Gdzie są szczątki księcia, czyli polityczna gra w kości

   Polska polityczna prawica coraz liczniej domaga się od Niemców zwrotu szczątków śląskich Piastów. Jednak przekonanie o tym, że kości Henryka Pobożnego czy Henryka Probusa znajdują się w zbiorach berlińskiego muzeum, opiera się tylko na jednej fotografii.

Okrągła, 780 rocznica bitwy pod Legnicą minęła niezauważona. Większym echem odbiła się w kraju informacja z czerwca 2021 roku, że w diecezji legnickiej rozpoczął się proces beatyfikacyjny księcia śląskiego Henryka II Pobożnego, który poległ pod Legnicą. Po ośmiu wiekach od śmierci piastowski książę ma duże szanse, aby dostać się na ołtarze, a przy okazji może się stać pozytywnym wzorcem państwowym – jednoczyciel rozbitego na dzielnice kraju, obrońca chrześcijaństwa, gorliwy katolik, ojciec 12 dzieci. Wprost wymarzony bohater naszych czasów.

Pobożny bohater spod Legnicy
Henryk II, któremu XIX-wieczni historycy nadali przydomek Pobożny, urodził się pomiędzy 1192 a 1207 rokiem jako trzeci i najmłodszy syn Henryka I Brodatego. Następcą tronu został dopiero po śmierci obu starszych braci. Nie zachowały się dokumenty pozwalające w jednoznaczny sposób datować ważne wydarzenia z jego młodego życia. Stosunkowo młodo poślubił Annę, córkę króla czeskiego Przemysła Ottokara I. Razem mieli 10-12 dzieci, nawet co do tego historycy nie mają pewności. Ślub miał charakter politycznego sojuszu, ale jak stwierdzono w wystąpieniu diecezjalnym do Watykanu „Małżeństwo to okazało się bardzo udanym związkiem, w którym oboje mogli realizować ideał pobożności w nurcie duchowości
franciszkańskiej, oddając się licznym dziełom charytatywnym, modlitwie brewiarzowej, postom i czuwaniom". Wpływ na młodego Henryka miała też jego matka - Jadwiga Śląska, późniejsza święta, również znana ze swojej pobożności.
   Jeszcze jako współrządzący ze swoim ojcem, Henryk Pobożny sprowadził do Wrocławia zakon żebraczy franciszkanów. Samodzielnie panował tylko 3 lata. Starał się umocnić swój stan posiadania w kraju podzielonym na wasalne księstwa. Po śmierci księcia wielkopolskiego Władysława Laskonogiego zbrojnie walczył o jego sukcesję. W efekcie zawarł układ przyznający śląskiej linii Piastów lewobrzeżną część Wielkopolski. Czasowo był nawet władcą księstwa opolskiego, opiekując się małoletnim księciem Władysławem. Kiedy jednak ten dorósł, Pobożny bez przeszkód odstąpił z Opola. Podobno dążył do zjednoczenia wszystkich polskich ziem piastowskich i chciał się koronować na króla Polski, ale może to tylko późniejsza interpretacja? W 1241 roku niespodziewanie na Europę spadł najazd Złotej Ordy Batu- chana i to przerwało jego dalekosiężne plany. Jak wielką siłę stanowiło w tym czasie państwo Mongołów, możemy obejrzeć na ekranach telewizorów, w popularnym obecnie serialu „Marco Polo”.
   Rycerstwo polskie nie było w stanie stawić czoła armii Mongołów. Po kilku potyczkach wycofało się z Małopolski na zachód. 9 kwietnia 1241 roku Henryk Pobożny stawił czoło ordzie na polu pod Legnicą. Nie doczekał się większego wsparcia, poza rycerzami zakonnymi - krzyżakami, joannitami i templariuszami. Wojska chrześcijańskie zostały pod Legnicą rozbite. Jan Długosz w swojej Kronice (napisanej dwa wieki później) podał, że książę Henryk zginął od włóczni, a kiedy spadł z konia Tatarzy obcięli mu głowę. W odkrytej niedawno Kronice Tatarów, autorstwa mnicha, który w 1445 roku1) był członkiem tatarskiego poselstwa do Chana, książę został pojmany i dopiero potem ścięty. Jego głowę dostarczono Batu-chanowi, jednak ciało wróciło do rąk chrześcijan. Według legendy zidentyfikowała je wdowa, księżna Anna, bo książę miał w lewej stopie sześć palców. Pochowano je we wrocławskim klasztorze franciszkanów, w kościele św. Wincentego i Jakuba, który zresztą książę ufundował.

