Autorytet a autorytarność. Studium psychologiczno-pastoralne.
Wprowadzenie
Z autorytetem związani jesteśmy wszyscy. Stykamy się z nim w życiu rodzinnym, w szkole i w ciągu całego okresu naszej nauki, w Kościele, do którego należymy, oraz w społeczności, w której żyjemy i której prawa wiążą nas ze sobą. Potrzeba zainteresowania problematyką autorytetu i znaczenie tego pojęcia, sposób jego działania żywo odnoszą się do wszystkich aspektów życia. Pewnie też dlatego, że bardzo blisko tego pojęcia pojawiają się inne o różnych zakresach treściowych: autorytatywność, autorytatywny, autorytaryzm, autorytarność.
Przeglądając współczesną literaturę na temat autorytetu można zaobserwować dość ożywioną dyskusję dwóch grup. Pierwszą z nich stanowią tzw. profesjonaliści, którzy uprawiając nauki psychologiczne (psychologię, psychiatrię, psychosocjologię i inne) uczestniczą i sami podejmują dyskusję na temat autorytetu. Żywo angażują się w liczne i rozgałęzione skutki jego działania poprzez interpretację ludzkiej aktywności, albo też usiłując uzdrowić zgubne konsekwencje zbyt dużego lub zbyt małego autorytetu. Drugą grupę stanowią z kolei rodzice, nauczyciele, przywódcy, którzy często stają się czy chcą stawać się „wyroczniami” w zakresie pojmowania autorytetu, zwłaszcza w zestawieniu z pojęciem „dyscypliny”. Autorytet i dyscyplina są więc tematami, w których każdy może stać się wyrocznią, ponieważ sposób w jaki postępujemy jako rodzice, pracownicy, nauczyciele oddziałuje na wartości i przekonania, jakie wyznajemy, a jednocześnie wymaga stałego odwoływania się do nich.
Postawy wobec autorytetu wpływają bowiem na sposób postępowania dorosłych wobec dzieci, a dzieci wobec dorosłych; na działanie obywateli w społeczeństwie i na to, w jakim społeczeństwie chcemy żyć. Kościół – wspólnota chrześcijańska jest także społecznością, a skupieni w niej wierni stają wobec najwyższego autorytetu jaki jest sam Bóg. Gdyby to była akademicka rozprawa na temat autorytetu, wiele uwagi należałoby poświęcić jego społecznym źródłom, rozmaitości stosowanych sił oraz będącym do dyspozycji sankcjom. Autorytet, władza i sankcja stanowią triadę rządzącą stosunkami panującymi pomiędzy tymi, którzy je posiadają, a tymi, którzy są ich podmiotem. Osoba dorastająca doświadcza przede wszystkim władzy rodziców, albo też w zależności od panujących zwyczajów, pewnych układów - od krewnych (babcia, dziadek, troskliwa ciocia, bogaty wujek itd.), które w pewnym obszarze są autorytetem dla młodego człowieka. Zacznijmy jednak od wyjaśnienia pewnych pojęć. Czym jest autorytet? Jaki jest zakres treściowy tego pojęcia? Jak się ma autorytet do władzy? W jaki sposób łączy się on z wychowaniem? Jak użyć autorytetu dla dobra osób dorastających? I wreszcie - co rozumie się przez osobowość autorytarną?
Znaczenie pojęcia autorytet
Autorytet (łac. auctoritas – powaga, znaczenie, wpływ, władza; forma bezosobowa od auctor – sprawca, twórca, dawca), atrybut (przymiot) osoby i/lub instytucji, jak również pochodnych od nich (i zastępujących je) aktów woli, norm prawnych, symbolów i rzeczy, zawierający w sobie rozkazodawczą moc sprawczą w relacji autorytarialnej (zwierzchność – podległość; dominacja – submisja) pomiędzy osobami i instytucjami usytuowanymi w uporządkowanym hierarchicznie ładzie.
Autorytet w znaczeniu właściwym – osoba, która dzięki zespołowi cech osobowościowych, szczególnie kompetencji w danym zakresie, wpływa na kształtowanie sądów i postaw innej osoby bądź grupy społecznej, uznających jej wartość. Mówi się, że jest to podstawa relacji autorytarialnej, tzn. wzajemnych zależności, wpływów.
