PRZEDMURZE CHRZEŚCIJAŃSTWA – MONGOŁOWIE, TURCY I INNI ANTE PORTAS…

   U progu chrześcijańskiej Polski mamy bezprecedensowy akt, gdy nowa wspólnota polityczna staje się patrymonium św. Piotra. Ten akt dyplomatycznej donacji, czyli oddania się w opiekę najwyższemu chrześcijańskiemu autorytetowi, był trafnym szukaniem politycznych gwarancji dla panujących oraz budowanego państwa. Z tego tytułu wnosiła Polska przez kolejne stulecia z wszystkich swoich ziem opłatę świętopietrza – tzw. „denar św. Piotra”. To zobowiązanie sprawiało, że Stolica Apostolska była zainteresowana zachowaniem lub odbudowaniem integralności terytorialnej państwa polskiego. I nie bez znaczenia pozostaje fakt, iż ze strony chrześcijańskiego Rzymu, czyli sacerdotium, nie zaś ze strony cesarza, czyli imperium – Polska będzie spodziewała się korony i stałego wsparcia. Wszyscy niemal w sąsiedztwie Polski szukali owej opieki „cesarskiego imperium”, gdy ona sama chciała być w istocie poza jego wpływami; stąd ten wybór papiestwa i liczenie na sacerdotium. To była koncepcja budowania chrześcijańskiej Europy niekoniecznie utożsamianej z cesarstwem rzymskim narodu niemieckiego. Ale o ile przed zakusami zachodniego imperium ustrzegł nas szczególny instynkt państwowy, to już w początkach władztwa Piastowiczów pojawia się zgoła inne zagrożenie ze strony największego awanturnika wschodniego – Mongołów. Parcie tatarskie zmiotło rubieże przedmurza chrześcijańskiego w postaci Rusi i otworzyło mu granice Polski i… Węgier.
   Data 9 kwietnia 1241 r. i pole klęski pod Legnicą stanowiły jeden z bardzo tragicznych symboli w polskich dziejach. Była to jednakże dopiero zapowiedź zmagań, jakie przez kolejne niemal pięć stuleci (a nie wiem, czy nie do dnia dzisiejszego, bo wszak mamy na wschodzie agresję imperializmu rosyjskiego na ziemie ukrainne) przyszło toczyć z nowym zagrożeniem południowo-wschodnim. Przeciwnik wszystkich krzyżowców – skoro nie chcieli rycerze polscy wyjść mu naprzeciw w wyprawach krzyżowych – zbliżył się do naszych granic i około dwieście razy podejmował większe i mniejsze wyprawy łupieżcze na ziemie polskie.
   Sukcesy rycerstwa małopolskiego na polach pod Turskiem Wielkim i Chmielnikiem oraz w szeregu bojów pomniejszych, choć nadszarpnęły siły mongolskie, to nie przeszkodziły im w splądrowaniu Krakowa. Wydana przez księcia śląskiego Henryka Pobożnego pod Legnicą bitwa stałą się militarną porażką sił chrześcijańskich, ale ograniczyła strategiczne zakusy tatarskie. Wprawdzie ziemie polskie były wtórnym celem wypraw tatarskich, bo główne uderzenia szły na Węgry, to jednak spustoszenia nie tylko ziem małopolskich i śląskich, ale także wielkopolskich i mazowieckich, wymusiły wspólne myślenie o obronie. Książę Henryk wyrastał na odnowiciela całości dziedzictwa pierwszych Piastów, gdyż pod jego wodzą skupiło się rycerstwo śląskie i innych dzielnic oraz około dwutysięczne posiłki zakonne – joannitów, templariuszy i… krzyżaków. Wśród rycerstwa obcego najliczniejsi byli Francuzi i Niemcy.
