LWOWSKIE ORLĘTA
szliście na barykady miasta
by bronić oddechu matek
i śladów ojców odbitych
w księgach pielgrzymstwa
wasza krew jeszcze nie wyschła
w ustach pokoleń
wciąż płoną rany gniew i ból
ojczyzna wbita na ostrza obcych
bagnetów umierała u waszych stóp
kiedy zdawało się
że niebo przemawia
już tylko żółcią i krwią
z gorącymi spojrzeniami unieśliście się
ze szczelin piwnic i bram
i jak biało-czerwona flotylla
załopotaliście w powietrzu
staliście się pochodem jasności
wasz roziskrzony wzrok oświetlał ulice
a pieśń przenikała przez mury świątyń
i unosiła się ku pyłom gwiazd
tańczyły na skraju ust
płomyki słów i śpiewały oczy
wielkie światło wyszło z młodych ciał
a miłość rzeźbiła wasze twarze
■ Stanisław Srokowski – tom wierszy „Ciszo, milcz! Bólu, mów!”, Wrocław 2021, s. 107.