Autorytet w znaczeniu dalszym – symbol, wytwór, funkcja lub surogat zastępujący osobę. Rolę autorytetu pełnią wtedy elementy osobowościowe (rozum, wola, sumienie), naturalne grupy społeczne (rodzina, naród, klasa), instytucje, organizacje (państwo, Kościół, szkoła, stowarzyszenie, partia), systemy religijne, moralne, ideologiczne. Autorytetem nazywa się również władzę lub instytucję (np. państwo lub Kościół), przyjmując ich działanie za autorytarialne. Mimo, że państwo i Kościół są autorytetami pochodnymi, mają jednak bezpośrednią personalną relatywizację. Bowiem źródłem np. dla autorytetu Kościoła jest autorytet absolutny Boga, objawiony człowiekowi w autorytecie Chrystusa. Mówi się, że jest to model bosko-ludzkiej sytuacji autorytarialnej.
Autorytet w znaczeniu specjalnym – dane empiryczne logiki, systemu, teorii. Mówi się wtedy o tzw. autorytecie obiektywnym, naukowym.
Istnienie autorytetu zakłada, co najmniej domyślnie, a często ex lege, okazywanie mu przepojonego czcią posłuszeństwa i respektowanie – a gdy tego wymaga on lub sytuacja, wypełnianie – jego postanowień, ale również postawę zawierzenia, ufności i miłości do niego, co stanowi warunek prawdziwości i pełni autorytarialnej relacji międzyosobowej. Zaufanie to jest przy tym obustronne, dotyczące również zwierzchnika, który może ze spokojem i bez doglądania spraw oczekiwać wykonania jego poleceń. Rozpoznanie takiego działania autorytetu może dokonać się już intuicyjnie i samym tylko światłem rozumu naturalnego, o czym poucza przykład wyniesionego przez Chrystusa ponad Żydów – ze względu na jego wiarę – poganina, setnika z Kafarnaum, który brak konieczności osobistego przybycia Jezusa do jego chorego sługi, aby go uleczyć, uzasadnił słowami: „Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: Idź – a idzie; drugiemu: Chodź tu – a przychodzi; a słudze: Zrób to – a robi” (Mt 8, 9).
Rodzaje autorytetów
Istnieją różne rodzaje autorytetów, które na ogół występują parami: autorytet wyzwalający i ujarzmiający, autorytet wewnętrzny i zewnętrzny. Autorytet wyzwalający ma inspirujący i konstruktywny wpływ na postępowanie osób, u których cieszy się uznaniem. Autorytet taki ma szczególne znaczenie w pracy wychowawczej z dziećmi i młodzieżą. Wychowawca darzony takim autorytetem mobilizuje swoich wychowanków do inicjatyw i podejmowania samodzielnych działań, pogłębia poczucie odpowiedzialności za własny rozwój. Autorytet ujarzmiający natomiast wypływa nie z osobistych zalet czy zasług jego nosiciela, lecz z wygórowanej ambicji i żądzy władzy. W przypadku wychowawcy czy nauczyciela o takim autorytecie mamy do czynienia z osobą pragnącą bezwzględnie podporządkować sobie wychowanków poprzez stosowany wobec nich przymus zewnętrzny. Cel taki uzyskuje się w wyniku wydawania ambitnych zakazów i nakazów, nieustannej i nużącej perswazji, w której nie ma miejsca na dyskusję i jakikolwiek kompromis. Dla autorytetu wewnętrznego charakterystycznym jest fakt dobrowolnej uległości innych osób i gotowości do podporządkowania się ze względu na odczuwany podziw i uznanie. Autorytet taki zwykle przypisuje się osobie, której siła wpływa na innych, tkwi nie tyle w jej sposobach postępowania czy stosowanych przez nią technikach oddziaływań ile w jej cechach charakteru i wartościach, jakie uznaje i konsekwentnie realizuje w życiu codziennym. Z autorytetem zewnętrznym mamy do czynienia wówczas, gdy podporządkowanie nie jest dobrowolne. Osoba o takim autorytecie ma moc wywierania wpływu na innych nie tyle dzięki swym osobistym przymiotom, ile zajmowaniu ważnego stanowiska w hierarchii władzy lub pełnieniu funkcji upoważniającej do formalnego podporządkowania sobie innych. Pod tym względem autorytet zewnętrzny jest tożsamy z autorytetem instytucjonalnym, urzędowym lub formalnym.
