Wiara w kulturze – sztuka

Duch jest tajemniczym artystą wszechświata. - św. Jan Paweł II

Wstęp
   W duchowej i fizycznej przestrzeni Kościoła potrzebne jest otwarcie na nowoczesną sztukę oraz na współczesnego artystę, zaufanie człowiekowi, z jego ułomną naturą, ale obdarzonemu iskrą bożą – talentem. Św. Jan Paweł II w „Liście do artystów” z 4 kwietnia 1999 r. pisze, że: „Kościół pragnie zawrzeć w naszej epoce nowe przymierze z artystami”.
   Dobrą okazją do nowego otwarcia jest czas Roku Miłosierdzia. Papież Franciszek otworzył drzwi Kościoła dla ludzi słabych, tych którzy upadli, zgrzeszyli, popełnili błędy w przestrzeni moralności. Konieczne jest także otwarcie drzwi dla ludzi, którzy błądzą, szukając drogi artystycznej, upadają w przestrzeni twórczej. Twórczość jest bardzo ważną cechą człowieczeństwa, wynikającą z samego aktu stworzenia. Św. Jan Paweł II zwraca uwagę na istniejącą w języku polskim znaczącą zależność słów „Stwórca” i „twórca” oraz „tchnienie” i „natchnienie”.

   Bóg powołał zatem człowieka do istnienia, powierzając mu zadanie bycia twórcą. W «twórczości artystycznej» człowiek bardziej niż w jakikolwiek inny sposób objawia się jako «obraz Boży». - św. Jan Paweł II

   Nowe przymierze ze sztuką może służyć głoszeniu Dobrej Nowiny. Twórczość (poezja, teatr, muzyka, sztuki plastyczne, nowe media) będące wyrazem przeżycia religijnego mogą także promieniować na przestrzeń świecką. Mamy na to wiele przykładów w historii cywilizacji.
    Sztuka bowiem, jeżeli jest autentyczna, choć niekoniecznie wyraża się w formach typowo religijnych, zachowuje więź wewnętrznego pokrewieństwa ze światem wiary, tak że nawet w sytuacji głębokiego rozłamu między kulturą a Kościołem właśnie sztuka pozostaje swego rodzaju pomostem prowadzącym do doświadczenia religijnego. - św. Jan Paweł II

   Dzisiaj współcześni artyści (różnych specjalizacji) stoją z boku Kościoła, w najlepszym wypadku są w kruchcie. Musimy mieć odwagę zaprosić ich do wnętrza. Twórczość jest darem bożym, jest przejawem ewangelicznego pomnażania talentów. Źle by było, gdyby Kościół był glebą, w której talenty się zakopuje, a nie pomnaża.
   Dobrym przykładem w dziedzinie sztuk plastycznych jest Kiko Arguello, który został zaproszony do namalowania scen biblijnych w Seminarium Misyjnym Redemptoris Mater, czy ojciec Rupnik, którego logo jest symbolem roku miłosierdzia lub Jerzy Nowosielski, który otworzył nowoczesne malarstwo na świat ikony. To nie jest kwestia braku wierzących artystów, ale braku przestrzeni, w której mogliby zaistnieć. Zdaję sobie sprawę, że w naszym mieście nie ma szkół ani uczelni o charakterze artystycznym; nie ma także duszpasterstwa, ani duszpasterza środowisk twórczych. Jestem przekonany, że każda próba wypełnienia tego braku może służyć także budzeniu oraz przekazywaniu wiary. Każde dotknięcie wewnętrznej przestrzeni człowieka, nawet nie odnoszące się bezpośrednio do symboliki religijnej, może być krokiem do poznania piękna Świata, a tym samym jego Stwórcy.

