Obrońca cywilizacji łacińskiej
W 1966 roku Kościół i Naród Polski przeżywały wielką rocznicę tysiąclecia Chrztu Polski. Obchodom milenijnym patronował i troszczył się o nie Prymas Tysiąclecia Stefan kardynał Wyszyński. Natomiast rządzący Polską komuniści robili wszystko, aby rangę tego wielkiego kościelnego i narodowego święta obniżyć. Władze PZPR nie mogąc zdarzenia przemilczeć postanowiły zorganizować obchody konkurencyjne pod hasłem tysiąclecia państwa polskiego, chcąc tym samy zdeprecjonować rolę i znaczenie aktu chrztu w dziejach Polski. W trakcie tej komunistycznej walki z wiarą i tradycją Polaków doszło do charakterystycznego incydentu. Ówczesny rządca „Polski Ludowej” szef PZPR Władysław Gomułka w przemówieniu atakującym Kościół i Prymasa z bezsilną wściekłością gromił profesora Oskara Haleckiego. Z bezsilną wściekłością, bowiem uczonego losy II wojny światowej rzuciły poza granice kraju i komuniści nie mogli mu zamknąć ust. Profesor Halecki wykładał na uczelniach amerykańskich i kanadyjskich. Był uznanym i cenionym w świecie historykiem o wybitnych osiągnięciach naukowych. Był też najczęściej cytowanym historykiem polskim w pracach naukowych publikowanych na Zachodzie. Jego pozycja naukowa sprawiała, że stał się reprezentantem polskiej opinii w środowiskach intelektualnych Ameryki. Jednym z przykładów był udział profesora w debacie radiowej w styczniu 1944 roku na temat stosunków z ZSRR, w której skutecznie stawił czoła sowieckiemu attaché wojskowemu oraz prof. Paresowi, zwolennikowi grabieży polskich ziem przez Stalina. Słuchana w całej Ameryce debata zaowocowała masą gratulacji najwybitniejszych Amerykanów kierowanych do Haleckiego.. W studium Post-War Poland (1944) postulował potrzebę odbudowania Europy Środkowo-Wschodniej na bazie federacji. Myślał o rozwiązaniach na kształt Unii Europejskiej i wskazywał konieczność jej rozszerzenia poza Atlantyk. Postulował budowanie wspólnoty transatlantyckiej. Był też autorem teorii o historycznym prawie Polski do ziem litewskich i ukraińskich. Szerokim echem w opinii amerykańskiej odbił się artykuł Profesora The Sixth Partition of Poland z 1945 roku. Halecki stwierdzał, że jest to pierwszy rozbiór Polski, którego stroną są zachodnie demokracje, a w obronie których polski żołnierz walczył od 1939 roku. Tego właśnie uczonego, określanego przez Gomułkę pogardliwym mianem „profesorzyny szkółki niedzielnej”, komunistyczny dyktator wskazywał jako wroga wartego napiętnowania.
Poglądy Haleckiego i jego antykomunizm były od dawna powszechnie znane. Co więc sprawiło, że dopiero z okazji obchodów milenijnych Halecki przypomniał się Gomułce? Otóż, prof. Haleckiego, cieszącego się w Stolicy Apostolskiej opinią człowieka o wysokiej kulturze duchowej i naukowej zaproszono do wygłoszenia wykładu w ramach rzymskich obchodów Milenium Chrztu Polski. Halecki mówił wówczas o Polsce jako "przedmurzu chrześcijaństwa". Odczytywał sens polskich dziejów przez związki Polaków z Chrystusem i w ścisłej łączności Polski ze Stolicą Apostolską. Ten pogląd Haleckiego najbardziej zirytował Gomułkę. Polska to przedmurze, a co jest za tym murem – wykrzykiwał w swoim przemówieniu Gomułka i odpowiadał: według Haleckiego za murem jest Związek Radziecki. Szef komunistycznej partii wściekał się, że Polska jest obrońcą łacińskiej cywilizacji, a nie częścią komunistycznej barbarii tę cywilizację niszczącą.
Polska przyjmując chrześcijaństwo i wraz z tym etykę katolicką jako fundament narodowego bytu oraz tradycję starożytnej Grecji i Rzymu stała się zasadniczym elementem kręgu cywilizacyjnego nazwanego przez wielkiego uczonego Feliksa Konecznego cywilizacją łacińską. Wiąże się to z ideą przedmurza chrześcijaństwa. Polska jako prawowierna córka Kościoła była określana mianem muru broniącego Europę przed wrogimi najazdami. Sława Polski określanej jako antemurale christianitatis szerzyła się za przyczyną obcych, takich chociażby jak humanista i dyplomata Filip Buonacorsi (Kallimach), czy sławni w świecie myśliciele Sebastian Brant, Niccolò Machiavelli, Erazm z Rotterdamu. W XVII wieku wśród europejskich elit było powszechne przekonania, że Polska stoi na straży chrześcijańskiej Europy. Papież Innocenty XI w 1678 roku w liście do polskiego senatu nazwał Polskę prevalidum ac illustre christianitatis Reipublicae propugnaculum – potężną i wspaniałą osłoną chrześcijańskiej Rzeczypospolitej.