Najważniejszym z pedagogicznego punktu widzenia jest autorytet moralny. Osoba o takim autorytecie staje się dla innych wzorem postępowania. Na tym polega jej niebywała wręcz siła wywierania wpływu na sposób myślenia i działania innych. Dlatego też wychowawcy i nauczyciele cieszący się autorytetem osobistym u młodzieży są niezastąpionym czynnikiem w ich prawidłowym rozwoju.
Autorytet a społeczeństwo
A. W życiu społecznym (politycznym)
W sensie prawno-społecznym pojęcie autorytetu wywodzi się z rzymskiego i złączone było z patres (patrum auctoritas), dysponującymi wojną i pokojem, stanowiącymi prawo oraz wybierającymi królów, kapłanów, senatorów i urzędników; za czasów Republiki, utożsamione zostało z Senatem (auctoritas senatus), z racji przysługującej mu inicjatywy ustawodawczej. Tym samym, dokonane już wówczas rozgraniczenie zakresu pojęć: autorytetu i władzy, było istotnym doprecyzowaniem autorytetu, gdyż pozostawał on przy Senacie pojętym jako auctor legis, nawet wówczas, gdy władza (potestas) stanowienia prawa nadana została ludowi. Cyceron pierwszy wyjaśniał w aspekcie filozoficznym znaczenie autorytetu: „Władza znajduje się w rękach ludu, autorytet należy do Senatu”. Nie straciło przy tym na ważności powiązanie autorytetu z religią i tradycją – zwłaszcza aktu założycielskiego Miasta, podczas gdy władza ludu (populusque Romanum) takiego wsparcia nie posiadała. Rozróżnienie pomiędzy „autorstwem” porządku rei publici a „wykonawstwem” powierzonym skonkretyzowanej władzy straciło na znaczeniu dopiero w epoce pryncypatu, kiedy to princeps stał się auctor optimi status z racji swojej „znakomitości” i cnotliwości, a nie starszeństwa, zaś w fazie dominatu autorytet i władza cesarza zostały ostatecznie utożsamione.
W sensie politycznym – poprawnie należy umiejscawiać autorytet polityczny w zakresie deontycznym tego terminu, rozpatrywanym ze względu na cel istnienia (rację bytową) wspólnoty politycznej (państwa), którym jest dobro wspólne (bonum commune), osiągane nie inaczej, jak w solidarnej jedności działania pod kierownictwem wyposażonego w autorytet zwierzchnika („szefa”). W tradycji chrześcijańskiej ze szczególną precyzją koordynującą rolę autorytetu politycznego uzasadnił w perspektywie teleologicznej św. Tomasz z Akwinu: „Otóż człowiek posiada pewien cel, do którego zmierza całe jego życie i działalność, a to dlatego, że jest istotą działającą pod kierunkiem rozumu, a tej zaś przysługuje oczywiście działanie celowe. Ale ludzie rozmaicie dążą do zamierzonego celu, jak to widać z samej różnorodności ludzkich dążeń i czynów. Człowiek potrzebuje więc zwierzchnika, który by go wiódł do celu” (św. Tomasz z Akwinu, O społeczeństwie i władzy/ De regimine prinpcipum).
W jednym kierownictwie władzy publicznej splatają się trzy metafizyczne zasady (stanowienie i ład panowania; stanowienie i oddzielenie wrogów od przyjaciół; stanowienie i poszanowanie uświęconego prawa). Natomiast „idealne cnoty męża stanu muszą wywodzić się z tych trzech zasad. Siła ładu, siła walki, siła autorytetu czynią prawdziwego męża stanu. Komu tych sił brakuje, ten nie ma powołania na męża stanu. I jeśli ktoś taki, kto nie jest powołany metafizycznie, zostanie mimo to powołany przez lud, to lud musi za to odpokutować” (W. Stapel). Autorytet „szefa” może być realizowany – a zwłaszcza, ze względu na motywację, respektowany – w dwojaki sposób. Jeżeli rozporządzenia zwierzchnika znajdują posłuch jedynie z obawy kary za ich niewykonanie, albo niepodporządkowanie się im, dochodzi do aktualizacji wyłącznie autorytet sankcji; „Gdy nie chce króla kochać, musi go szanować” (J. Racine, Tebaida, czyli Bracia Nieprzyjaciele). Stanowi on „autorytarialne minimum”, pozwalające utrzymać wspólnotę polityczną w bycie, niemniej jeszcze trwalszy oraz w pełni zgodny z teleologią państwa, tworzący z niego „społeczność doskonałą” (societas perfecta), jest taki stan rzeczy (układ autorytarialny), w którym słuchający poleceń rozumieją wspólny wszystkim cel wyznaczony przez kierującego i spełniają go z ochotą, czyli autorytet solidarności.
