Wierny do śmierci

Życie i męczeńska śmierć księdza Antoniego Dujlovicia (1914-1943)


   W ostatnich latach coraz częściej z zakamarków ludzkiej pamięci wydobywa się historie – życiorysy kapłanów, którzy wierni Bogu i Jego zasadom, składali na ołtarzu swoje własne życie. Przez wierność Bogu i ludziom, tak jak inni, znani ze swego świątobliwego życia, zasługują nie tylko na pamięć, ale i wyniesienie na ołtarze. Parafianie z Ocic (niedaleko Bolesławca), przechowywali przez dziesiątki lat pamięć o swoim ostatnim proboszczu, księdzu Antonim Dujloviciu. I chyba wydarzenia z czasów okupacji wsi Gumjery, istniejącej kiedyś w diecezji Bania Luka, przeszłyby w niepamięć wraz ze śmiercią ostatniego świadka tamtych wydarzeń, gdyby nie zainteresowanie się nimi ks. Anto Orlovaca – badacza dziejów diecezji banjaludzkiej. Ks. Orlovac duszpasterzując w parafiach Banja Luka, Ravska i wśród wygnańców z Bośni i Hercegowiny w okolicy Karlovaca, zapoznał się z wieloma wydarzeniami z lat okupacji, mającymi miejsce na tych terenach. W szczególności zainteresował się życiem kapłanów, którzy wierni chrześcijańskim zasadom zostali zamordowani przez komunistyczną partyzantkę. Wśród nich znajdował się ks. Antoni Dujlović.
   Z lektury opublikowanej książki o życiu i męczeńskiej śmierci ks. Antoniego Dujlovicia możemy wywnioskować, że ks. Anto Orlovac przez wiele lat gromadził informacje na temat ks. Dujlovicia i prawdopodobnie dotarł do wszystkich istniejących źródeł, które wzmiankują o tym kapłanie. Należy tu zaznaczyć, że była to naprawdę bardzo żmudna i trudna praca. Przewertowane zostały zasoby archiwalne diecezji Bania Luka, schematyzmy z lat międzywojennych, ogromne ilości ksiąg metrykalnych i to nie tylko z parafii Gumjera, ale także tych, które znajdowały się w parafiach, gdzie ks. Dujlović przebywał krótki okres czasu. Dzięki nim autor chciał ukazać człowieka zawsze otwartego na potrzeby wiernych i idącego im z pomocą. Autor nie bazował tylko na zachowanych informacjach pisanych. Chcąc pogłębić wiedzę o tym kapłanie, kontaktował się wielokrotnie z dawnymi mieszkańcami Gumjery, zwłaszcza mieszkającymi obecnie w Ocicach. Ta żmudna praca i informacje zaczerpnięte z przeprowadzonych wywiadów zaowocowały wydaniem cennej pozycji książkowej o życiu i męczeńskiej śmierci ks. Antoniego Dujlovicia.
   Autor swoją pracę podzielił na pięć rozdziałów, które zakończył aneksem i bibliografią. W pierwszym rozdziale zostało ukazane dzieciństwo i przygotowanie do kapłaństwa ks. Antoniego Dujlovicia. Urodził się on 26 czerwca 1914 r. w osadzie Ružići, w prastarej parafii Ivanska, niedaleko Banja Luki. Jego ojciec żenił się dwukrotnie. Antoni był trzynastym dzieckiem z drugiego małżeństwa. Po urodzeniu się jego brata Lovro i siostry Ane, jego rodzice mieli jeszcze dwoje dzieci. W sumie ojciec z dwóch małżeństw miał 25 dzieci, które w większości zaraz po urodzeniu umierały. Rodzina jego była bardzo uboga, ale jako wierni i pobożni ludzie byli pewni, że dobry Bóg o nich nie zapomni i pomoże wyżywić tak liczne potomstwo.
   Antoni był spokojnym i bardzo pobożnym dzieckiem. Już w dzieciństwie wspominał, że pragnąłby zostać księdzem i temu pragnieniu poświęcił wszystko. Po ukończeniu wiejskiej szkoły podstawowej w 1927 r. wstąpił do travnickiego Seminarium prowadzonego wówczas przez Jezuitów. Z pierwszej, napisanej o nim opinii, wyłania się młodzieniec średnio zdolny, ale za to bardzo pracowity, posiadający silną wolę, pomagającą mu przezwyciężać wszystkie trudności. Ta głęboka wiara i pracowitość pozwoliły mu dotrzeć aż do matury, którą bez trudu zdał. Już jesienią 1935 r. widzimy Antoniego w szeregu alumnów Wyższego Seminarium Duchownego w Sarajewie. Z wypowiedzi do dziś żyjących kolegów seminarzystów ukazuje się postać człowieka, który bardzo poważnie traktował swoje powołanie, stając się wzorem dla kolegów. Sam rektor, jezuita ojciec Ante Alfirević w piśmie do arcybiskupa Banja Luki Ivana Šarićia, popierającym jego starania o święcenia kapłańskie, napisał o Antonim: Tą prośbę polecamy, ponieważ młodzieniec jest poważny, pobożny i dobrze się uczy. Święcenia kapłańskie przyjął 30 kwietnia 1939 r. w Sarajewie, natomiast prymicje odprawił 23 lipca 1939 r. Po prymicjach ks. Antoni był jeszcze jeden rok na studiach. Definitywnie je zakończył egzaminem jurysdykcyjnym 28 czerwca 1940 r. i został skierowany natychmiast do pracy duszpasterskiej do Gumjery.