Polacy dowiedli wielokroć, że potrafią w imię wartości zaszczepionych im wiarą Chrystusową ponieść najwyższe ofiary. Wiara, prawda i uczciwość sprawiały, że polscy książęta, królowie i wodzowie woleli zginąć walcząc w słusznej sprawie niż sprzeniewierzyć się temu, co było dla nich najcenniejsze. Ciągle, wspominając wybuch II wojny światowej, przypominamy też dumne słowa polskiego ministra Józefa Becka, który odrzucając żądania barbarzyńcy Hitlera powiedział, że rzeczą najcenniejszą w życiu narodów i państw jest honor.
Przez wieki idea Polski jako antimurle Christianitatis była ściśle związana z katolicyzmem. Istotną rolę w jej kształtowaniu odegrały najazdy tatarskie, a później zagrożenie tureckiego islamu. Z czasem Polacy musieli się zmagać także z najazdami wrogich katolicyzmowi prawosławnych Moskali oraz protestanckich Szwedów i Prusaków. Za każdym razem byli obcy Polakom przedstawiciele innych cywilizacji. Ten kluczowy dla dziejów Polski moment – walka w obronie cywilizacji łacińskiej jako przestrzeni wolności i sprawiedliwości z decydującą rolą etyki katolickiej w działalności publicznej – wydaje się być zapominany. Tymczasem taki jest sens polskich dziejów i taka rola Polski w Europie: strażnika i obrońcy cywilizacji łacińskiej. Służy temu idea przedmurza.
Bez trudu można wskazać na moment narodzin wielkiej idei Polski jako przedmurza chrześcijaństwa. Narodziła się ona na polu bitewnym pod Legnicą w 1241 roku. Wtedy to polski władca Henryk II, nazywany Pobożnym, syn św. Jadwigi, mąż Anny, żyjącej w opinii świętości, na czele głównie polskiego rycerstwa stanął naprzeciw tatarskim najeźdźcom. W tej bitwie przegrał i poniósł męczeńską śmierć, ale najeźdźca cofnął się. Ta ofiara nie była daremna. Dała bowiem nie tylko doraźną korzyść, odstąpienie wroga, ale pokazała jaką drogę nakazuje Polakom wiara Chrystusowa. To wskazanie realizowali ideowi i duchowi następcy księcia Henryka Pobożnego: król Władysław Warneńczyk, hetman Stanisław Żółkiewski, król Jan III Sobieski, powstańcy Listopada 1830 i Stycznia 1863, marszałek Józef Piłsudski i jego żołnierze 1920 roku, Powstańcy Warszawy 1944, Żołnierze Niezłomni, Solidarność, papież Jan Paweł II....
Współcześnie w naszym kraju i poza jego granicami wielu nie podoba się, że Polska stara się być wierną tradycji przedmurza chrześcijaństwa odpierając powtarzające się nieustannie ataki na Boga i Kościół. Trzeba wierzyć, że Polska obroni się i utrzyma pozycje strażnika cywilizacji łacińskiej czerpiąc siłę z dorobku dziejowego i krwi tych, którzy ją przelewali za Boga i Ojczyznę. Źródłem polskiej siły są zwłaszcza święci męczennicy, św. Wojciech, św. Stanisław, św. Andrzej Bobola, św. Maksymilian Kolbe, bł. Jerzy Popiełuszko i wielu innych.
W maju 2011 roku biskup legnicki Stanisław Cichy wydał dekret powołujący zespół „do zbadania i rozpoznania męczeńskiej śmierci księcia Henryka Pobożnego oraz heroiczności cnót jego czcigodnej małżonki księżnej Anny, jak również otaczającego ja kultu”. Wierzymy, że wkrótce św. Henryk stanie na czele polskich obrońców przedmurza chrześcijaństwa. Był jego pierwszym obrońcą.
■ Romuald Szeremietiew, wrzesień 2013 r.
Podobny artykuł pt. "Polska jest Przedmurzem" został opublikowany w dwutygodniku "Dobry znak", nr 20 z 7.11.2013 r. http://gazeta-dobryznak.pl//index.php?art=2107