LWOWSKIE ORLĘTA

szliście na barykady miasta
by bronić oddechu matek
i śladów ojców odbitych
w księgach pielgrzymstwa

wasza krew jeszcze nie wyschła
w ustach pokoleń

wciąż płoną rany gniew i ból

ojczyzna wbita na ostrza obcych
bagnetów umierała u waszych stóp

kiedy zdawało się
że niebo przemawia
już tylko żółcią i krwią
z gorącymi spojrzeniami unieśliście się
ze szczelin piwnic i bram
i jak biało-czerwona flotylla
załopotaliście w powietrzu

staliście się pochodem jasności
wasz roziskrzony wzrok oświetlał ulice
a pieśń przenikała przez mury świątyń
i unosiła się ku pyłom gwiazd

tańczyły na skraju ust
płomyki słów i śpiewały oczy

wielkie światło wyszło z młodych ciał
a miłość rzeźbiła wasze twarze

■ Stanisław Srokowski – tom wierszy „Ciszo, milcz! Bólu, mów!”, Wrocław 2021, s. 107.

(c) 2006-2024 https://www.dlp90.pl