Sátoraljaújhely po raz drugi
Polacy na festiwalu młodzieży Basenu Karpackiego.
Sześcioro uczniów katolickiego liceum oraz gimnazjum prowadzonych przez ojców franciszkanów z Legnicy spędziło kilka ciekawych dni na Węgrzech.
Młodzi legniczanie w otoczeniu „swoich” Węgrów, czyli wspólne zdjęcie
w podgrupie tematycznej, do której Polacy zostali przypisani.
Tak jak przed rokiem okazją ku temu był wielki narodowy festiwal dla węgierskiej młodzieży mieszkającej poza granicami obecnych Węgier. – Namawiałem o. Józefa Szańcę, dyrektora naszej szkoły, żeby zapytał organizatorów, czy jest możliwość ponownego wyjazdu. Bardzo chciałem tam wrócić – mówi Jakub Sprzączkowski z Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. św. Franciszka z Asyżu w Legnicy. Kuba był na Węgrzech w zeszłym roku jako jedyny przedstawiciel tej katolickiej szkoły. Wówczas więcej uczniów pojechało z V gimnazjum im. księcia Jerzego Wilhelma. Pośrednikiem w organizacji był Stanisław Andrzej Potycz, ponieważ to on zaprosił do Legnicy dr Imre Molarna, ówczesnego pracownika węgierskiej ambasady. Gość przyjechał na spotkanie Duszpasterstwa Ludzi Pracy ‘90, a także odwiedził wspomniane szkoły. – Gdy w tym roku zapytałem go o możliwość wyjazdu, dr Imre Molnar zadał jedno pytanie: czy szkoły kontynuowały przekazywanie uczniom wiedzy o Węgrzech? I okazało się, że robiły to szkoły katolickie. Dlatego otrzymały zaproszenie – tłumaczy Stanisław Potycz.
Szczęka opada
Pierwszy wyjazd był owocem wielkiego zaskoczenia Imre Molarna tym, jak bardzo młodzi legniczanie chłoną wiedzę o jego ojczyźnie. Udało się wyjechać ponieważ Molnar jest zaangażowany w działanie fundacji im. Ferenca Rakocziego II, która od połowy XX wieku dba o pielęgnowanie patriotyzmu wśród Węgrów mieszkających w ościennych krajach – Słowacji, Austrii czy Rumunii. Jednym z pomysłów fundacji jest doroczny, wakacyjny festiwal, który jest wielką, kilkudniową imprezą mającą pomagać Węgrom mieszkającym poza granicami ojczyzny podtrzymanie z nią więzów. Obóz odbywał się w miejscowości Sátoraljaújhely. Polacy zamieszkali na terenie ośrodka Varhegy Udulo w pobliżu bardzo ważnego dla Węgrów miejsca – Kalwarii Węgierskiej. To nie przypadek, ponieważ tym, co łączy Węgrów oderwanych od kraju są język i wiara rzymsko-katolicka. Gospodarze zadbali o bogaty program. – Każdego dnia odbywały się prezentacje dotyczące kultury i historii Węgier, zawody sportowe, pokazy taneczne, muzyczne i rycerskie. Zorganizowano również wycieczki do Koszyc oraz do miejsc związanych z Rakoczim – do Dobóruszki, Nagyszelmenc i Sarospatak – opowiada Dawid Kupiec, opiekun polskiej młodzieży. W ten sposób fundacja im. Rakocziego II buduje postawy patriotyczne. – Jakby pan ich zobaczył to, za przeproszeniem, szczęka by panu opadła! Tak bardzo ci młodzi Węgrzy są dumni ze swojej kultury, historii, barw narodowych – ocenia Jakub Sprzączkowski. Z kolei Maria Rozenbajger, uczennica Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego, podkreśla, że fundacja skupia się bardzo mocno na postaci samego Rakocziego. – To nieco ogranicza zakres poznania całej historii Węgier, chociaż na pewno ciekawsza jest taka lekcja, niż słuchanie nauczyciela przez 45 minut w szkole – mówi.
Węgry na co dzień
Jakub Sprzączkowski mówi, że chciał wrócić, ponieważ bardzo pozytywnie został przyjęty przed rokiem. Do dzisiaj utrzymuje kontakty z niektórymi uczestnikami tamtego wyjazdu. – Barierą jest język, ale jakoś dajemy radę zrozumieć się po angielsku – mówi. Podobne wrażenia językowe z wyjazdu ma Dawid Kupiec.
–Węgierski jest językiem trudnym i zupełnie niepodobnym do innych znanych nam języków europejskich, a do tego młodzież węgierska uczestnicząca w obozie dość niechętnie posługiwała się angielskim. Miłym zaskoczeniem było dla nas jednak to, że opiekunka naszej grupy – Zsuzsanna – mówiła trochę po polsku, którego uczyła się w ramach lektoratu w trakcie swoich studiów – mówi legniczanin. Takich polsko-węgierskich odniesień było podczas wyjazdu wiele.
– Byliśmy zaledwie w sześć osób, pośród kilkuset Węgrów. Mimo to, bardzo wiele osób zapraszało nas do wspólnych zabaw i rozmów. Wielu z nich zna popularne powiedzenie, że jesteśmy bratankami – wspomina Maria Rozenbajger. Temat węgierski w Legnicy niedługo powróci. Otóż 11 września o godz. 18 rozpocznie się spotkanie Duszpasterstwa Ludzi Pracy ‘90, na którym wykład pt. „Św. Stefan – współtwórca chrześcijańskiej Europy” wygłosi dr Anna Sutowicz.
■ Jędrzej Rams – „Gość Legnicki” nr 33/462 z 17.08.2014 r.