   Śmierć na legnickim polu Piastowicza wielkich nadziei – księcia Henryka Pobożnego, syna innego ważnego Henryka, Henryka Brodatego – odsunęła na ponad dwa pokolenia odbudowanie państwowości polskiej, ale była to cena, jaką chrześcijańskiej Polsce wystawiono za świadectwo „bierzmowania”, czyli chrześcijańskiej pełnoletniości. Papież Innocenty IV1) wezwał świat chrześcijański do obrony przed pogańskim zalewem, a wśród zagrożonych wymienił narody Polski, Rusi i Węgier. Jednakże już kolejny najazd tatarski na Małopolskę z lat 1259-1260 okazał się jeszcze bardziej tragiczny w skutkach i wykazał konieczność liczenia przede wszystkim na własne siły, podówczas – niestety – bardzo podzielone politycznie. Pod wpływem skarg arcybiskupa gnieźnieńskiego i innych biskupów polskich ponaglany przez papieża Aleksandra IV zakon krzyżacki do wsparcia Polaków w obronie chrześcijaństwa przed Mongołami, nie tylko pozostał głuchy na wezwania Rzymu, ale wręcz przeszkadzał Polakom. Kilka lat później podobnie zachował się czeski Przemysł Ottokar2) , wobec wezwania papieża Urbana IV3) , by wsparł Polskę w obronie przed schizmatycką Rusią, Tatarami i pogańskimi Litwinami.
   Zagrożenie ze Wschodu z pewnością ożywiło ideę misyjną wobec jeszcze bardziej zagrożonych mongolską bliskością ościennych państw i ludów – szczególnie schrystianizowanej duchem wschodnim Rusi Daniela4) , a także kształtującej się państwowości Litwy Mendoga oraz wciąż zamkniętych w pogańskim dziedzictwie wspólnot bałtyckich. Wizja ta, wsparta przez sąsiednie kraje chrześcijańskiej Europy, wobec Rusi miała być realizowana na drodze unii z Rzymem, zaś w przypadku Litwy i ludów nad Bałtykiem – poprzez pokojową chrystianizację i polityczne zbliżenie. Polsce w tej wizji misyjnej przypadła rola pierwszorzędna. Ruś choć z początku wprawdzie ochoczo, to jednak po wieloletnich rokowaniach nie zdecydowała się wkroczyć na trwałe na szlak „łaciński” i ostatecznie zerwała unię z Rzymem, za to nadzieje ochrzczenia Litwy przybrały niezwykle owocne formy.
   Zanim to jednak przybrało taki kształt, zanikające wpływy polskie na Rusi halicko-włodzimierskiej z czasem zastąpiła dominacja pogańskiej Litwy i w efekcie do czasów Kazimierza Wielkiego ze wchodu wciąż zagrażali Tatarzy, Litwini i Rusini. Ale ten niepospolity monarcha politykę wschodnią państwa potrafił umiejętnie powiązać z katolickim duchem misyjnym i nie mając szans na unię kościelną, podjął starania o ugruntowanie obok prawosławia, autonomicznej struktury kościelnej Ormian, jako organizacji kościelnej obrządku łacińskiego. Planował – co prezentował papieżowi Klemensowi V5) – powołanie na ziemiach ruskich siedem biskupstw z osobną metropolią. Powstały wtedy łacińskie diecezje w Przemyślu, Włodzimierzu, Chełmie i Lwowie oraz czasowo w Haliczu.
   Plany polskie wobec pogańskiego wielkiego księstwa litewskiego konkurowały i jednocześnie współbrzmiały z ambicjami królestwa węgierskiego. Elastyczna i wielokierunkowa polityka Kazimierza III Wielkiego zaowocowała w 1364 r. głośnym w Europie i porównywalnym ze zjazdem gnieźnieńskim z 1000 r. kongresem krakowskim, który przygotował akcję wschodnią króla polskiego. Zjazd w Krakowie miał służyć uzgodnieniu wspólnego działania władców chrześcijańskich w krucjacie przeciw Turkom, a nawet nowej próby odzyskania Ziemi Świętej. Król Kazimierz III Wielki przedłożył papieżowi Urbanowi V6) suplikę o zwolnienie Korony z dawnych zobowiązań traktatowych, niekorzystnych dla Polski i polskiego Kościoła, a szczególnie dotyczących wymuszonych okolicznościami rezygnacji ze Śląska i Pomorza. Wprawdzie i prośba do papieża, i kongres krakowski nie wyszły poza ideowe nadzieje, ale Polska wychodziła z tych inicjatyw z ugruntowanym przewodnictwem w sprawach wschodnich.