Notabene, niemały zastęp autorów romantycznych i neoromantycznych (A. Górski, A. Chołoniewski) upatrywał w intensywnych manifestacjach dziejowych tak rozumianego autorytetu swoiście polski ideał ustrojowy: „mit władzy silnej, na dobrej woli opartej” (A. Skwarczyński, Wskazania). Obie sytuacje, choć każda z innej strony, dowodzą, że społeczeństwo niezbędnie potrzebuje do swego istnienia zasady kierowniczej, którą jest właśnie autorytet; żadna prawdziwa wspólnota nie może nawet ukonstytuować się bez autorytetu jako „czystego aktu” decyzji.
Jednak autorytet, aby mógł kierować wole indywidualne ku dobru wspólnemu, musi zobiektywizować się we władzy, czyli rządzić; musi również komunikować w jakiś sposób rządzonym swoją wolę. Każdy autorytet chce i musi być skuteczny; domniemanie pragnienia bycia słabym i pozbawionym posłuchu to absurd i sprzeczność sama w sobie. Chociaż przesadne jest twierdzenie, że autorytet wyklucza posługiwanie się perswazją (wszakże nawet autorytet absolutny – Bóg niejednokrotnie, o czym poucza Pismo Święte, uważał za stosowne używanie tego sposobu kierowania ludzi ku dobru), to nie ulega wątpliwości, że w dyspozycji autorytetu muszą znajdować się inne środki, niż tylko argumentacja, a płaszczyzna komunikowania przezeń swojej woli odbiorcom z pewnością nie może być „horyzontalna”: „Tam, gdzie występuje odwołanie się do argumentów, autorytet pozostaje na uboczu. Egalitarny ład perswazji jest przeciwieństwem zawsze hierarchicznego ładu autorytetu” (H. Arendt). Nieodłączność uporządkowania hierarchicznego od autorytetu, także na płaszczyźnie politycznej, potwierdza jednoznacznie Magisterium Kościoła: „Nauka katolicka przyznaje państwom godność i autorytet czujnego i przewidującego obrońcy praw Bożych i ludzkich. (...) Grubo mylą się ci, co plotą, jakoby w społeczeństwie wszyscy mieli równe prawa i że nie ma tam żadnego prawowitego stanowiska podrzędnego i nadrzędnego” (Pius XI, Divini Redemptoris/O bezbożnym komunizmie). O skuteczności przesądza kierowanie się przez nosiciela autorytetu – naczelną pośród cnót rządzącego – cnotą roztropności, która poucza co trzeba czynić, aby osiągnąć dobro wspólne.
Tym samym, autorytet składa się z trzech działań: rozumu, który wskazuje cel; woli, która go wciela i wprzęga do współdziałania inne wole; cnót społecznych, niezbędnych do realizacji celu. Korelatem zaś autorytetu pośród cnót społecznych właściwych rządzonym jest posłuszeństwo, które jedynie urealnia także („naturalne”) prawa człowieka: „Prawa muszą być równoważone obowiązkami i żadne prawo nie może być wprowadzone bez warunku posłuszeństwa władzy, która je podtrzymuje. Wszędzie, gdzie władza podtrzymuje prawo gwarantujące prawa obywatela, obowiązek posłuszeństwa musi mieć pierwszeństwo nad prawem do nieposłuszeństwa” (R. Scruton).
Skoro autorytet obliguje samą władzę do rozwijania cnót społecznych, to do zadań nosiciela autorytetu, który nie chce ograniczać się do wymuszenia respektowania swojej własnej woli należy również „najoczywiściej” uczenie obywateli cnoty; jeśli celem państwa jest dobro wspólne, to poddani muszą być pouczeni czym jest to dobro, a władza nie może zachowywać „neutralności” względem tego, co dobre i co złe, bo tak sprzeniewierza się swojemu posłannictwu czynienia sprawiedliwości, które jest nieodłączne od posiadania autorytetu jako atrybutu władzy. „Trzy są więc słowa-klucze autorytetu: kierować, rządzić, uczyć/commander, gouverner, éduquer” (T. Corconne).