   Każda autentyczna forma sztuki jest swoistą drogą dostępu do głębszej rzeczywistości człowieka i świata. Tym samym stanowi też bardzo trafne wprowadzenie w perspektywę wiary… - św. Jan Paweł II

Piękno
   Potrzebujemy piękna, oderwaliśmy się w dużej mierze od niego. Przejawy zaspokajania estetycznego ograniczają się często do kopiowania starych mistrzów, produkowania reprodukcji, inspiracji dziełami sprzed kilkuset lat. Warto poszukiwać współczesnych form wyrazu, czytelnych dla współczesnego odbiorcy. Ojcowie skierowali na zakończenie Soboru Watykańskiego II pozdrowienie i wezwanie do artystów: «Świat, w którym żyjemy potrzebuje piękna, aby nie pogrążyć się w rozpaczy. Piękno podobnie jak prawda budzi radość w ludzkich sercach i jest cennym owocem, który trwa mimo upływu czasu, tworzy więź między pokoleniami i łączy je w jednomyślnym podziwie!».
   Należy dla jasności rozgraniczyć sztukę sakralną od sztuki religijnej. Sakralna to ta, która znajduje się w świątyni i pełni funkcję służebną względem liturgii, i warto, aby miała godną formę. Religijna to w skrócie ta, która istnieje w przestrzeni poza świątynią, w domach, galeriach, muzeach, a jest inspirowana wiarą lub przeżyciem religijnym. Powracamy do przeszłości, inspirujemy się barokiem, gotykiem, powstają wnętrza sakralne, które są neo lub eklektyczne, są przypadkową zbieranina różnych obiektów. Dlaczego dzisiaj mamy odrzucać ten oręż którym jest kultura, a szczególnie sztuka współczesna? Twórczość ludzi wrażliwych, często poszukujących (nie dewocyjna, choć i taka jest potrzebna) może być ożywczym powiewem dla wielu środowisk i dla całego Kościoła. Dla tych, często szukających drogi, twórców to symboliczne otwarcie drzwi miłosierdzia w Kościele może być osobistą nadzieją na zbawienie, a dla nas okazją do obcowania w przestrzeni wiary z pięknem wyrażonym współczesnym językiem.

Twórczość
   Młodzi ludzie często nie chcą tworzyć dla Kościoła, nie tylko ze względów materialnych, ale dlatego, że wiąże się to z pewnym "obciachem", zaszufladkowaniem, właśnie dlatego, że ta przestrzeń jest postrzegana jako zamknięta na twórczość. Przykładem na odnalezienie przestrzeni wolności twórczej pomimo formalnych i treściowych ograniczeń jest ikonografia, która choć zanurzona w tradycji, podlega określonym kanonom, staje się właśnie dzisiaj bardzo popularna. Pisze o tym Renata Rogozińska w książce "Ikona w sztuce XX wieku". Ikona znajduje kontynuatorów, a także wielu ludzi sztuki czerpie z niej inspirację. Ikona żyje, przybiera nowe formy. W obliczu nadmiaru bodźców zmysłowych, natłoku wrażeń wizualnych dzisiejszego świata człowiek poszukuje wyciszenia. Ikona jest Ewangelią pisaną przy pomocy linii, kolorów, plam, jest obiektem plastycznym, który, w tym chaosie przynosi pokój i ciszę.
   O ile głębiej zanurzamy się w przeżyciu liturgii świętej, gdy towarzyszy jej piękny śpiew, muzyka, światło witraży, freski itp. Rozumiem, że sens liturgii nie zależy od zewnętrznej powłoki, od wystroju świątyni. Ale jeśli kryterium naszego postępowania ma być miłość do Boga i Człowieka, to zachęca nas ona, aby w jak najgodniejszy sposób, w jak najwłaściwszej dzisiaj formie zorganizować przestrzeń, w której ma miejsce tajemnica Liturgii Świętej.
   Potrzebna jest także organizacja przestrzeni codziennego życia, przestrzeni świeckiej – profanum. Organizacja tej przestrzeni społecznej, publicznej jest także domeną twórczą, aby nie została odarta z piękna (przykłady: potrzeba kultury w więzieniu czy obozie koncentracyjnym; organizowanie tajnych koncertów, sztuk teatralnych). Sztuka jest także po to, aby pogłębić przeżywanie każdej chwili, zachwycić się światem i dostrzec, że to coś więcej niż bodźce, które docierają poprzez zmysły. Tutaj można odnaleźć wspólny mianownik pomiędzy twórczością, a pięknem osoby Jezusa Chrystusa.
   Sobór Watykański II położył podwaliny pod nową relację między Kościołem a kulturą, czego bezpośrednie konsekwencje dotyczą także świata sztuki. Relacja ta, według ustaleń Soboru, ma się rozwijać pod znakiem przyjaźni, otwartości i dialogu.
   Twórczość jest często alogiczna, wymyka się naukowemu zbadaniu, podobnie jak treść ewangeliczna, która nakazuje oddać życie za bliźniego, nadaje sens cierpieniu, w niej śmierć jest początkiem nowego życia, a życie trzeba stracić, aby odzyskać nowe, należy wyrzec się siebie i wziąć krzyż, porzucić 99 owiec, a szukać tej jednej, to przestrzeń, w której marnując czas i pieniądze pomagamy choremu obcemu przy drodze. Przecież sztuka od wieków, nawet ta świecka, mówi o tym samym.

