga ochrony prawnej. Synod zwraca się do parlamentarzystów i władz samorządowych o podjęcie stosownych inicjatyw w tej sprawie. „Niedziela jest Boża i nasza” - pod tym hasłem zmagano się o wolną od pracy niedzielę w poprzednim systemie społeczno-politycznym. Hasło to także dzisiaj powinno pomagać w zachowaniu świątecznego charakteru niedzieli. Synod apeluje do rodzin katolickich, aby przykładem przeżywania niedzieli jako Dnia Pana przyczyniały się do przywrócenia jej właściwego charakteru. Przytaczam te słowa celowo, mając na uwadze temat prelekcji: Rodzina szkołą świętowania Dnia Pańskiego – niedzieli oraz chciałbym, mając na uwadze rodzinę, społeczeństwo, zwrócić uwagę na słowo NASZA. Jest to nasze dobro. Ściślej mówiąc za synodem, dobro kulturowe. Dobro, które należy chronić. Jak zauważyliśmy, w przytoczonej wypowiedzi synodu, akcent jest położony na RODZINĘ. To właśnie rodzina ma wielkie zadanie, by przykładem przeżywania niedzieli jako Dnia Pana przyczyniać się do przywrócenia jej właściwego charakteru, wychowywać do świętowania.
To wielkie zadanie i trudne. Zgodzimy się jednak, że pomimo skali trudności jest ono konieczne. Do tego trudnego zadania wyznaczona została rodzina, bowiem ona jest pierwszą szkołą życia społecznego, gdzie odbywa się nauka troski o dobro kulturowe, a co za tym idzie właśnie w rodzinie odbywa się również szkoła świętowania Dnia Pańskiego – niedzieli.
2. Społeczne zaangażowanie rodziny
Zanim przejdę do szczegółowego ukazania rodziny jako szkoły świętowania Dnia Pańskiego, chciałbym chwilę zatrzymać się na społecznym zaangażowaniu rodziny. Nakładem Wydawnictwa KUL ukazała się w 2010 r. publikacja „Rodzina jako Kościół domowy” pod redakcją księży: Antoniego Tomkiewicza i Włodzimierza Wieczorka. Znajduje się w niej kilkanaście dobrych artykułów ukazujących różne aspekty życia i zaangażowania rodziny. Ks. Jerzy Koperek i pan Adam Koperek umieścili tam artykuł „Prawo rodziny jako Kościoła domowego do udziału w życiu społecznym”. Zwracają w nim uwagę jak rodzina powinna funkcjonować w życiu społecznym:
- rodzina bowiem, jak zaznacza Jan Paweł II, dana jest człowiekowi dla doskonałego rozwoju jego człowieczeństwa. W niej kształtują się postawy moralne i społeczno-polityczne dzieci. Ona uczy więc postawy społecznej, uwrażliwiając na dobro drugiego człowieka. Ten ogromny potencjał etyczno-kulturowy tkwiący w rodzinie winien być nie tylko dostrzeżony, lecz także dowartościowany w społeczności politycznej;
- aktywny udział rodziny w życiu społecznym jest ważnym elementem zabezpieczającym jej podstawowe uprawnienia, ponieważ aktywność społeczna prowadzi do kreowania rzeczywistości politycznej i prawnej, dla dobra własnej i innych rodzin.
Po tych kilku zdaniach widać jak ważnym zadaniem rodziny jest stawać się szkołą życia społecznego. Od tego zależy kształt społeczeństwa, życie polityczne w kraju. Dzięki dobrej szkole w rodzinie i zwracaniu na to uwagi istnieje szansa, że doczekamy się w Polsce prawidłowo uformowanych elit politycznych.