   W paragrafie drugim autor przybliżył nam historię powstania wsi i parafii w Gumjerze. Powstała ona po 1900 r., po osiedleniu się tutaj polskich rodzin z Bukowiny i Galicji. W 1939 r. parafia liczyła 1240 wiernych. Mieszkańcy po zasiedleniu tych terenów bardzo szybko postarali się o wybudowanie kościoła i plebanii. Sami też doświadczyli na własnej skórze złośliwości ludzkiej. Ten, z tak wielkim trudem wzniesony drewniany kościół został podpalony i spłonął doszczętnie. Po trzynastu latach różnych wydarzeń w 1928 r. wybudowano nowy kościół. Praca na parafii nie była łatwa. Trudności stwarzały ciągłe migracje, struktura ludnościowa parafii i antagonizmy między rzymskokatolickimi Polakami a grekokatolickimi Rusinami. Na pracę duszpasterską miały wpływ m.in. bieda i nieznajomość języka. Proboszcz mówił po chorwacku, a mieszkańcy po polsku. Ale za to parafianie Gumjery byli pobożni, pilnie uczęszczali na Mszę św. i inne nabożeństwa oraz często przystępowali do sakramentów świętych.
   Rozdział czwarty został poświęcony opisowi ofiarnej pracy duszpasterskiej młodziutkiego kapłana, który szedł w tych trudnych, wojennych czasach z pomocą każdemu, kto jej potrzebował. Nie był człowiekiem o nacjonalistycznym zapatrywaniu, jak się to wtedy dość często zdarzało. Służył pomocą Serbom, Chorwatom, Polakom i innym, bez względu na wyznanie. Była to typowa praca ekumeniczna i za to wszyscy go bardzo cenili. Nie znał i nie chciał znać kompromisów, gdy chodziło o chrześcijańskie zasady. Jako troskliwy duszpasterz powierzonego mu stada nie mógł pozwolić na to, aby jego młodzi parafianie uczestniczyli w niemoralnych zabawach, na które uczęszczali głównie żołnierze czetniccy. Rozdział czwarty ukazuje nam jego niezłomną postawę w obronie zasad, za które 11 lipca 1943 r. został przez tych żołnierzy zamordowany. Ostatni rozdział przedstawia losy gumjerskiej parafii po śmierci ks. Antoniego, a zwłaszcza ten najważniejszy moment-decyzję o przesiedleniu się do Polski na Dolny Śląsk. Dziś, po tętniącej życiem wsi, pozostały tylko wspomnienia. Autor ukazuje nam puste miejsca po kościele, cmentarzu, zabudowaniach gospodarczych. Nie miał kto pielęgnować dawnej gumjerskiej tradycji. Miejscowość ta nawet zniknęła z mapy.
   Książka Anto Orlovaca stanowi bezcenny wkład w ukazanie dziejów polskiego ludu w diecezji Banja Luka. Ukazuje trud i mozół polskich osiedleńców, którzy przybyli tam za chlebem. Posiada ona, według mojej opinii, wiele cennych zalet, pomimo kilku drobnych usterek. Autor umiejętnie skonstruował plan pracy. Dotarł do wielu istotnych źródeł. Należy jednak zauważyć, że fotografie umieszczone w książce powinny być bardziej czytelne. Radziłbym również, aby w przyszłości autor zdecydował się na zastosowanie przypisów, które rozwiązałyby problem cytowania źródła w tekście. Wtedy treść byłaby przedstawiana bardziej płynnie, a cytowane źródła mogłyby jeszcze być szeroko omawiane w przypisach.

■ Ks. Władysław Bochnak – PERSPECTIVA. Legnickie Studia Teologiczno-Historyczne, nr 1/2005, ss. 249-251 (recenzja książki: Anto Orlovac, Wierny do śmierci. Życie i męczeńska śmierć księdza Antoniego Dujlovicia (1914-1943), Legnica 2005, ss. 157; wydanie drugie tej książki – poprawione – ukazało się w 2017 r., wydawca: Biblioteka im. Jana Pawła II Wyzszego Seminarium Duchownego Diecezji Legnickiej).

[ Wyświetl artykuł ]

« 1 7 8 9 10 11 12 13 »

(c) 2006-2024 https://www.dlp90.pl