Książę Henryk Pobożny – męczennik za wiarę
Podczas VI Sesji Plenarnej I Synodu Diecezji Legnickiej z 27 marca 2010 r. zgłoszony został na ręce Biskupa Legnickiego Stefana Cichego wniosek Duszpasterstwa Ludzi Pracy ’90 w Legnicy o wszczęcie przygotowań zmierzających do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Henryka II Pobożnego i jego małżonki księżnej Anny. Odpowiedzią Biskupa było powołanie, w maju 2011 r., Zespołu Historycznego do zbadania i rozpoznania męczeńskiej śmierci księcia Henryka Pobożnego oraz heroiczności cnót jego czcigodnej małżonki księżnej Anny, jak również otaczającego ich kultu. Następnie Biskup Legnicki – po otrzymaniu stanowiska Zespołu Historycznego, że zachodzą uzasadnione przesłanki do uznania Henryka Pobożnego za męczennika oraz akceptacji heroiczności cnót księżnej Anny – postanowił, w kwietniu 2013 r., że wystąpi do Konferencji Episkopatu Polski o nihil obstat na rozpoczęcie procedury wyniesienia do chwały ołtarzy księcia Henryka II Pobożnego, jako męczennika za wiarę.
Niniejszy artykuł zawiera niepodnoszone dotychczas argumenty, potwierdzające zasadność stanowiska, że książę Henryk zginął śmiercią męczeńską za wiarę Chrystusową. Przedstawione w nim zostały także rozważania z których wynika, że Kościół katolicki uznał już Henryka Pobożnego za męczennika.
Nieznana historia
W 1965 r. został ujawniony w Nowym Jorku łacińskojęzyczny tekst traktatu C. de Bridia Historia Tartarorum (Historia Tatarów), spisany na podstawie relacji Benedykta Polaka, franciszkanina z Wrocławia, uczestnika wyprawy do władcy Mongołów (1245-1247), wysłanej przez papieża Innocentego IV pod wodzą legata Jana di Piano Carpiniego. Jej pisanie ukończył 30 lipca 1247 r. Tekst traktatu znany jest z jedynego rękopisu, pochodzącego z ok. 1440 r., a znajdującego się obecnie w bibliotece uniwersytetu w Yale w USA. Z tej wyprawy sporządzone zostały jeszcze dwie inne relacje: Historia Mongołów Jana di Piano Carpiniego i Sprawozdanie Benedykta Polaka. Niezaprzeczalnym walorem wszystkich tych relacji jest fakt, że zawierają one informacje uzyskane od Mongołów – uczestników bitwy pod Legnicą (9 kwietnia 1241), świadków tego co tam się wydarzyło.
Śmierć księcia Henryka Pobożnego
W dziele C. de Bridii znajdują się nowe informacje dotyczące bitwy i ostatnich szczegółów życia Henryka Pobożnego. Dotychczas były one znane przede wszystkim z powstałych w latach 1455-1480 Roczników Jana Długosza. Te informacje warto przytoczyć w całości:
Tatarzy zaś podążając dalej na Śląsk wszczęli bitwę z księciem Henrykiem, wówczas najbardziej chrześcijańskim [władcą] tej ziemi i kiedy już, jak opowiadali temuż bratu Benedyktowi, chcieli uchodzić [z pola walki], szyki bojowe chrześcijan rzuciły się niespodziewanie do ucieczki. Wtedy księcia Henryka wzięli Tatarzy do niewoli i całkowicie obrabowali, a kazali mu klękać przed martwym wodzem, który poległ w Sandomierzu. Głowę jego jakby głowę barana zawieźli przez Morawy na Węgry do Batu i wkrótce potem rzucili ją między głowy innych poległych.
Według historyków (Gerard Labuda, Tomasz Jasiński) podany w Historii Tatarów przekaz o śmierci księcia nie kłóci się z relacją Długosza, a jedynie ją uzupełnia. Warto też zauważyć, że scena śmierci księcia w obozie mongolskim przez ścięcie przedstawiona jest także na miniaturze umieszczonej w Kodeksie harburskim z połowy XV w. Niewykluczone zatem, że dzieło C. de Bridii było znane autorowi miniatury. Wybitny historyk polski profesor Gerard Labuda, po zapoznaniu się z zacytowanym opisem śmierci Henryka Pobożnego, napisał:
Istotnie, teraz, gdy wiemy z pewnością, iż książę Henryk nie poległ w boju na polu walki, lecz został haniebnie ścięty jako jeniec po bitwie (Hystoria Tartarorum), jego śmierć nosi wszystkie cechy męczeństwa, spełnia on wszystkie podstawowe kryteria upoważniające do wszczęcia procesu beatyfikacyjnego.