Również tę kwestię podjął Jan Paweł II w ahortacji „Familiaris consortio”. Począwszy od punktu 42 ukazuje rodzinę jako podstawową szkołę życia społecznego. Spójrzmy na kilka wypowiedzi:
- „ponieważ Stwórca wszechrzeczy ustanowił związek małżeński początkiem i podstawą społeczności ludzkiej”, rodzina stała się „pierwszą i żywotną komórką społeczeństwa”. Rodzinę łączą ze społeczeństwem żywotne i organiczne więzi, stanowi ona bowiem jego podstawę i stale je zasila poprzez swe zadanie służenia życiu: w rodzinie przecież rodzą się obywatele i w niej znajdują pierwszą szkołę tych cnót społecznych, które stanowią o życiu i rozwoju samego społeczeństwa. W ten sposób na mocy swej natury i powołania, daleka od zamknięcia się w sobie, rodzina otwiera się na inne rodziny i na społeczeństwo, podejmując swoje zadanie społeczne;
- tak więc – o czym przypomnieli Ojcowie Synodu – rodzina stanowi kolebkę i najskuteczniejsze narzędzie humanizacji i personalizacji społeczeństwa: współpracuje w pełni i w sposób sobie tylko właściwy w budowaniu świata, czyniąc życie naprawdę ludzkim, zwłaszcza przez to, że strzeże, zachowuje i przekazuje cnoty oraz „wartości”. W rodzinie – stwierdza Sobór Watykański II – „różne pokolenia spotykają się i pomagają sobie wzajemnie w osiąganiu pełniejszej mądrości życiowej oraz w godzeniu praw poszczególnych osób z wymaganiami życia społecznego”;
- po za tym papież przypomniał również prawa rodziny wynikające z Karty Praw Rodziny, wskazując, że Kościół zawsze tych praw będzie bronił. Jedno z nich m.in. brzmi: prawo do wychowania dzieci wedle własnych tradycji i wartości religijnych i kulturowych, przy pomocy koniecznych środków, narzędzi oraz instytucji.
Wypowiedzi, które przytoczyłem powyżej prowadzą nas do centralnego punktu tej prelekcji. Skoro rodzina ma stawać się pierwszą szkołą życia społecznego, a przez to ma roztropnie troszczyć się o dobro wspólne, a także angażować się w sprawy m.in. kulturowe, to jest ona również zobowiązana do stania się szkołą świętowania Dnia Pańskiego – niedzieli. Niedziela jest naszym dobrem kulturowym, jak przypomniał II Synod Plenarny i jest również dobrem wspólnym. Jej przeżywanie i świętowanie stanowi o tym jakim będziemy społeczeństwem i jaka będzie jakość naszego człowieczeństwa.
3. Rodzina szkołą świętowania Dnia Pańskiego – spojrzenie w przeszłość
Może nie będę posługiwał się bardzo ważnymi faktami historycznymi, ale odwołam się do tego co było mi opowiadane i co sam przeżyłem. Moi przodkowie pochodzą z kresów. Po II wojnie światowej przymusowo zostali przesiedleni na ziemie zachodnie, jak zresztą setki tysięcy Polaków. Myślę, że nie ja jeden mam doświadczenie, że oni bardzo lubili opowiadać o tamtych wioskach, miejscowościach, kościołach, o zwyczajach tam panujących. Bardzo lubiłem tego słuchać. Fascynowały mnie opowieści babci, czy dziadka. Oczami wyobraźni widziałem kresy, Polskę przedwojenną i w większości biednych, ale szczęśliwych ludzi. Wiele zwyczajów starali się przenieść na ziemie odzyskane, miejsce ich przesiedlenia. Z tych różnych opowiadań szczególnie zapamiętałem te, które mówiły o świętowaniu niedzieli. Gdy ludzie zostali osiedleni na zachodzie, przede wszystkim dążyli do tego, by wraz z nimi był też ksiądz. Chcieli, by ich życie koncentrowało się wokół kościoła. Byli bardzo przywiązani do Boga, a ich prosta wiara była sensem wszystkiego co robili. Niewyobrażalne było, by w niedzielę nie uczestniczyć we Mszy św. To było naturalne i święte. Byli biedni, ale troszczyli się, by na niedzielę był przygotowany inny ubiór, by był on odświętny, czysty. Na Mszę św. udawali się rodzinami. Wielką wagę przywiązywali do wspólnoty stołu. Dbano o wspólne świąteczne śniadanie, czy też po Mszy św. o świąteczny obiad. Co najbardziej utkwiło mi w głowie? Opowiadania o spotkaniach w niedzielne popołudnia. Ludzie nawzajem się odwiedzali. Wspólnie dyskutowali, grali w karty, czy inne gry. Lubili grać w siatkówkę na łące. Jak była możliwość pili wspólnie kawę, jedli upieczone przez gospodynie ciasto. Dużo opowiadali dzieciom jak było kiedyś. Chcieli jak najwięcej przekazać. To było prawdziwe święto. Niedziela była inna niż pozostałe sześć dni w tygodniu. Począwszy od udziału w Eucharystii, poprzez strój, wspólny stół, wypoczynek, rozrywkę, a na wspólnym spotkaniu rodzinno-sąsiedzkim skończywszy.