Wiara i sztuka
   Poszukiwać Boga można nie tylko słowami, przy pomocy książek, studiów i badań, ale także poszukując "nowych epifanii piękna". Być może potrzeba we współczesnym świecie ponownie dostrzec duchowe powiązania wiary ze sztuką, a na tej podstawie opracować teologię sztuki.
   Sobór Nicejski II, już w787 roku postanowił: „Orzekamy z całą dokładnością i troską o wiarę, że przedmiotem kultu powinny być nie tylko wizerunki drogocennego i ożywiającego krzyża, lecz także samo czci godne i święte obrazy malowane, ułożone w mozaikę lub wykonane innym sposobem… Cześć oddawana wizerunkowi przechodzi na prototyp, a kto składa hołd obrazowi, ten składa go istocie, którą obraz przedstawia”.
   Obecnie przeżywamy ponownie coś w rodzaju cichego ikonoklazmu – niechęci środowisk opiniotwórczych, ale także kościelnych do sztuki inspirowanej przeżyciem religijnym i wiarą. Obrazy, rzeźby, grafiki, instalacje oraz inne przejawy twórczości które wypływają z takiej inspiracji, a odbiegają od powszechnie przyjętych norm estetycznych, są odrzucane lub co najmniej przemilczane. Różnorodność tych zjawisk mogłaby ożywić i ubogacić przestrzeń kultury zbudowanej wokół Kościoła. Chodzi o całą przestrzeń życia, na którą sztuka – kultura, wypływająca z wiary, winna promieniować. Ta sytuacja powoduje, że choć młodzi ludzie, sercem czy poprzez tradycję są w Kościele to realizują się w sposób twórczy poza nim. Sfera przeżyć religijnych zamiast być bodźcem do pięknego, twórczego życia zostaje zamknięta w przestrzeni osobistej. Poszukiwania artystyczne znajdują ujście w instytucjach kultury, które dzisiaj w większości znajdują się pod wpływem środowisk dalekich od Kościoła.
   Można powiedzieć, że sztuka jest siostrą wiary – ich życie rodzi się z tego samego źródła i powinno prowadzić do tego samego celu. Uważam, że organizowanie warsztatów muzycznych, plastycznych, teatralnych, wykładów, konferencji, spotkań pogłębiających przestrzeń ludzkiej wrażliwości jest drogą do obudzenia i wzmocnienia wiary. Dominacja w kulturze ideologii dalekich od Boga przekłada się na poziom wrażliwości oraz religijności społeczeństwa. Człowiek, który żyje w przestrzeni kultury, jest wrażliwy na sztukę, prędzej czy później zbliży się do BOGA. Gdy uwrażliwimy człowieka na piękno przyrody, gór, morza itp. nauczymy go podziwu nad światem, mikro i makrokosmosem, ukażemy piękno ciała ludzkiego i przestrzeń lidzkiego ducha to stanie On wtedy pod Górą Tabor, będzie o krok od udziału w światłości i chwale Jezusa Chrystusa.