Dla tego uczonego sprawa męczeńskiej śmierci księcia, uzasadniająca jego beatyfikację była tak oczywista, że jej nie uzasadniał. Czy jednak z podanego wyżej fragmentu Historii Tatarów rzeczywiście wynika, że Henryk Pobożny zginął jak męczennik? A jeszcze konkretniej: czy można wysnuć z tego fragmentu wniosek, że książę został ścięty dlatego, iż odmówił klęknięcia przed martwym wodzem mongolskim, nie chcąc wyrzec się wiary chrześcijańskiej?
Śmierć Michała - księcia czernichowskiego
Pomocnym w wyjaśnieniu tych kwestii będzie niewątpliwie przedstawienie okoliczności związanych ze śmiercią (w 1245 lub 1246) Michała Wsiewołodowicza – księcia czernichowskiego, o której w Historii Mongołów czytamy:
Dlatego niedawno zdarzyło się, że kiedy Michał, który był jednym z wielkich książąt Rusi,przybył oddać się w poddaństwo Batu, kazali mu wpierw przejść między dwoma ogniami. Następnie polecili mu, żeby skłonił się w kierunku południowym, przed Czyngis-chanem. Ten odpowiedział, że przed Batu i sługami jego skłoniłby się chętnie, ale nie przed wizerunkiem człowieka zmarłego, ponieważ nie wolno tego czynić chrześcijanom. Gdy wielokrotnie był nakłaniany, żeby się skłonił, a wzbraniał się, wymieniony wódz polecił oznajmić mu przez syna Jarosława, że zostanie zabity, jeżeli się nie skłoni. On odpowiedział, że raczej wolałby umrzeć, niż uczynić to, czego nie wolno. Na to ów [Batu] posłał jednego ze straży przybocznej, który tak długo kopał go [Michała] w serce i brzuch aż ten omdlał. Wtedy jeden z jego rycerzy, który stał przy nim, umocnił go mówiąc: „Pozostań nieugięty, ponieważ męka Twoja nie będzie długotrwała, a natychmiast nastąpi radość wieczna”. Potem odcięto mu kordem głowę. Wspomnianemu rycerzowi również odcięto kordem głowę.
W Historii Tatarów znajduje się podobny zapis. Książę Michał (ur. ok. 1185) zginął zatem śmiercią męczeńską, gdy odmówił oddania hołdu wizerunkowi nieżyjącej osoby. Uważał bowiem, że w ten sposób wyparłby się swojej wiary chrześcijańskiej. W kościele prawosławnym uważany jest on za jednego z największych świętych. Szersza informacja o nim zatytułowana „Męczennik Michał, książę czernichowski” znajduje się na portalu: www.cerkiew.pl.
Henryk Pobożny oddał życie za wiarę Chrystusową
Wprawdzie C. de Bridia nie podaje, że książę Henryk odmówił uklęknięcia przed martwym wodzem mongolskim, ale skoro po zapisie: „kazali mu klękać przed martwym wodzem” następuje zdanie o ścięciu księcia, to taka odmowa jest oczywista. C. de Bridia nie wskazuje też motywu tej odmowy. Nie można jednak mieć żadnych wątpliwości, że był on taki sam jak wskazany przez księcia czernichowskiego. Porównanie okoliczności śmierci obu książąt jest tym bardziej uzasadnione, że oba te zdarzenia działy się w niewielkim odstępie czasu, zaledwie kilku lat. Nie sposób zatem nie przyjąć, że postępowanie Mongołów wobec księcia Michała i jego bojara było podobne do ich postępowania wobec Henryka Pobożnego. Wzięty do niewoli, z całą pewnością zdawał sobie sprawę – tak jak książę Michał – z tego, że oddanie przez niego hołdu zwłokom wodza mongolskiego zostanie potraktowane przez Tatarów jako ukorzenie się i uznanie władzy chana, a więc jako wyrzeczenie się Chrystusa. Musiał też wiedzieć – jak książę Michał – co go czeka, gdy nie podporządkuje się ich woli. Mimo groźby śmierci nie zdradził jednak swej wiary. Oddał za nią życie.
Jego śmierć spełnia więc wszystkie przesłanki męczeństwa, które Encyklopedia Katolicka definiuje jako dobrowolne i świadome poniesienie śmierci za wiarę lub moralną wartość odnoszącą się do Boga i jako najwyższy wyraz chrześcijańskiej wiary, nadziei i miłości, stanowiącą graniczną formą heroizmu, świadectwa oraz naśladowania Chrystusa.
Kościół uznał Henryka Pobożnego za męczennika
Książę Henryk zdawał sobie sprawę, że on i jego żołnierze będą walczyć w obronie wiary chrześcijańskiej i, że w walce tej mogą zginąć. Świadczą o tym słowa skierowane przed bitwą pod Legnicą do matki (św. Jadwigi Śląskiej), przytoczone w Legendzie Większej o św. Jadwidze z 1353 r.:
Kochana pani matko, nie mogę dłużej zwlekać, albowiem zbyt wielkie są jęki biednego ludu: dlatego muszę walczyć i wystawię swe życie na śmierć za wiarę chrześcijańską.