W ścisły związek z autorytetem wchodzą nie tylko prawda i dobro, ale również kategorie estetyczne (ujmowane także transcendentalnie). Należą do nich piękno i wzniosłość (sublimitas). Nic tak nie wzmaga odczucia powagi władzy, jak emanujące z władcy duchowe i zmysłowe piękno, blask (claritas), powab (amende), subtelność (subtilitas), wytworność (delicitas) i takt w obejściu, a zarazem wzniosły i pobudzający w poddanych pragnienie podniesienia swojego własnego niveau duchowego do poziomu godnego obcowania z władcą majestat (maiestas). Natura majestatu władczego jest przy tym w przedziwny sposób dwoista: z jednej strony budzi on tajemniczą „świętą grozę” (mysterium tremendum), która może nawet przechodzić w „osłupienie” (stupor), z drugiej – „uwodzi, zachwyca nieopisaną słodyczą i radością (mysterium fascinans)” (Novalis).
B. We wspólnocie chrześcijańskiej
Przełomowe znaczenie dla pojmowania autorytetu miała jego transcendentalizacja w myśli chrześcijańskiej (Ojców Kościoła), zakotwiczona w nauczaniu samego Chrystusa, który podkreślając, iż daje świadectwo prawdzie, powoływał się na autorytet Boga Ojca i Ducha Św., ksiąg proroczych Starego Testamentu, dokonywanych przez siebie cudów, a wreszcie na Zmartwychwstanie jako na znak własnego boskiego autorytetu. Autorytatywne w pierwotnym Kościele było także świadectwo apostołów (ex testimonio) i ich następców tworzących hierarchię (ex autoritate); pierwszym zaś z pisarzy chrześcijańskich, który przejął rzymsko-prawnicze pojęcie autorytetu i odniósł je do Boga, jak również do Pisma św. jako Bożego Słowa, był łaciński apologeta Tertulian (ok. 160-220). W pełni rozwiniętą koncepcję autorytetu, która zaważyła bezprzykładnie nad całą średniowieczną Christianitas, przedstawił największy z Ojców Kościoła, św. Augustyn (354-430). Odnosząc treść pojęcia autorytet przede wszystkim do cieszącego się boską „autoryzacją” Kościoła, ale pochodnie również do sfery politycznej, funkcję autorytetu postrzegał św. Augustyn nie tylko w określaniu prawdy, ale także w działaniu. Autorytarialna prawomocność przysługuje jej namaszczonemu głosicielowi, lud zaś winien przyjąć aktem wiary naukę i rozstrzygnięcia tego, któremu autorytet przysługuje, ponieważ sam nie jest zdolny samodzielnie poznać prawdy. Augustiańską koncepcję autorytetu szczególnie dobitnie wyraził papież św. Gelazy I (492-496) słowami: „Lud należy prowadzić, a nie iść za nim”.
Panująca powszechnie w epoce Średniowiecza, acz nie bez wewnętrznych sporów kompetencyjnych pomiędzy władzą duchowną i świecką oraz cesarską i królów, koncepcja autorytetu partycypującego w absolutnym autorytecie boskim, od początku ery nowożytnej podlega stopniowej, lecz systematycznej degradacji ze strony rozmaitych, lecz zawsze w mniejszym lub większym stopniu zdechrystianizowanych teorii i ideologii, aż po skrajnie antyautorytarne „systemy podejrzeń” czasów współczesnych (marksizm, freudyzm, „szkoła frankfurcka”, antypedagogika i inne kierunki Nowej Lewicy), które charakteryzuje nie tylko nieskrywana wrogość do a. w każdej postaci, ale z reguły również zupełnie wypaczone, fałszujące jego klasyczny sens, rozumienie.
C. W wychowaniu
Rola autorytetu w wychowaniu wydaje się obecnie szczególnie aktualna, pogłębia się bowiem przekonanie jakoby uznawanie autorytetów było przeżytkiem. W wychowaniu zapewniającym młodzieży swobodę i poszanowanie ich praw, uznawanie autorytetów ma znaczącą rolę. Uznawanie autorytetów wiąże się z pewnym ograniczeniem wolności, ale i ukierunkowaniem co zapobiega niepożądanym zachowaniom. Wychowawcy i nauczyciele będący autorytetem dla swoich uczniów mają na nich pozytywny wpływ. Władzy tej młodzież chętnie się podporządkowuje. Jednak nadużycie tej władzy pozbawia wyrobionego autorytetu na który trzeba sobie długo zapracować.