Kościół potrzebuje sztuki
   Zaufanie sztuce oczywiście niesie ze sobą ryzyko wyjątków, w których górę wziąć może chęć osobistego zabłyśnięcia, pycha, ambicja. Wyjątki te nie zakrywają jednak ogromu dobrych skutków, które mogą wynikać z otwarcia się Kościoła na sztukę. Przyczyni się to do odwrócenia uwagi od papki w mediach, od powierzchownego przekazu kultury popularnej, mającej jedynie pobudzić emocje, a zwróci ją na istotę, na sens życia, tajemnice istnienia, poszukiwanie prawdy w codzienności. Norwid pisał, że prawdziwa sztuka to tylko procent od kontemplacji. To wewnętrzne skupienie polegające nie tylko na poznaniu zmysłowym, ale nade wszystko duchowym, które przekłada się na formę plastyczną. Jan Paweł II pisał natomiast, że: „Każda autentyczna inspiracja artystyczna wykracza bowiem poza to, co postrzegają zmysły, i przenikając rzeczywistość stara się wyjaśnić jej ukrytą tajemnicę. Ma swoje źródło w głębi ludzkiej duszy...”.
   Zanik myślenia metafizycznego, obecny w nauczaniu na kierunkach artystycznych paradoksalnie jest szansą dla Kościoła. Obecna w kulturze ateizacja, pustka lub mielizna duchowa, chaos aksjologiczny, ukierunkowanie na doczesność nie zaspokaja potrzeb duchowych człowieka. Nie możemy się jednak zadowolić wyłącznie twórczością konfesyjną, względami jedynie estetycznymi, schlebiającymi łatwym gustom. Musi to być współpraca szczera i prawdziwa, daleka od kiczu i fałszu. Nie wystarczy zrobić "coś" i nazwać to cytatem z Biblii, potrzebne jest autentyczne przeżycie oraz oczywiście profesjonalizm, rzetelność i dobry warsztat.
   W latach 80-tych i 90-tych ze względów polityczno-społecznych obecne było otwarcie się Kościoła Katolickiego na sztukę, co przyczyniło się do przybliżenia artystom problematyki religijnej, a społeczeństwu uświadomiło, że wiara jest przestrzenią twórczą.
   W słynnym przemówieniu Pawła VI, wygłoszonym w Kaplicy Sykstyńskiej w 1964 roku słyszymy: „Wy macie jeszcze ten przywilej, że możecie w samym akcie, w którym czynicie świat ducha przystępnym i zrozumiałym, zachować jego niewysłowioność, jego transcendencję, jego tajemnicę… Jeśli zabraknie nam waszej pomocy, nasza posługa stanie się jąkaniem i czymś niepełnym”.
   Sobór Watykański II znajduje wyraz dla przesłania Pawła VI w postanowieniu soborowym, w którym włącza sztukę w kontekst wydarzenia zbawczego poprzez zdefiniowanie jej jako "zbioru znaków i symboli rzeczywistości nadziemskiej i akcentuje integralny związek z kultem chrześcijańskim”(R. Rogozińska). Sobór odżegnywał się od narzucania artystom określonego kanonu, stylu, przestrzegał przed imitatorstwem, brakiem autentyzm i postawami epigońskimi.

   Piękno pojmowane nie tylko w kategoriach estetycznych, lecz także metafizycznych jest cudotwórczą siłą sztuki i znakiem boskiego wcielenia w świat. Dobra sztuka „świecka”, tak jak dobra ikona, za pośrednictwem tego co zmysłowe objawia to co pozazmysłowe. Jedna i druga jest rodzajem medytacji o rzeczywistości, zarazem narzędziem jej poznania i usensowienia. - Jerzy Nowosielski

   Leonid Uspieński pisze, że ani żadne słowa ani linie czy kolory nie są w stanie opisać Królestwa Bożego. Sztuka, ale także teologia i filozofia pochodzą z tego świata, nie mogą więc wyrazić piękna rzeczywistości, która ten świat przekracza. Sztuka może stać się jednak drogą poszukiwania i odkrywania tej rzeczywistości, swego rodzaju teologią wyrażoną kolorem oraz innymi formami plastycznymi.
   Nie tylko młodzi ludzie, ale zwłaszcza oni, powinni poprzez sztukę mieć możliwość doświadczenia "szaleństwa wiary", które choć nielogiczne w ludzki sposób, nadaje sens naszemu życiu.

   Aby głosić orędzie, które powierzył mu Chrystus, Kościół potrzebuje sztuki. Musi bowiem sprawiać, aby rzeczywistość duchowa, niewidzialna, Boża, stawała się postrzegalna, a nawet w miarę możliwości pociągająca. - św. Jan Paweł II

Wszystkie cytaty św. Jana Pawła II w niniejszym tekście pochodzą z „Listu do artystów” z 4 kwietnia 1999 r.

■ Grzegorz Niemyjski – autoryzowany skrót wykładu wygłoszonego podczas posiedzenia Rady Katolików Świeckich przy Biskupie Legnickim (24.02.2016).

(c) 2006-2024 https://www.dlp90.pl