Henryk II Ponadprzeciętny
Gimnazjaliści z Legnicy zadali sobie trud i zbadali pobożność księcia Henryka II zwanego Pobożnym. Czy przyspieszą w ten sposób w wyniesienie jego na ołtarze?
Ludzi, którzy żyją marzeniami o beatyfikacji Henryka II Pobożnego i jego żony Anny, przeszedł elektryzujący dreszcz. Otóż większość badaczy związanych z powołaną przez bp. Stefana Cichego komisją historyczną, badającą życie księcia, to głównie osoby z tytułami doktorów i profesorów. Tymczasem niedawno dołączyła do nich grupa badaczy, której członkowie nie mają jeszcze matury. Młodzi historycy dokonali ciekawej analizy życia księcia Henryka.
Zbadać wiarę
W legnickim V gimnazjum im. Księcia Jerzego Wilhelma od września trwały prace historyczne. Uczniowie „prześwietlali” życie księcia Henryka II, szczególnie jego wiarę i pobożność. – Obowiązująca obecnie podstawa programowa nakazuje gimnazjalistom stworzenie w trakcie nauki jakiegoś projektu edukacyjnego. Stąd też pełny tytuł pracy brzmi: „Przyczyny nadania Henrykowi II przydomku „Pobożny”. Gimnazjalny projekt edukacyjny”. W mediach słyszałem różne dziwne tematy. Pomyślałem, że po co robić dziwne, skoro mamy tutaj swojego Henryka II Pobożnego? – opowiada opiekun grupy Piotr Rozmiarek, szkolny katecheta. –Podsunąłem ten pomysł młodzieży. Od razu zebrała się grupa zapaleńców, którzy postanowili zbadać pobożność Henryka. To czy się modlił, czy przyjmował sakramenty, jaka była jego relacja do Kościoła, jak wewnętrznie przeżywał swoją pobożność, jakie miał relacje z poddanymi, z matką św. Jadwigą i swoją żoną Anną – wspomina Piotr Rozmiarem.
150 psalmów tygodniowo
Grupa zaangażowanych uczniów rekrutowała się głównie z klas pierwszych. Był też przedstawiciel klasy trzeciej. Warto podkreślić, że uczniowie klas pierwszych zaczynają swoją edukację w gimnazjum mając rocznikowo zaledwie 13 lat! Oto lista badaczy-amatorów: Paulina Kurowska, Gabriela Laskowska, Roksana Żukowska, Jacek Godlewski, Jakub Jastrzębski, Krystian Kościelny, Karol Kurtasz, Mateusz Orłowski.
Jak sami wspominają, początek był niezwykle interesujący. – Jestem pasjonatem historii. Pan Rozmiarek rzucił pomysł i wciągnęło mnie to. Zaczęło się szukanie materiałów, czytanie artykułów i książek. Wysyłaliśmy sobie artykuły znalezione w Internecie. Wszystko po to, by dowiedzieć się, co działo się w tamtych czasach – wspomina Jakub Jastrzębski.
Jak mówią badacze, do dzisiaj zachowało się bardzo mało materiału źródłowego z czasów, gdy żyła książęca para. – Musieliśmy tworzyć fakty jakby z drugiej ręki, porównywać to, co robił Henryk II Pobożny z tym, co działo się wówczas w Polsce czy w świecie – zdradza sekrety prac Piotr Rozmiarek.
Młodzi badacze wzięli pod lupę żonę księcia Henryka – księżnę Annę. Źródła podają, że w ich małżeństwie modlono się brewiarzem franciszkańskim. – Dzisiaj mało kto w ogóle modli się Liturgią Godzin, czyli 150 psalmami na tydzień.
To już pokazuje, że ten człowiek był inny niż inni Piastowie. Porównywaliśmy bowiem Henryka np. z Konradem Mazowieckim. Tamten wszystkie swoje konflikty polityczne rozwiązywał za pomocą swojej kompanii wojów. Od nich przecież ucierpiał sam ojciec Henryka II, Henryk I Brodaty, który został przez Konrada uwięziony. Henryk II szukał zawsze innych sposób rozwiązywania konfliktów – wyjście zbrojne było ostatecznością. Dzisiaj brakuje takich osób w polityce – oceniają młodzi badacze.