A Jan Długosz opisał jak książę przed walką dodawał sił i wzmacniał moralnie siebie i swoich żołnierzy:
Zarówno siebie samego krzepił nadzieją, jak i wszystkich gromkimi słowami (…) Uważał (…) że będzie to prawdziwy i nieśmiertelny triumf, gdyby jemu jak i im zdarzyło się chwalebnie zginąć w walce w obronie wiary i religii chrześcijańskiej, niż gdyby odnieśli zwycięstwo i zachowali życie, a splamili się jakimś występkiem.
Św. Jadwiga, po bitwie, gdy dowiedziała się o zgonie syna była pewna, że wylał on krew dla Chrystusa, za jego wiarę i, że zginął jak męczennik. Długosz zapisał jej słowa:
Chociaż w tym przemijającym i znikomym życiu życzyłabym sobie, żeby mi zawsze żył w zdrowiu, to jednak wolę, cieszę się i raduję, że przez krew wylaną dla Ciebie i Twojej wiary, wrócił do swego Stwórcy, a jego duszę, błagając na kolanach, pokornie polecam Twemu Majestatowi.
Ale wcześniej od Długosza, bo już w 1267 r. papież Klemens IV w Viterbo, w bulli kanonizacyjnej św. Jadwigi przytoczył wypowiedziane przez nią zdanie, w którym nawiązuje ona do śmierci syna:
I cieszę się razem z nim w tym, że zasłużył na połączenie ze swoim Zbawicielem poprzez drogę męczeństwa.
Znaczenie tej ostatniej wypowiedzi św. Jadwigi jest ogromne. Przez fakt, że pojawia się w bulli kanonizacyjnej, która jest uroczystym aktem prawnym papieża. Papież w ten sposób uznał Henryka Pobożnego za męczennika. Wynika z tego, że Kościół na ten temat już się wypowiedział. Przemysław Wiszewski, historyk z Wrocławia, tak pisze o znaczeniu tego fragmentu bulli papieskiej: „W oficjalnym dokumencie Kościoła śmierć księcia przestawała być tylko tragicznym wydarzeniem z dziejów rodziny Piastów. Mocą papieskiego autorytetu zgon Pobożnego zyskiwał uniwersalny wymiar poświęcenia życia za wiarę i wiernych”. A myśl o męczeństwie księcia papież Klemens IV powtórzył jeszcze w homilii wygłoszonej podczas kanonizacji św. Jadwigi, gdy mówił o księciu jako o męczenniku, walecznym obrońcy wiary:
Ten mąż najpobożniejszy, wybrany jak drugi Machabeusz, przyodziany zbroją wojenną, osłaniał swym męstwem grody Boże i stawszy się obrońcą ludu chrześcijańskiego przeciw Tatarom, zasłużył na palmę i wieniec męczeństwa.
Także legat papieski Jakub z Leodium (późniejszy papież Urban IV) stwierdził, że:
Henryk Pobożny zginął w obronie chrześcijańskiej wiary i swojego ludu od miecza Tatarów.
Również bł. Jan Paweł II wypowiadał się na temat śmierci księcia Henryka. Uznał go za postać chrystologiczną i nie miał wątpliwości, że oddał życie za wiarę Chrystusową. We Wrocławiu (21 czerwca 1983 r.) powiedział:
Matka Jadwiga przeżywała w duchu wiary śmierć syna Henryka, podobna w tym do Bogarodzicy, która u stóp krzyża na Kalwarii składała ofiarę ze swego Boskiego Syna dla zbawienia świata.
A w Legnicy (2 czerwca 1997 r.) zauważył:
Henryk, oddając życie za powierzony jego władzy lud oddawał je za wiarę Chrystusową.
Niniejsze rozważania prowadzą zatem do wniosku, że przytoczona na wstępie wypowiedź profesora Gerarda Labudy, iż śmierć Henryka Pobożnego nosi wszystkie cechy męczeństwa jest słuszna. Należy przy tym zauważyć, że ta śmierć była ukoronowaniem chrześcijańskiego, oddanego Bogu i ludziom życia księcia, który jeszcze za życia został określony – przez Alberta Behaima, legata papieża Grzegorza IX – jako „najgorliwszy chrześcijanin, książę Polski”.
■ Stanisław Andrzej Potycz - skrót artykułu napisanego dla czasopisma "PERSPECTIVA – Legnickie Studia Teologiczno-Historyczne". Pełna wersja artykułu została opublikowana w numerze 1(24) z 2014 r. tego pisma, a jego skrócona wersja pt. "Kazali mu klękać przed martwym wodzem"ukazała się w miesięczniku „w SIECI HISTORII” nr 10/2014.