   Niezadługo nadciągnęły kłębiące się nowe niebezpieczeństwa od południowego wschodu, wschodu i północy.
   Władysław Jagiellończyk, w 1444 r. obdarzony przydomkiem Warneńczyka od miejsca swej tragicznej acz rycerskiej śmierci – przez Długosza wyniesiony wysoko, że żaden wiek nie widział, ani podobno nie ujrzy większego obrońcy wiary chrześcijańskiej – broniąc Węgier, rzeczywistego bastionu chrześcijaństwa, przybliżył ku granicom Rzeczypospolitej bisurmańskie zagrożenie.
   W 1475 r. krymski port Kaffa, polska kolonia na północnym wybrzeżu Morza Czarnego, został zajęty przez Turków. Dodatkową ceną tej straty było podporządkowanie chanatu tatarskiego Girejów7) na ponad trzy stulecia zwierzchnictwu tureckiemu. Wyprawy tatarskie na ziemie Rzeczypospolitej nie były odtąd li tylko łupieżczymi ekspedycjami, ale narzędziem polityki tureckiej. Jednocześnie państwa Jagiellonów straciły kontrolę nad ujściami Dniepru i Dniestru oraz terytoriami między dolnymi biegami obu rzek.
   Krucjata antyturecka w 1497 r. zamiast oswobodzić Kaffę, Białogród i Kilię stała się przypadkową wojną z władcą mołdawskim Stefanem8) . Po bukowińskiej klęsce króla Jana Olbrachta wyruszyły pierwsze wyprawy tureckie na ziemie Jagiellonów, którym starano się zaradzić układem w Budzie w 1500 r. Jagiellonowie czterech państw zawarli sojusz z Ludwikiem XII Walezjuszem9) oraz bezpośrednio zagrożoną przez Turków Wenecją. Liczono przy tym, że cesarz zechce wesprzeć ostrze antytureckie układu Budzińskiego, podobnie jak zawsze budujący ligę w obronie chrześcijaństwa papieże (tym razem wsparcia udzielił Aleksander VI10) ).
   Victoria wiedeńska Jana III Sobieskiego poprzedzona została odsieczą w czasie wojny trzydziestoletniej w 1619 r., gdy ochotnicy kozaccy i lisowczycy zostali wysłani na pomoc cesarzowi Ferdynandowi II11) , obleganemu w Wiedniu przez księcia siedmiogrodzkiego Gabriela Bethlena12) , który stał na czele protestantów węgierskich. Polska pomoc zmusiła Bethlena do odejścia spod Wiednia. Siedmiogród miał wówczas wsparcie tureckie i niechcianym efektem była przygotowywana przez Osmana II13) z Mołdawii wyprawa turecko-tatarska na Kraków, by podeptać ziemie Zygmunta III i wiarę chrześcijańską wykorzenić. Przeciwko tej armii wyruszył hetman Stanisław Żółkiewski14) na czele ledwie kilku tysięcy swych żołnierzy. Wielokrotnie silniejszy nieprzyjaciel otoczył wojska Żółkiewskiego broniące się i karnie w taborze cofające się ku granicom Rzeczypospolitej. Gdyby nie niespodziewana panika, zapewne dałoby się uniknąć tragedii. Ta jednak nastąpiła i spowodowała klęskę. Hetman Żółkiewski nie chciał uciekać i padł w walce. Jego ofiara 1620 r. uratowała jednak Rzeczypospolitą, która osamotniona w walce z nawałą turecką pod wodzą samego sułtana zebrała siły, by stawić jej czoło pod Chocimiem w roku następnym. U boku Rzeczypospolitej stanęła też wielotysięczna armia kozaków atamana Piotra Konaszewicza Sahajdacznego15) . Mimo, że w trakcie walk zmarł zasłużony hetman wielki litewski Jan Karol Chodkiewicz16) i zastąpił go Stanisław Lubomirski17) , siły Rzeczypospolitej triumfowały a sułtan przystał na pokój.