Detektywi historii
Według nieżyjącego już historyka sztuki z Wrocławia profesora Henryka Dziuni, który W 2011 roku opowiadało tym dziennikarzowi Focusa, ciało księcia musiało najpierw trafić do podziemnej krypty pod prezbiterium. Taki był zwyczaj. Kiedy się w naturalny sposób rozłożyło, szczątki kostne zamknięto w niewielkiej trumnie i przeniesiono do sarkofagu, który stanął przed głównym ołtarzem. Nowy, neogotycki nagrobek z postacią księcia wykonano już w XIX wieku. Wtedy też, dokładnie w1832 roku, niemieccy antropolodzy po raz pierwszy zbadali szczątki i potwierdzili, że nie posiadają one czaszki.
   W 1941 roku, na potrzeby propagandy hitlerowskiej naukowcy niemieccy kolejny raz
wydobyli szczątki w celu przeprowadzenia badań, które z założenia miały udowodnić aryjskie pochodzenie księcia. Nie mamy żadnych dokumentów mówiących o wynikach tamtych badań. Nie wiemy też, czy szczątki potem zwrócono do sarkofagu, choć jest to bardzo prawdopodobne.
   Pod koniec wojny kości księcia zaginęły, przepadły. W 1944 roku przed oblężeniem Wrocławia na polecenie wrocławskiego konserwatora zabytków kamienny sarkofag Pobożnego zdemontowano z kościoła i wywieziono do Wierzbnej pod Świdnicą, gdzie pozostawał w ukryciu. Przetrwał wojnę. Po odnalezieniu trafił do Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Podobnie było z sarkofagiem kolejnego Piasta Śląskiego księcia Henryka IV Probusa, którego kości również zaginęły.
   Profesor Henryk Dziurla z Wrocławia w jednym z artykułów napisał, że Instytut Herdera w Marburgu, z którym współpracowała jego uczelnia, udostępnił mu zdjęcie dębowej skrzynki z napisem, że skrywa szczątki Henryka IV Probusa. Stąd teoria, że szczątki Henryka Pobożnego mogą być przechowywane razem ze szczątkami Probusa. Profesor nie podał jednak precyzyjnej informacji, gdzie i kiedy wykonano fotografię skrzyneczki, a dziś zapytać go o to już nie można, bowiem zmarł w 2012 roku. Profesor Dziurla do śmierci był zwolennikiem dalszych poszukiwań. Sugerował, że Muzeum Historii Naturalnej w Berlinie ma katalogi zbiorów, ale ukrywa je ze względu na zachowane opisy, świadczące o nazistowskich badaniach nad rasą, prowadzonych w czasie II wojny światowej. W 2011 roku dziennikarz Focusa przepytał władze berlińskich muzeów: Muzeum Historii Naturalnej i Muzeum Historii Medycyny. Nikt nie potwierdził posiadania szczątków księcia Henryka w swoich zbiorach.
   Na temat ustaleń profesora Dziurli krążą już różne interpretacje. Historyk Kościoła dr
Anna Sutowicz w 2017 roku opowiadała dziennikarzowi tygodnika „Niedziela”, że profesor dowiedział się nawet, iż pociąg, w którym przewożono do Berlina skrzynie ze szczątkami Piastów Śląskich, wyleciał w powietrze. Skrzynie się zachowały, ale nie było wiadomo kogo kości są w nich przechowywane. „Moim zdaniem ten katalog ocalał i Niemcy dobrze wiedzą co mają, ale nie chcą tego ujawnić - mówiła na łamach „Niedzieli” dr Anna Sutowicz. - Jeśli jest tam Probus, możliwe, że jest i Pobożny. Można to sprawdzić na podstawie badań genetycznych”.
   Inna hipoteza mówi, że szczątki znajdowały się w Instytucie Antropologii we Wrocławiu, ale przepadły w pożarze budynku, w czasie oblężenia Festung Breslau w 1945 roku. Nie można też wykluczyć, że Pobożny leży gdzieś na polach pod Legnicą, a we Wrocławiu pochowano jakiegoś przypadkowego rycerza.