Później, poprzez narzuconą nam utopijną ideologię wiele rzeczy zaczęło odchodzić od normy. Coraz częściej ludzie nie mieli czasu na wypoczynek, musieli iść w niedzielę do pracy, na czyny społeczne, upajano naród alkoholem. „Odpowiednia” atmosfera w rodzinie, w szkole powodowała, że z roku na rok zanikał z narodu autentyczny duch chrześcijański, ale także zaczęto odchodzić od świątecznego charakteru niedzieli. Ludzie zaczęli się orientować, że coś jest nie tak. Dlatego zaczęto domagać się o wolną od pracy niedzielę. Powtarzano hasło „Niedziela jest Boża i nasza”. Głos zabierał m.in. kard. Wyszyński, czy też ks. Jerzy Popiełuszko. Zwłaszcza rządzącym przypominał:
- za godziwą pracę musi być godziwa zapłata, sprawiedliwa zapłata. Aby zarobić więcej, górnik idzie do pracy w niedzielę, kosztem Mszy świętej, kosztem czasu należnego rodzinie, kosztem własnego wypoczynku. Czy będzie bez wypoczynku dobrze pracował w poniedziałek? I pyta górnik, który za pracę w niedzielę otrzymuje co najmniej podwójną stawkę, pyta sam siebie: „Wydobyłem w niedzielę tyle samo węgla, co w piątek, a może i mniej, a zapłatę otrzymałem wyższą. Kiedy więc zostałem oszukany – w piątek czy w niedzielę?;
- jeśli stwarza się ludziom pracującym sytuacje, w których – aby utrzymać kilkuosobową rodzinę – muszą brać dodatkowe etaty lub pracować w niedzielę, dokonuje się mordu na ludzkich sumieniach. Niszczy się rodziny. Okrada się dzieci z czasu, który rodzice powinni im poświęcić.
4. Rodzina szkołą świętowania niedzieli – sytuacja teraźniejsza
Prof. Urlich Beer w książce „Czas wolny w rodzinie” w rozdziale zatytułowanym „Rodzina w niedzielę” zawarł taki przykład: Tydzień jest ciężki, a niedziela dopiero okropna – narzeka pewien strudzony ojciec rodziny, który sumiennie traktuje zarówno swoje obowiązki zawodowe, jak i rodzinne. – Rano nikt nie chce wcześnie wstać, za to każdy chciałby przyjść na gotowe. Z drugiej strony nikt jakoś nie pali się, by pomóc w przygotowaniu śniadania. Kończymy jeść tak późno, że już nie zdążamy do kościoła. A po południu każdy chce się zająć czymś innym, byleby tylko nie iść na wspólny rodzinny spacer. Trzeba gonić, namawiać, odgórnie zarządzić, by jakoś utrzymać wszystkich razem. To gorsze, niż cały tydzień. Ani trochę wolnego, czy odpoczynku!”. Ten przykład, pomimo tego, że przytoczony jest przez obcokrajowca, myślę, że całkowicie oddaje rzeczywistość wielu polskich domów. II Polski Synod Plenarny wyraźnie przypomniał, że niedziela jest dobrem kulturowym, a rodzina ma się o niego zatroszczyć. To dobro tworzy naszą kulturę, kulturę narodu. Obserwacja codziennego życia przeciętnego Polaka pokazuje, że w zatrważającym tempie trwonimy dorobek wielu pokoleń Polaków. Wielkim złem jest pozwolenie na handel w niedziele. Otwarcie sklepów, czy zakładów usługowych doprowadziło do tego, że niedziela stała się kolejnym powszednim dniem tygodnia. Taki stan rzeczy powoduje, że udanie się do marketu, czy popularnych ostatnimi czasy galerii, stało się sposobem rodzinnego spędzania wolnego czasu. Niepokojące jest, na co warto zwrócić uwagę, że w myśleniu Polaków na znaczeniu traci niedzielna Msza św. Zauważalny jest brak umiejętności odpoczywania, spędzania twórczo wolnego czasu. Taki stan rzeczy stwierdza wyraźnie II Polski Synod Plenarny: Jednym z elementów zagrażających harmonijnemu rozwojowi człowieka jest wynikające z laicyzacji życia społecznego powszechne łamanie przykazania dotyczącego świętowania Dnia Pańskiego. O poważnej desakralizacji niedzieli świadczy organizowanie i podejmowanie w tym dniu dodatkowej pracy zarobkowej, wykonywanie ciężkich prac w gospodarstwach rodzinnych, dokonywanie zakupów w supermarketach czy na giełdach samochodowych.