   Wkrótce trzeba było kolejny raz stawić czoła całej potędze otomańskiej, bowiem osamotniona Rzeczypospolita musiała na siebie wziąć cały ciężar zmagań wojennych. Szczęśliwie pojawił się ze swoją szczęśliwą gwiazdą wodza, wówczas hetman polny koronny, Jan Sobieski, który w 1667 r. błyskotliwie pokonał Turków i Tatarów pod Podhajcami. Potem przyszedł jednak haniebny traktat buczacki z r. 1672, nie obciążający wszak Sobieskiego, ale otwierający Rzeczypospolitą apetytom tureckim i mocno jej suwerenności zagrażający. Wielki hetman koronny Sobieski przekreślił upokorzenie państwa w drugiej bitwie pod Chocimiem w 1674 r., co wyniosło go w czasie elekcji do korony i zyskało przychylność papieża, który za pomyślność odbywał specjalne modły w rzymskich kościołach u polskich świętych.
   Jako król Jan III mógł podjąć wyzwanie paru wieków Europy i uczestniczyć w zbiorowej, mocarstwowej, panchrześcijańskiej lidze antytureckiej z Austrią, bardzo bierną Francją, Portugalią a z czasem i Wenecją. Potrafił zaskarbić sobie poparcie szlachty dla idei wojny obronnej, dla dobra własnego kraju i dla obrony chrześcijaństwa. Papież Innocenty XI18) życzliwy nadzwyczaj inicjatywie króla polskiego, w nim widział wodza wojsk krucjaty antytureckiej. Nie wiedziano wówczas jeszcze, Wiedeń czy Kraków będzie celem ataku Turków. Ci ostatni podeszli pod Wiedeń, dokąd – nie umniejszając roli dyplomacji papieskiej – podążyła trzydziestotysięczna armia koronna (bo Litwini nie zdążyli z posiłkami) i wraz z większymi siłami cesarskimi okryła Jana III „nieśmiertelną sławą”. Dobrym duchem zwycięskich sił był włoski kapucyn, o. Marco d’Aviano19) , później wyniesiony na ołtarze; król polski przed bitwą wiedeńską posługiwał mu do mszy i z jego rąk otrzymał komunię. Jan III zwycięstwo wiedeńskie przypisywał Bogu, list do papieża zaczął od znamiennych słów: venimus, vidimus, et Deus vicit…20) i przesłał zdobyty sztandar uznany za „sztandar proroka”, podobnie jak kolejny sztandar przejęty w drugiej wielkiej bitwie pod Parkanami. Wcześniej zawiadamiał Innocentego XI, iż wyrusza do walki pro gloria Crucis, pro conservatione Orbis Christani21) . Papież dzień wiktorii nad Dunajem – 12 września – uczynił świętem Imienia Maryi, której czcicielem był Sobieski.
