Polski system obronny wczoraj i dziś
Gość 321. spotkania Duszpasterstwa Ludzi Pracy ’90 prof. Romuald Szeremietiew podczas spotkania z młodzieżą II Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Wyspiańskiego w Legnicy mówił o polskim systemie obronnym.
Wskazał, że Polska powinna zadbać o czynniki od niej zależne, mogące zagwarantować jej bezpieczeństwo, takie jak: – potrzeba budowy i umacniania państwa; konieczność znalezienia partnerów, przede wszystkim w Europie Środkowo-Wschodniej, podobnie jak Polska zagrożonych zmianami geopolitycznymi; potrzeba zastanowienia się, czy i jakimi aktywami Polska może jak najszybciej dysponować, aby ci partnerzy chcieli się z nią łączyć na rzecz wspólnego bezpieczeństwa. Chodzi o to, by oczywistość pewnych zagrożeń oraz atrakcyjność Polski jako gwaranta bezpieczeństwa były na tyle przekonywające, żeby udało się zrealizować ideę Trójmorza, tak jak kiedyś udało się zbudować wielką wspólnotę między Bałtykiem a Morzem Czarnym.
Mówił też, że rządowy program dobrej zmiany i strategia odpowiedzialnego rozwoju wytyczają właściwy kierunek, np. Polska zaczyna budować infrastrukturę komunikacyjną, która ma połączyć kraje Europy Środkowo-Wschodniej na osi północ-południe. Zauważył jednak, że jest to program na dziesięciolecia, a wcale nie jest pewne, że mamy tyle czasu.
Nawiązał też do czasów Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która powstała dlatego, że Wielkie Księstwo Litewskie, terytorialnie duży, ale materialnie słaby sąsiad uznało, iż tylko opierając się na Polsce – dobrze zorganizowanym państwie, ze sprawnymi instrumentami militarnymi – może się przeciwstawić zagrożeniu ze strony potężnego mocarstwa regionalnego, jakim było państwo krzyżackie oraz mongolskim i tatarskim najazdom od Wschodu.
Zauważył, że już wcześniej król Kazimierz Wielki zadbał o stworzenie systemu obrony kraju, w tym strategicznego korpusu obrony państwa – sieci zamków i obwarowanych miast stanowiących dla agresora trudną do przełamania barierę. Po tym królu pozostał klasyczny polski system obronny. Niestety, jest on zapisany tylko w historii polskiej sztuki wojennej, gdyż wiedza historyczna o polskim systemie obronnym nie przekłada się na dzisiejszą praktykę polskiej obronności. System obronny Kazimierza Wielkiego, który tak dobrze sprawdził się w I Rzeczypospolitej tworzyło zaciężne wojsko zawodowe, czyli rycerstwo, a później niepokonana husaria. Ważna wtedy była też bardzo rozbudowana obywatelska struktura obronna, czyli pospolite ruszenie, które tworzyli szlachta, mieszczanie oraz jednostki terytorialne nazywane chorągwiami. W razie zagrożenia nawet kilkaset tysięcy uzbrojonych ludzi siadało na koń. To była naprawdę wielka siła i niezwykle sprawna w obronie.
Obecnie jednak nie buduje się takiego systemu obrony kraju. Tworzona Wojskowa Obrona Terytorialna nie odgrywa bowiem tej roli, bo jest ona co najwyżej pomocniczą przybudówką do wojsk operacyjnych, a to bardzo niewiele. Historia pokazuje natomiast, że Polacy, nawet w warunkach okupacji, podejmowali walkę i jeśli czegoś wówczas brakowało, to przeszkolenia i broni. Dziś siły terytorialne pokazywałyby agresorowi, że wkraczając do Polski spotka się z oporem określanym jako asymetryczny i uwikła się w konflikt, w którym bardzo trudno zwyciężyć. Taka perspektywa działałaby odstraszająco na wroga i dzięki temu wojny można by uniknąć. Bez zbudowania polskiego systemu obronnego na wzór tego „klasycznego” z czasów Kazimierza Wielkiego – oczywiście, z uwzględnieniem nowoczesnych systemów broni – nie możemy marzyć o tym, abyśmy dla państw z naszego regionu mogli być atrakcyjnym sojusznikiem militarnym lub byśmy mogli liczyć na siebie samych.
Młodzież – podobnie jak wcześniej młodzież Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. św. Franciszka z Asyżu w Legnicy, która wysłuchała wykładu prof. Szeremietiewa pt. „Polska w Europie” – podziękowała mu za wykład gromkimi brawami na stojąco. Można mieć nadzieję, że oba wykłady pomogą młodym ludziom w zdefiniowaniu i zrozumieniu kolejnych wyzwań jakie stawia współczesny świat i radzeniu sobie z nimi.
■ Stanisław Andrzej Potycz