Historia na usługach polityki
W 2006 roku historyk Kościoła Kazimiera Jaworska w obszernej analizie o bitwie pod Legnicą napisała, że historycy polscy i niemieccy od dawna spierali się – jaki był skład etniczny armii księcia Pobożnego. Czy dominowali w niej Niemcy czy Polacy? Ten spór często był wykorzystywany do aktualnych celów politycznych. W 1941 roku hitlerowska III Rzesza urządziła wielkie obchody 700-lecia bitwy, co było elementem państwowej propagandy, szykującej Niemców do najazdu na Związek Radziecki, który nastąpił dwa miesiące później. Uroczystości poprzedziły wspomniane badania antropologiczne.
   Polscy działacze organizują obchody rocznicowe od 1960 roku. Na tym tle dochodziło nawet do sporów z komunistycznymi władzami, którym bardzo nie podobał się przydomek Pobożny. W 1960 roku w czasie uroczystości nadania sztandaru liceum w Legnicy, przysłonięto na sztandarze przydomek Pobożny, a pozostawiono tylko imię Henryk. Natomiast już od obchodów 750-lecia bitwy w 1991 roku instytucje państwowe i kościelne w pełni ze sobą współpracują, a uroczystości mają charakter i religijny i patriotyczny.
   W 1997 roku Legnicę odwiedził papież Jan Paweł II, mówiąc, że bitwa została przez wielu historyków uznana za jedną z ważniejszych w dziejach Europy. Na wniosek lokalnych środowisk patriotycznych diecezja legnicka najpierw wystąpiła do Watykanu o rozpoczęcie beatyfikacji, a od kilku miesięcy oficjalnie prowadzi proces beatyfikacyjny Sługi Bożego Henryka Pobożnego.
   - Pomimo faktu, że wojska chrześcijańskie zostały pokonane, a ich dowódca ścięty, to jednak wydarzenia związane z bitwą pod Legnicą miały wpływ na proces wycofywania się wschodnich najeźdźców i tym samym ochroniły pozostałe państwa europejskie – napisał w poselskiej interpelacji do ministra kultury w grudniu ubiegłego roku opolski poseł Janusz Kowalski. - Bohaterska postawa księcia wynikała z przeświadczenia, że jako polski władca musi stanąć w obronie swoich poddanych, a dalszy marsz wojsk mongolskich w głąb Europy może przynieść nieodwracalne konsekwencje.
   - Henryk Pobożny byłby pierwszym polskim księciem z rodu Piastów wyniesionym na ołtarze. Choćby z tych przyczyn odzyskanie jego doczesnych szczątków (...) powinno stanowić dla Polski sprawę wielkiej wagi – napisali do Ministra Spraw Zagranicznych posłowie Konfederacji, którzy pierwsi wyciągnęli tę sprawę na forum Sejmu.
   I Janusz Kowalski i Konfederacja domagają się od polskich władz podjęcia starań, które doprowadzą do ustalenia miejsca przechowywania szczątków Henryka Pobożnego w Niemczech iw efekcie do ich sprowadzenia do Polski.
   - Istnieją wystarczające przesłanki, które świadczą o tym, iż szczątki Henryka Il są obecnie przechowywane przez stronę niemiecką w nieznanym nam miejscu - napisał w interpelacji poseł Kowalski. - Czy nie powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby postać ta została w godny sposób upamiętniona, a jej doczesne szczątki złożone w miejscu właściwego pochówku, w sposób należny polskim władcom i mężom stanu?
   Jednak Ministerstwo Kultury na razie nie zamierza wszczynać wojny o kości z Niemcami. Opolski parlamentarzysta dostał odpowiedź ogólnikową.
   - Istnieją różne hipotezy co do tego, czy szczątki ks. Henryka Pobożnego faktycznie zostały wywiezione w głąb obecnych Niemiec, czy też uległy zniszczeniu lub zaginęły w czasie walk o Wrocław w 1945 roku - napisał wiceminister Jarosław Sellin. - Obecnie poczynienie jednoznacznych ustaleń jest trudne i obarczone ryzykiem pomyłki. Weryfikacja przypuszczeń (...) w pierwszej kolejności powinna zostać przeprowadzona przez historyków, antropologów i regionalistów, zajmujących się dziejami Dolnego Śląska, a wszelkie działania władz państwa polskiego powinny znajdować poparcie w ustaleniach autorytetów ze środowiska naukowego. W związku z powyższym MKiDN nie dysponując żadnymi pewnymi ustaleniami, nie podejmowało działań dyplomatycznych wobec władz niemieckich oraz tamtejszych środowisk naukowych (...). Niemniej jeśli pojawią się ustalenia potwierdzające, gdzie na terenie Niemiec znajdują się szczątki ks Henryka II Pobożnego, wówczas resort kultury, zgodnie z kompetencjami, będzie mógł podjąć stosowne działania dyplomatyczne.
   Wygląda więc na to, że tajną misję w berlińskim muzeum musi znów, na własną rękę, podjąć jakiś polski Pan Samochodzik.


1) Wspomniane poselstwo do Chana Mongołów miało miejsce w latach 1245-1247; patrz: „Spotkanie dwóch światów. Stolica Apostolska a świat mongolski w połowie XIII wieku”, Poznań 1993, red. J. Strzelczyk, s.233-267 i J. Strzelczyk, G. Labuda, „Prawda o bitwie z Mongołami pod Legnicą w1241”, Legnicka Kuria Biskupia 2002, red. ks. A. Jarosiewicz, s. 48-80.

■ Krzysztof Strauchmann – „Nowa Trybuna Opolska”, nr 28 z 4 lutego 2022 r., s. 12-13.
Artykuł jest zilustrowany witrażem przedstawiającym Henryka Pobożnego, pod którym znajduje się następujący tekst: Henryk II Pobożny z dynastii Śląskich Piastów stał się bohaterem zarówno historii Polski jak i Niemiec. Czy 780 lat po śmierci jest ciągle jeszcze niemieckim zakładnikiem, tego pewnie już nigdy się nie dowiemy. Z drugiej strony – historia lubi zaskakiwać.

(c) 2006-2024 https://www.dlp90.pl