   Późniejsze lata to polityczne osamotnienie Rzeczypospolitej i doznane porażki, z największą w lasach bukowińskich w 1691 r. W trzy lata po śmierci „tęgiego” króla, na mocy traktatu karłowickiego z 1699 r., Rzeczpospolita odzyskała twierdzę Kamieniec z Podolem, i był to efekt zwycięstw Sobieskiego w pierwszym okresie jego służby Rzeczypospolitej oraz konsekwentnych zabiegów dyplomatycznym i politycznych w ostatnim okresie rządów państwem. Doczekał niemal końca zagrożenia tureckiego i tatarskiego wobec Rzeczypospolitej i Europy; był to skutek wiktorii z 1683 r. oraz – mimo przeciwności i pomówień, że tkwił „w jarzmie” – obecności późniejszej w Lidze Świętej. Zagrożenie ze strony Turcji jako „sprawa wschodnia” dla całej Europy w XVIII stuleciu przestało być istotniejszym elementem religijnych sprzeczności i skończył się czas solidarności chrześcijańskiej wobec islamu. Pojawiła się natomiast solidarność państw protestanckich – na czele z Prusami – i prawosławnej Rosji przeciwko katolickiej Rzeczypospolitej.
   Dla nas chwalebne odejście wielkiego króla zamyka razem z nim perspektywę czasu Rzeczypospolitej mocarstwowej. Masa nieszczęść, zagrożeń i kataklizmów, jakie spadły na Rzeczypospolitą, pozwoliły jej przetrwać li tylko dzięki opiece Tej, której zawierzył swój kraj ostatni z Wazów.
   W 1621 r. pojawiła się na północy inna koalicja antykatolicka i antypolska, złożona ze Szwecji, Brandenburgii, Prus wschodnich i… Moskwy. Współdziałanie protestancko-prawosławne stanie się stałym elementem przeciw katolickiej Polsce do czasów rozbiorowych. W tym czasie także pojawi się zbliżenie moskiewsko-tureckie.
   Wobec ważniejszych celów wojny trzydziestoletniej, walki z Rzeczypospolitą nie były na razie najpilniejsze i po paru latach – z niejednym sukcesem polskim – zakończył je rozejm w Altmarku. Gustaw Adolf22) , król Szwecji, nie zamierzał zrezygnować z opanowania wybrzeży Bałtyku i uczynienia zeń morza wewnętrznego.
   Bardzo drżano wówczas w Rzeczypospolitej, by nie naruszyć wolności, a jednocześnie usprawnić system rządzenia, tak by nie naruszał principiów ustrojowych. W konfliktach wewnętrznych ten umiar też był obecny, bo chociaż osłabiały one państwo, to jednak – jak po Guzowie w 1607 r. kończącym rokosz Zebrzydowskiego23) – zwycięski król Zygmunt III poprzestał na ukorzeniu się pokonanego buntownika. Zebrany synod Kościoła polskiego wezwał obie skonfliktowane strony do chrześcijańskiego pojednania.
   Rzeczpospolita, niezmienna w swych ustrojowych podstawach i przywiązaniu do katolicyzmu, zdawała się być odporną na zakusy protestanckich, prawosławnych czy muzułmańskich sąsiadów, zaś pokój religijny panował w jej granicach. Można było żyć nadzieją, że dokonane reformy jej systemu wewnętrznego, utrwalające jej siły witalne, nadal stanowić będą element mocarstwowy w Europie i do jej kulturowego krwioobiegu wnosić mogą kolejne atrakcyjne walory swego bogactwa duchowego i materialnego. Tymczasem był to powolny zmierzch nie tylko „złotego wieku”, ale i „wieku srebrnego”. Powoli zaczęły piętrzyć się nieszczęścia – owe calamitates – swawolnych pokoleń sarmackich utracjuszy.