Twarzą w twarz
W planie badań dużo miejsca i czasu poświęcono na spotkania z osobami, które problematyką książęcej pary są „za pan brat”. I tak na początek uczniowie spotkali się z pracownikami legnickiego Muzeum Miedzi, które od lat jest miejscem badań śladów po książęcych małżonkach. Swój czas poświęcił młodym m.in. ks. infułat Władysław Bochnak, największy specjalista w Polsce od księżnej Anny i Henryka Pobożnego. Nie zabrakło pytań stawianych Stanisławowi Potyczowi, przewodniczącemu Kapituły Duszpasterstwa Ludzi Pracy`90. Od kilkunastu lat grupa legniczan skupiona wokół tego właśnie Duszpasterstwa modli się o wyniesienie do chwały ołtarzy śląskiego księcia Henryka II Pobożnego i jego żony Anny. Pozytywne zamieszanie związane z I Synodem Diecezji Legnickiej zmotywowało członków DLP`90 do złożenia na ręce ordynariusza naszej diecezji prośby o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego na poziomie diecezjalnym. Bp Stefan Cichy powołał wówczas zespół historyczny do zbadania źródeł mówiących o Henryku i jego żonie. Również o to pytali Stanisława Potycza młodzi badacze. Mało tego, gimnazjaliści skorzystali z okazji i pojawili się na wykładzie w DLP`90 dr Anny Sutowicz na temat „Księżna Anna Śląska – pomiędzy pamięcią a kultem”. – Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, gdy dowiedziałem się o grupie badającej pobożność księcia Henryka. Byłem też zaskoczony ogromną wiedzą młodzieży. Młodzi zadawali dr Sutowicz mnóstwo pytań – wspomina Stanisław Potycz.
Godny chwały
Z braku materiałów bezpośrednich łatwiej było mówić Henryku jako męczenniku za wiarę. – Muszę się przyznać, że nasze, a na pewno moje spojrzenie na wiarę księcia bardzo się zmieniało. Na początku byłem nieco sceptyczny. Ale jak już skończyliśmy zdałem sobie sprawę, że był on osobą zasługującą na miano pobożnego – mówi Jakub Jastrzębski. – Według nas, książę Henryk wybijał się swoją pobożnością ponad przeciętną swoich czasów – dodaje Piotr Rozmiarem.
W podsumowaniu pracy gimnazjalistów padają słowa: „Niewątpliwie przydomek „Pobożny” nadano Henrykowi II głównie z powodu śmierci jaką poniósł na legnickich polach. Nie bez znaczenia jest jednak jego życie osobiste. I chociaż niewiele jest przekazów o jego osobistej pobożności, to możemy być pewni, że wierzył w Boga i postępował zgodnie z wartościami opartymi na Dekalogu. (…) Za to wydaje się pewne, że stosując się do franciszkańskiej duchowości modlił się z psałterza 6, może nawet 9 razy dziennie, odmawiając 150 psalmów w ciągu tygodnia. Wydaje się pewnym, że uczestniczył w codziennej Mszy świętej. W każdym swoim zamku posiadał prywatną kaplicę. Ufundował i wyposażał wiele kościołów i klasztorów. Polecał siebie i swoją rodzinę modlitwie (modlitewnej opiece) osobom duchownym. Konflikty jakie pojawiały się między nim, a ludźmi Kościoła miały charakter jurysdykcyjny lub ekonomiczny – nie dotyczyły kwestii wiary i moralności”.
Może i Watykan?
Zebrany materiał mógłby posłużyć do obrony licencjatu na wyższej uczelni. Liczba przypisów, krytyczne podejście do źródeł, liczba własnych materiałów źródłowych, logika i co najważniejsze konkluzja, zachwycają niejedną osobę. – Zainteresowanie w środowisku jest spore. Ważne są wyniki, ale ważny jest sam fakt podjęcia prac przez młodzież. To, że ta młodzież zajęła się tą postacią miało znaczenie dla bp. Stefana Cichego. Nasz zespół historyczny powołany do zbadania heroiczności cnót małżonków zakończył już prace i przedstawił swoje wyniki biskupowi. Praca uczniów jest też dowodem na żywe zainteresowanie postacią Henryka jako osoby pobożnej i godnej chwały ołtarzy. Biskup chciał, aby praca dotarła również do niego. Może przyda się kiedyś w procesie beatyfikacyjnym? – mówi Stanisław Potycz.
Takie marzenie ma Piotr Rozmiarek. – Wierzę, że dożyję wyniesienia Henryka II Pobożnego na ołtarze. A może również ta praca trafi do materiałów procesowych i kiedyś znajdzie się w Watykanie.
■ Jędrzej Rams - Gość Niedzielny z dnia 17 lutego 2013 r.
Przyczyny nadania Henrykowi II przydomku „Pobożny”