Powstaje pytanie: dlaczego zaistniał taki stan rzeczy?
Odpowiadając na to pytanie znów powołam się na analizę dokonaną przez Ojców Synodalnych: po 1989 r. katolicy w Polsce, mocniej niż dotąd, otwierają się na wiodące wartości społeczeństw demokratycznych, tzw. społeczeństw wyboru: powszechną dostępność informacji, przedsiębiorczość, wzrost poszanowania dla mniejszości, w tym mniejszości religijnych, tendencje do integracji europejskiej itp. Zarazem jednak, w większym niż dotychczas stopniu, pojawiają się zagrożenia, charakterystyczne dla zachodnich społeczeństw: tzw. „duchowość supermarketu”, polegająca na selektywnym dobieraniu prawd wiary i zasad moralnych, próby wprowadzenia zasady, aby opinia większości była kryterium prawdy itp. W tym kontekście należy też widzieć odchodzenie w Polsce od chrześcijańskiego stylu przeżywania niedzieli i świąt kościelnych. W większości regionów niedziela staje się dniem różnego rodzaju giełd i targów. Zjawisko to nie dziwi nawet katolików uczestniczących stale w życiu Kościoła. Nadto katolickie tradycje obchodów poszczególnych świąt miesza się ze zwyczajami obcymi, czasem zupełnie laickimi. Wreszcie nieliczni tylko uświadamiają sobie, że prawdziwie chrześcijańskie świętowanie uczy chrześcijańskiego stylu życia na co dzień.
W książce „Barwy codzienności. Analiza socjologiczna” (red. Małgorzata Bogunia-Borowska), Tomasz Szlendak w swoim artykule „Co się dzieje z czasem wolnym? Od codziennego znoju i odpoczynku do codzienności, w której czas eksplodował” zawarł kilka bardzo ciekawych myśli, które również pokazują nam przyczynę odrzucania świątecznego charakteru niedzieli. M.in. zauważył, że:
- „teraźniejszość należy do ludzi robiących COŚ non stop”. Człowiekowi wydaje się, że jest coś warty, gdy ciągle wytwarza, gdy jest aktywny. Inny stan rzeczy czyni go bezużytecznym, bezwartościowym.
- „Dzisiaj przedstawiciele obojga płci czerpią więcej satysfakcji z pracy niż z życia rodzinnego”.
5. Formacja rodziny do stawania się szkołą świętowania niedzieli
W Liście Apostolskim Jana Pawła II „Dies Domini”, który w całości poświęcony jest kwestii świętowania niedzieli i uszanowania Dnia Pańskiego zostało napisane: Także w obecnej sytuacji historycznej mamy obowiązek tak działać, aby wszyscy mogli zaznać wolności, odpoczynku i odprężenia, które są człowiekowi niezbędne ze względu na jego ludzką godność oraz związane z nią potrzeby religijne, rodzinne, kulturowe i społeczne, trudne do zaspokojenia, jeśli nie jest zagwarantowany przynajmniej jeden dzień w tygodniu dający wszystkim możliwość wspólnego odpoczynku i świętowania. W tym zdaniu m.in. jest przynaglenie do podjęcia działania ze względu na rodzinę, na sprawy społeczne. Człowiek ma prawo do wypoczynku, do świętowania i do tego musi wychowywać potomstwo.
Jak usłyszeliśmy przed chwilą, analizy i prognozy socjologiczne są wręcz przerażające. Słowa, które przed chwilą wybrzmiały powinny nas, jako uczniów Chrystusa, jak najszybciej przynaglić do działania. W Polsce były już podejmowane różne inicjatywy, by zatroszczyć się o dobro kulturowe jakim jest niedziela. Np. opisuje je w swoim artykule „Pastoralne aspekty kształtowania świątecznego charakteru niedzieli w parafii” ks. Bogdan Biela („W prostocie prawdy, w pokorze miłości”). Należy tu również wspomnieć o inicjatywie europejskiej „Przymierze na rzecz wolnej niedzieli”.