   Podobnie jak w tragicznych sytuacjach wewnętrznych zdołano zachować wstrzemięźliwość, tak też w konfrontacjach zewnętrznych potrafiono się tą cnotą wykazywać. Przykładem może być tu, świetne z militarnego punktu widzenia, zwycięstwo pod Kłuszynem w 1610 r., odniesione przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego, z chlubnie i politycznie wykorzystanymi konsekwencjami tejże wiktorii w sytuacji łagodnego potraktowania pokonanego wroga, z którym podjęto formę współpracy. Żółkiewski podjął jedną z najbardziej przyszłościowych, śmiałych i obiecujących koncepcji politycznych, by zakończyć konflikt między Rzeczypospolitą a Moskwą. Zwycięstwo kłuszyńskie – niedocenione bardzo przez naszą historiografię, a przez zastrachaną politykę najchętniej by całkiem zapomniane – pozwoliło hetmanowi narzucić bojarom i Cerkwi wizję związku dynastycznego z przeniesieniem polskich ideałów politycznych z duchem wolności na czele. Ponieważ nie żądał cesji terytorialnych, przyjął warunek bojarów, by polski władca w Moskwie przeszedł na prawosławie, bojarzy i popi otworzyli przed wojskami polskimi bramy Kremla w nadziei, że w Wielkim Księstwie Moskiewskim zapanuje porządek. Tu Żółkiewski zadziwił „ludzkim podejściem” i poszanowaniem uczuć religijnych mieszkańców Moskwy.
   Król Zygmunt III nie przystał – chyba nie z religijnego fanatyzmu – na odejście małoletniego syna Władysława od katolicyzmu, przed czym zresztą i papież przestrzegał, i oczekiwał, że sam zostanie ogłoszony carem bez zmiany wyznania. Doświadczenia wcześniejszych okresów nie pozwalały żywić złudzeń; zamiast zbliżenia nastąpiła dalsza polaryzacja wrogości. Odnowiona wojna przyniosła sukcesy w ostatecznym rozrachunku stronie polsko-litewskiej: odzyskanie ziemi smoleńskiej i siewierskiej oraz po latach pokój w Polanówce za cenę zrzeczenia się przez Władysława IV pretensji do tronu carskiego, zajmowanego od 1613 r. przez protoplastę rodu Michała Romanowa24) . Było to jednakże taktyczne ustępstwo Moskwy, zaś Rzeczpospolita nie miała już tego prestiżu międzynarodowego, sił własnych i determinacji, by ziemie te utrzymać w swoich granicach. Dynastia Romanowych będzie się wkrótce i później mocno… odgryzała.
   Rządzący Anglią tytularny lord-protektor Olivier Cromwell, zaprzysięgły antypapista, niczego bardziej by sobie nie życzył, jak „oderwania królestwa polskiego od imperium papieskiego”. Faktycznie, czasy króla Jana Kazimierza stawiają Rzeczypospolitą wobec zalewu sił antykatolickich: od północy – Szwecja protestanckiego „wojennika” Karola Gustawa25) , siostrzeńca Gustawa Adolfa, wspierana do czasu przez Danię i elektora brandenburskiego (wyrwanego z sojuszu za cenę niezależności Prus książęcych); od wschodu – przez prawosławną Moskwę dyszącą odwetem i dewastującą Wilno; zaś od południa – muzułmańskie imperium tureckie wraz z Tatarami oraz ambitny „poturczony” protestant Jerzy Rakoczy26) , książę Siedmiogrodu. I jedyna życzliwa – o dziwo – katolicka Austria Habsburgów.
