Duszpasterstwo Ludzi Pracy '90
w Legnicy |
||
Ballada o LegnicyAndrzej Waligórski Dawnemi czasy we grodzie Legnicy Żył rycerz Dreptak, okaz pijanicy; Zbroi nie naszał, pohańców nie bijał, Jeno popijał. Właśnie w tym czasie na Polskę był natarł Nader ohydny i krwiożerczy Tatar I dotarł aże pod legnickie pole; Ja cię przepraszam... Przeciw najeźdźcom ruszył rycerz możny I wódz roztropny, kneź Henryk Pobożny, A przy nim Dreptak zalany na trupa, Aże w nim chlupa. Wtem się wzdrygnęli on i jego wałach, Bo wokół okrzyk zabrzmiał: - Ałłach, Ałłach!!! I zewsząd natarł był Tatarzyn skośny Żółty a sprośny! Zatrząsł się Dreptak, wybił z butli korek, Zasadził flaszkę w przyłbiczny otworek I aby nerwy trochę ustatkować Zaczął tankować. Nagle się zdało nieszczęsnej ofierze Że jakieś straszne spogląda nań zwierzę, Zawrzasnął przeto w średniowiecznej mowie: - Chodu panowie! Pierzcha rycerstwo, pęka szyk stalowy, Henryk Pobożny już leży bez głowy, Z wszystkich rycerzy nie wiem czy i stówka Uszła do Lwówka. Wiodą Dreptaka w kajdanach do grodu: - To ten skubaniec pierwszy krzyknął "chodu!" Pewno dywersant, szpion, albo i zdrajca! Obciąć mu głowę! Nieszczęsny Dreptak ze strachu się wije: - Niech mnie szlag trafi, widziałem bestyję! - Jaką? Tygrysa, smoka, bazyliszkę? - Nie! Białą myszkę!!! Zagrzmiała śmiechem kresowa stanica: - Jakże go karać, gdy to pijanica? Ot, kopnąć w tyłek, wytargać za pirze I won za dźwirze! Morał tu widać jasno jak na dłoni: Bohater zginie, świnia się uchroni! Czemże być lepiej: żyjącym prosięciem Czy martwym księciem? Ja żadnej rady dawać tu nie mogę; Musisz słuchaczu sam wybrać swą drogę, Najgorzej wszakoż, licz się z tą opinią, Być martwą świnią! |
||
(c) 2006-2024 https://www.dlp90.pl |