Odpowiedzią na dokonujące się procesy jest także inicjatywa środowiska legnickiego. Zainspirowani programem duszpasterskim Kościoła w Polsce „Kościół domem i szkołą komunii” postanowiliśmy skonkretyzować działania na rzecz niedzieli i pobudzenia polskich rodzin, by stawały się szkołą świętowania niedzieli. W trakcie planowania działań w kierunku obrony świętości niedzieli zrodziła się myśl, by zawrzeć sojusz między środowiskami katolickimi w diecezji legnickiej i wspólnie wypowiadać się na ten temat i razem działać. I tak zaczęły się nasze spotkania, w których uczestniczą członkowie NSZZ „Solidarność”, Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, Akcji Katolickiej, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, Duszpasterstwa Ludzi Pracy ´90, Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, reprezentanci diecezjalnych mediów katolickich oraz przedstawiciele wielu innych instytucji i stowarzyszeń. Owocem tych spotkań i dyskusji jest powołanie do życia Społecznego Ruchu Świętowania Niedzieli. Każdy z nas podpisał deklarację ideową Ruchu. Zastanawialiśmy się nad powołaniem do życia stowarzyszenia, ale na razie odłożyliśmy tę kwestię. Podjęliśmy decyzję, że będziemy działać jako przymierze środowisk, które tworzą ruch i przez swoje środowiska próbują podjąć działania na rzecz świętości niedzieli. Chcemy działać pozytywnie i nie wymierzać naszych inicjatyw przeciwko komukolwiek. Trzeba powiedzieć głośno: człowiek musi świętować, wypoczywać, być z rodziną. Bez względu na wyznanie i bez względu na to, czy jest się pracownikiem, czy pracodawcą. Oczywiście planujemy spotkanie z samorządowcami, parlamentarzystami, europarlamentarzystami, by odżyła myśl o ustawie zakazującej handlu w niedzielę. Ale to za jakiś czas. Na razie formacja, formacja i jeszcze raz formacja. Opieramy się na liście apostolskim Jana Pawła II „Dies Domini” i promujemy go. Od 11 marca 2011 r. rozprowadzamy po diecezji deklaracje poparcia Społecznego Ruchu Świętowania Niedzieli. Wydaliśmy książkę „Niedziela jest święta”, w której m.in. propagujemy dekalog katolika w niedzielę. Odbyła się akcja plakatowa „Niedziela jest święta”, rozwiesiliśmy 700 plakatów w diecezji. Udało nam się mocno wejść w media (Radio Maryja, Radio Plus, Radio Wrocław i Radio ZET, Gazeta Wrocławska, Dziennik Gazeta Prawna, Niedziela, Gość Niedzielny, Tygodnik Solidarność, TV TRWAM, TVP Wrocław, TV Dami, portale internetowe). Mamy wiele planów i wielkie nadzieje, że nasze działania oparte na modlitwie przyniosą błogosławione owoce i że przyczynimy się, by rodzina stała się szkołą świętowania Dnia Pańskiego – niedzieli.
Na zakończenie chciałbym zaprezentować „niedzielny dekalog katolika”:
KATOLIK W KAŻDĄ NIEDZIELĘ POWINIEN:
1. Pomyśleć o Bogu i wieczności.
2. Uczestniczyć we Mszy św. i zadbać o wspólną modlitwę.
3. Przeżyć czas w gronie rodziny i przyjaciół.
4. Przeznaczyć czas na odpoczynek na łonie natury.
5. Pamiętać o lekturze Pisma Świętego i literatury religijnej.
6. Znaleźć czas na rozmowy rodzinne.
7. Pamiętać o chorych i samotnych.
8. Odwiedzić groby zmarłych.
9. Zadbać o świąteczny posiłek przy rodzinnym stole.
10. Podkreślić dzień świąteczny odświętnym strojem.
■ Ks. dr Bogusław Wolański - wykład został wygłoszony w Duszpasterstwie Ludzi Pracy ’90 dnia 1 marca 2012 r.