Rebranding
Po zatwierdzeniu budowy pomnika księcia Henryka Pobożnego na marcowej sesji Rady Miejskiej, co obśmiało i odrwiło już wielu nowoczesnych legnickich Europejczyków, trzeba wykonać krok następny. Przemianować Plac Słowiański na Plac Księcia Henryka Pobożnego. Nie istnieją wystarczające przeciwne tej procedurze argumenty.
To, że Książę Henryk przegrał bitwę nie jest dość dobrym. Powstańcom Styczniowym, Warszawskim, Powstańcom Getta Warszawskiego, pomordowanym i wywiezionym na wschód – wszystkim przegranym stawia się pomniki. Gloria Victis!
Gadanie o niewygraniu jest słabe. Tak samo jak gadanie o tym, że bitwa była mała albo, że w ogóle jej nie było. Wdzięczności przecież też nie było, a komuniści pomnik jej postawili. I jeszcze orżnęli obywateli miasta na sporą kasę ze sprzedaży cegiełek. Albo to, że Mongołowie (Tatarzy) zmienili plany i odechciało się im zdobywać miasto. Albo, że można było jakoś inaczej. To wszystko bzdury. Przecież nie chodzi o to.
Kiedyś napisał jeden, że Legnica jest znów (czy – wciąż?) do zdobycia, co zabolało, obraziło czy zadziwiło jednego takiego Europejczyka. I to mi się właśnie przypomniało z okazji tej uchwały. Jakoś. Tożsamość miasta zafałszowana bajaniami o ruskiej Julii i polskim Romeo właśnie charczy i oddaje ostatnie tchnienia i nawet kroplówka w postaci festiwalu pieśni przy bałałajce nie przywróci jej werwy. I socjologiczne opracowania poszukiwań sołdackich onuc albo papierków po konfietach – też.
Pewnie – niejedna uchwała już na Radzie przeszła i nic z nią potem nie robiono. Ale ten radny, z którego niedawno usiłowano zrobić zacofanego ksenofoba i nietolerancyjnego ciemniaka, i nawet nowoczesna ludność złożyła tak zwane pismo w sprawie tak zwanej mowy tak zwanej [/i]nienawiści[/i] w Ratuszu – to ten radny właśnie od dnia zlikwidowania tak zwanego pomnika tak zwanej wdzięczności – robi swoją robotę i o pamięć o księciu Henryku dba. Skutecznie.
Więc Legnica z Placem Księcia Henryka Pobożnego w centrum byłaby się określała na nowo i prawdziwie: ze swoim bohaterem, swoją historią i bardziej przy tym prawdziwą niż te nowoczesne mitologie o wielonarodowości i wielokulturowości.
O staraniach postulujących uczynienie Księcia Henryka Świętym to już nie mówię, bo by na ulicach tumult powstać mógł. Przeciw zacofaniu i wstydzie na cały świat. Są tacy, oj są, co chętnie by pospacerowali w tej sprawie z jakimiś tekturowymi tabliczkami głoszącymi ogólnie mówiąc – sprzeciw. Więc Plac Henryka Pobożnego. Solidny Piast, własny. Pierwszy, któremu na tej pradawnej piastowskiej ziemi odzyskanej postawilibyśmy pomnik po powrocie do macierzy. I ustawie dekomunizacyjnej.
Henryk Pobożny – to dobra marka.
■ O. Bywatel – artykuł został opublikowany 30.03.2021 r. na portalu „Gazety Piastowskiej”:
https://www.gazetapiastowska.pl/region/rebranding/