Rola autorytetu w wychowaniu wydaje się bardzo ważna szczególnie w obecnych czasach, gdy nastąpiła dewaluacja pojęcia „autorytet”, stało się ono niemodne, nastąpiło też przewartościowanie historii w związku ze zmianami ustrojowymi - upadły jedne, oficjalne autorytety, pojawiły się inne, zanegowano pewne wartości, a na ich miejscu wyrosły nowe. Wszystko to nie sprzyjało zarówno dyskusji na temat autorytetów, jak i refleksji. Równocześnie w związku z powszechną dostępnością informacji medialnej nasiliło się zjawisko naśladowania pewnych zachowań. Określić je możemy mianem snobizmu, mody, a czasem zachowanie to związane jest z funkcjonowaniem w subkulturach. Ponieważ każdy z nas potrzebuje punktu odniesienia jakim jest autorytet.
Autorytet a autorytarność
A. Osobowość autorytarna
Encyklopedia Katolicka podaje, że osobowość autorytarna to zespół cech (poglądów, postaw), predysponujących jednostkę do ulegania autorytetom, rzadziej przeciwstawiania się im, usiłującą jednocześnie być autorytetem i podporządkowywać sobie innych. Osobowości autorytarne w skrajnej postaci dzielą ludzi na posiadających władzę i jej pozbawionych. Takiej osobowości przeciwstawia się osobowość demokratyczną. W strukturę osobowości autorytarnej wchodzą m. in. niechęć do ludzi należących do innych grup społecznych, narodowościowych czy religijnych. Jest to często utożsamiane z sympatią dla silnych rządów, często ideologizowanie i mitologizacja przedstawicieli władzy. Osoby autorytarne skłaniają się zwykle ku ideologiom preferującym silną władzę, dyscyplinę, porządek moralno-społeczny, konserwatyzm, tendencje antydemokratyczne, totalitarystyczne. Wprawdzie różne ideologie posiadają określone powiązania historyczno-socjalne, to jednak przemawiają one do różnych jednostek z siłą argumentacyjną (ex auctoritate) oraz na mocy bezdyskusyjnych decyzji. Uzależnione jest to od potrzeb jednostki autorytarnej i stopnia w jakim ideologia ta zaspokaja.
Podstawowy wpływa na kształtowanie się osobowości autorytarnej ma najczęściej surowe wychowanie, głównie rodzinne. Rodzice egzekwując (niekiedy drastycznie) swoje polecenia kierowane pod adresem dzieci powodują wyrobienie w nich nawyku autorytarnej kontroli oraz ukrywania niechęci i niezadowolenia. Dorośli, którzy jako dzieci mieli surowych rodziców, zachowują się ulegle wobec silnych autorytetów, łatwo zaś wyrażają swoją wrogość i despotyzm wobec słabych, których można atakować nie narażając się samemu. Powaga oraz prestiż osób czy instytucji wywołują u nich automatycznie podziw i gotowość podporządkowania się autorytetom. Wobec słabszych rozwija się czasem skłonność do tzw. uprzedzeń (np. na tle skrajnego etnocentryzmu – niem. nazionalstolz).