   Obrona przed Szwedami Jasnej Góry w 1655 r., fortecy bez większego znaczenia strategicznego i bez zasobniejszego skarbca, stała się bezprecedensowym przełomem w stanie odrodzenia świadomości narodowej. Zaś przeor o. Augustyn Kordecki26) urósł do roli duchowego przywódcy. Legenda tej obrony stała się manifestem walki z „potopem” innowierczej potęgi. Król Jan Kazimierz, władca głębokiej wiary, 1 kwietnia 1656 r. przed wizerunkiem Matki Bożej Lwowskiej złożył podwójny ślub obierając Ją Patronką i Królową Korony, co w imieniu senatorów i szlachty powtórzył podkanclerzy koronny biskup krakowski Andrzej Trzebicki28) , a po wygnaniu Szwedów – i Siedmiogrodzian, i Moskali – wyjedna w Rzymie stosowne święto, zaś włościan od wszelkich obciążeń i niesprawiedliwości ucisku uwolnić. Dopiero papież Pius XI29) , inny „papież polski”, ustanowi święto Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej i połączy z narodowym dniem 3 maja, rocznicy konstytucji 1791 r. Pokój ze Szwedami w Oliwie z 1660 r. nie przyniósł był Rzeczypospolitej pokoju i lud, którego rola w okresie „potopu” stała się ważna a katolickość nie kwestionowana bardziej niż szlachty, nie doczekał obietnicy sprawiedliwości społecznej. Czy wrażliwość została osłabiona?! Skoro na synodzie w 1643 r. duchowieństwo dokładało starań, by dbać o poddanych w swoich dobrach, zaś wcześniej w 1628 r. na synodzie nakazywało upominanie szlachty za nadużycia wobec chłopów, to potem już nie dostrzegano sprawy…
   Walka z inwazją mongolską pod Legnicą w 1241 r. – i późniejsze starcia z potęgą Wschodu – przeszła do polskich dziejów jako wzięcie na siebie roli przedmurza chrześcijańskiego; roli potwierdzonej potem w 1683 r. wiedeńską odsieczą cesarzowi przeciwko muzułmańskim Turkom oraz w 1920 r. bataliami nad Wisłą i Niemnem z bolszewicką bezbożną Rosją. Było to zapłatą Zachodowi – i to z nawiązką – za otrzymane wiano w postaci łacińskiego chrztu. Niestety mało, jeśli w ogóle, docenioną przez społeczność Europy, która integralność swojej kultury i wolności wielokrotnie zawdzięczała waleczności Polaków. Także apele ze strony Stolicy Apostolskiej o solidarność europejską i światową w dobie kolejnych zagrożeń – mongolskiego, tureckiego i bolszewickiego – nie zyskiwały realnego oddźwięku i przychodziło nam mierzyć się z całą potęgą wroga. Tę polską misję dziejową rozumiał i wspierał Kościół polski, w pełni świadom ciążącej odpowiedzialności.
   Klęska pod Cecorą wydobyła ideał rycerza-chrześcijanina, stawiany obok księcia Henryka Pobożnego, rycerza Zawiszy Czarnego z Grabowa i króla Władysława Warneńczyka, później księcia Józefa Poniatowskiego i szeregu rycerzy-żołnierzy po rotmistrza Witolda Pileckiego. Ideał romantyczny i najbardziej tragiczny, oddający tragizm losów Polski i Polaków. Ideał różny od brawury… bo oparty na etosie chrześcijańskim.
   Inicjując obchody milenijne – 3 stycznia 1966 r. – w kolebce katolicyzmu polskiego w Gnieźnie prymas Stefan Wyszyński sięgnął do najpiękniejszej tradycji chrześcijańskiej Polski: Będziemy nadal ilekroć trzeba i gdzie będzie trzeba zaświadczać o naszej obecności w świecie chrześcijańskim i katolickim, jako przedmurze chrześcijaństwa. W liście episkopatu z tego okresu odnajdujemy przeświadczenie, że Bóg powierzył chrześcijańskiej Polsce, jako najdalej na wschód wysuniętej córze Kościoła, bardzo szczególną misję dziejową, spełnianą w zmaganiach z najazdami: mongolskimi, a następnie tureckimi, co poświadczają pola walk – Legnica, Warna, Chocim, wreszcie Wiedeń, gdzie król Jan III Sobieski zasłonił Kościół i Europę przed zalewem muzułmanów. Nie mogli biskupi napisać wprost o walce z „czerwoną zarazą” i wymieniać roku 1920 z bataliami nadwiślaną i niemeńska, śladów tego odniesienia możemy doszukać się jedynie w zwrotach: Wiele wylało się krwi polskiej dla obrony ojczyzny, chrześcijaństwa w zachodnich krajach Europy, a zarazem Kościoła Chrystusowego. Stąd też wywodzi się nazwa przedmurza chrześcijaństwa, nadana Polsce przez Stolicę Apostolską po zwycięstwie wiedeńskim. Niewdzięczność Europy wywoływała nierzadko pełną nieufności gorycz i pytania, czy warto jej bronić wbrew niej samej. Wyraził to w czasie stanu wojennego klasyk i moralista Jarosław Marek Rymkiewicz30) , który potwierdza, iż jedyną racją istnienia Polski na mapie Europy jest powołanie, aby była przedmurzem Prawdy, Dobra, Piękna. Pojmij to wreszcie, głupia Europo. Gdyby nie my, Diabeł już dawno posiadłby cię i zapłodnił. I rodziłabyś, rozpustna dziwko, diabelskie bękarciny. I tylko my, obrzydliwa rozpustnico, możemy (…) Cię osłonić przed ciosami diabelskiego miecza. I osłaniamy Cię, bo te ciosy bierzemy na siebie. Czy unijna „rozpustna dziwka” poza interesowną komercją potrafi być po ludzku wdzięczna?!
