Powstanie odkrywane na nowo
Słowo wstępne redaktora wydania Romana Tomczaka
Działania orędowników przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego księcia Henryka II Pobożnego i jego żony Anny zaczynają przynosić efekty. Nie dość, że ordynariusz legnicki zwrócił się już do Episkopatu Polski o wyrażenie opinii na ten temat, to w tym czasie u oo. franciszkanów w Legnicy gościł Tomasz Łysiak. Znakomity pisarz obszernie i sugestywnie opisał postać piastowskiego księcia w jednej ze swoich książek, a teraz zachęca gdzie może, by doprowadzić do beatyfikacji księcia Henryka. Jeśli do tego dodać istne „henrykowskie pospolite ruszenie” wśród legnickiej młodzieży i organizacji pozarządowych wydaje się, że nic nie pokrzyżuje tych planów!
Tomasz Łysiak kolejny raz zauroczył legnickich słuchaczy swoimi barwnymi i emocjonalnymi opowieściami o historii.
Ostatnie spotkanie u oo. franciszkanów w klasztorze przy ul. Rataja przebiegało w wyjątkowo radosnej atmosferze. Wszystko za sprawą decyzji bp. Stefan Cichego o zwróceniu się do Episkopatu Polski o opinię tzw. nihil obstat w sprawie wszczęcia procesu beatyfikacyjnego księcia Henryka II Pobożnego. – Jako Duszpasterstwo Ludzi Pracy ‘90 jesteśmy bardzo wdzięczni za tę decyzję. Wieńczy ona nasze wieloletnie starania o uznanie księcia za męczennika za wiarę. Oczywiście przed nami długa droga, ale właśnie widzimy jej początek – mówił Andrzej Potycz, prezes DLP ‘90.
Gościem spotkania był pisarz Tomasz Łysiak. On również jest zafascynowany postacią Henryka II Pobożnego, poświęcił mu nawet jeden z tomów swojej z trylogii pt. „Psy Tartaru”. Był też autorem listu skierowanego do legnickiego ordynariusza, w którym również prosił o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego księcia legnickiego. Nawiązał do tego, rozpoczynając wykład, który tym razem dotyczył powstania styczniowego. Łysiak napisał o nim powieść, która ukaże się w maju.
– Jestem osobą, która stara się bardzo dokładnie poznać to, co będzie później opisywała. Dlatego pisząc o Henryku czy o powstańcach styczniowych, odwiedzałem miejsca z nimi związane. Ale też starałem się jak najdokładniej poznać przyczyny konkretnych decyzji i zdarzeń – opowiadał Tomasz Łysiak. – Gdy postanowiłem napisać książkę o powstaniu, zadałem sobie pytanie, co ja tak naprawdę o nim wiem. Okazało się, że niewiele, praktycznie nic. Piłsudski w 1913 roku, w 50. rocznicę wybuchu powstania, wygłosił serię prelekcji, w których nie pozostawił suchej nitki na powstaniu. Według Piłsudskiego z punktu widzenia wojskowego było ono totalną klapą. Racja. Zgadzam się z nim, ale powiedzmy prawdę, że do wybuchu walk doprowadzili cywile. Kiedy do tego doszedłem, zadałem sobie pytanie, dlaczego w ogóle musiało dojść do wybuchu powstania? – opowiadał Tomasz Łysiak. Tak rozpoczynając prelekcję, pisarz zabrał słuchaczy w świat połowy XIX wieku i mało znanych faktów poprzedzających wybuch walk w 1863 roku. Tomasz Łysiak bardzo sprawnie i plastycznie opowiedział o atmosferze, jaką żyli Polacy w tamtych momentach. Tym samym wywiązał się z zadania, jakim było wygłoszenie prelekcji pt. „Pieśnią przeciwko karabinom – manifestacje patriotyczne przed wybuchem powstania styczniowego”.
■ Jędrzej Rams - Gość Niedzielny z dnia 28 kwietnia 2013 r.