B. Konflikt autorytetów
Wydaje się, że osobnym problemem, który należałoby przynajmniej zasygnalizować jest konflikt autorytetów. Podkreślając konieczność eliminacji pseudoautorytetów postuluje się potrzebę ich zmiany w czasie samowychowania na doskonalsze, wyższe, bardziej autentyczne, szczególnie, gdy chodzi o konieczność tzw. autorytetu moralnego; czyli takiego, w którym nie tyle wyższość wychowawcy, ile zasada przyjaźni i partnerstwa stawałaby się pomocą w osiąganiu pełni rozwoju osobowości wychowanka, nie naruszając przy tym jego osobowej autonomii. Zdarza się, że w procesie wychowawczym przenosi się pewne struktury (modele) wychowawcze stosowane w instytucjach na grupy o charakterze interpersonalnym, zwłaszcza oparte na karności, stosowane w wojsku, grupach sportowych, niektórych zakonach. Tego rodzaju autorytet (typu „władza”), częstokroć spotykany w specyficznych strukturach nie powinien być bez kontroli przenoszony na struktury społeczne mniej zdyscyplinowane (n. rodzinne, towarzyskie, sąsiedzkie). W strukturach specyficznych dąży się bowiem do pomniejszenia roli autorytetu-siły. Chodzi głównie o to, aby uświadomić autorytaryzowanym, że cele działania tych struktur nie mają charakteru autorytarialnego.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na jeszcze jedną cechę, którą przypisuje się samemu autorytetowi. Język zna dwie formuły wyrażające istnienie autorytetu: „mieć autorytet” i „być autorytetem”. Odzwierciedlają one różne stopnie zespolenia umiejętności z wartościami osobowymi. Jeśli mówimy, że ktoś „ma autorytet”, przypisujemy mu go z pewną ostrożnością, obawiając się niejako, że nie jest to jego cecha bezwzględna i trwała, a więc, że może ją nawet utracić. „Być autorytetem” znaczy: być nim bezwzględnie, a więc tak zespolić sprawność w uprawianiu swej dziedziny wiedzy czy sztuki ze swą osobowością, że jedna nie może istnieć bez drugiej.
Autorytet w dziedzinie wychowania, a więc autorytet moralny jest czymś znacznie trudniejszym niż autorytet znawstwa czy umiejętności. W tej dziedzinie nie można mieć autorytetu: trzeba nim być. Takim wymaganiom winien sprostać nade wszystko autorytet rodziców i wychowawców.
C. Dezautorytaryzacja
Wiadomo, że w rozwoju umysłowym człowieka zachodzą nieuchronnie interferencje różnych wpływów. Ponieważ nakazy lub zakazy bywają często rozbieżne, a nawet sprzeczne, powstają sytuacje konfliktowe. Im większą liczbę ludzi darzy się szacunkiem, tym częściej trzeba wybierać i godzić z sobą rozbieżne zobowiązania. Potrzeba tu selekcji lub wzajemnego dopełnienia się różnorodnych wpływów. W miarę jak człowiek dojrzewa, uświadamia sobie różnego typu kompetencje, nabiera poczucia współuczestnictwa i pełnej wartości osobistej co sprawia, że niektóre osoby stopniowo przestają funkcjonować dla niego jako autorytet. Obok tego naturalnego odchodzenia od zewnętrznych autorytetów jawią się jeszcze planowe działania zmierzające do tzw. dezautorytaryzacji, czyli świadome zmniejszanie wpływów, modyfikacja autorytatywnych funkcji, bądź też zmiana autorytetu na inne.
Warto jednak od strony pozytywnej spojrzeć na to zagadnienie. Bowiem konflikty wypływające z tych modyfikacji (oczywiście z wyjątkiem przypadków patologicznych) są koniecznymi składnikami rozwoju i warunkiem zaktualizowania się dojrzałej osobowości. Z punktu widzenia autonomii osoby nieodzowne jest jej wewnętrzne uwolnienie się od autorytetów zewnętrznych, opartych na przymusie. Należy to do warunków rozwoju dojrzałej osobowości. Oczywiście, że ze względu na swą ograniczoność człowiek jest nadal zmuszony, odpowiednio do sytuacji, polegać na stosownie dobranych i kompetentnych autorytetach, ale musi się ono opierać na racjonalnych podstawach.
Zakończenie
Reasumując, należy podkreślić, że autorytet jest odbiciem norm i wartości, które uznaje społeczeństwo. Jako ludzie wierzący przyjmujemy i uznajemy za prawdziwe to co nam Kościół do wierzenia podaje. Możemy więc powiedzieć, że Kościół jest dla nas autorytetem. Jest to autorytet prawdy. Mówiąc „wierzę” wyrażam równocześnie podwójne odniesienie: do osoby i do prawdy - do prawdy ze względu na osobę, która cieszy się autorytetem prawdomówności. Wyrażenie to, tak bardzo obecne w codziennym języku, niezależnie od swojej treści religijnej oznacza: ufam ci, jestem przekonany, że mówisz prawdę. „Wierzę w to co mówisz” – tzn. jestem przekonany, że treść twoich słów odpowiada pełnej rzeczywistości.
■ Ks. bp Marek Mendyk – wykład wygłoszony 12 marca 2009 r.