   Za Agatonem Gillerem31) , insurgentem styczniowym i zesłańcem syberyjskim, możemy dziś głosić, iż mamy podwójną misję wynikającą z dziedzictwa przedmurza chrześcijańskiego świata. Pierwotna oznacza niezłomną obronę polskości i katolicyzmu, jako najważniejszych zworników naszej świadomości. Wtóra dotyczy misji Narodu polskiego jako forpoczty europejskiej cywilizacji. Ale tym bardziej jawi się pytanie o sympatię do narodu, który ocalił cywilizację i chrześcijaństwo niegdyś od Tatarów pod Legnicą, w ostatku od Osmanów pod Chocimiem i Wiedniem, który tyle lat zasłaniał ją przed dziczą moskiewską.


1) Innocenty IV Sinibaldo Fieschi (ok. 1195-1254) – prawnik, wybrany na papieża po prawie dwuletniej sediwakancji po papieżu Celestynie V, nie zdołał zakończyć konfliktu z cesarzem Fryderykiem II, zwołał sobór lyoński, inspirował siódmą wyprawę krzyżową pod wodzą króla Francji Ludwika IX, utworzył cztery diecezje na terenach podległych Krzyżakom (diecezje chełmińską, pomezańską, warmińską i sambijską), pozwolił sądom kościelnym na stosowanie tortur wobec podejrzanych o herezję, w 1253 r. kanonizował krakowskiego biskupa-męczennika Stanisława ze Szczepanowa.
2) Przemysł Ottokar II (ok. 1230-1278) – król Czech z dynastii Przemyślidów, dzięki wzmocnieniu znaczenia Czech ubiegał się o koronę niemiecką, ale został pokonany przez Rudolfa Habsburga.
3) Urban IV Jacques Pantalėon (ok. 1200-1264) – jako legat Innocentego IV obecny był na synodzie wrocławskim, biskup Verdun, patriarcha Jerozolimy, papież od 1261 r., początkowo rezydował w Viterbo, przywrócił znaczenie Państwa kościelnego, nakłaniał do restauracji cesarstwa łacińskiego w Konstantynopolu, 1264 bullą Transiturus ustanowił święto Bożego Ciała.
4) Daniel Halicki (1201-1264) – król Rusi Halicko-Wołyńskiej, koronowany w Drohiczynie w 1253 r. za aprobatą papieża Innocentego IV, ponownie zjednoczył ziemie ruskie, legendarny założyciel Lwowa, po zmaganiach z Tatarami musiał uznać zwierzchność Złotej Ordy, podejmował próby stworzenia krucjaty przeciwtatarskiej.
5) Klemens V, Bernard de Got (?-1314) – papież od 1305 r., Francuz, zdecydował o rezydowaniu w Avinionie, , ubezwłasnowolniony całkowicie przez króla Francji Filipa IV Pięknego.
6) Urban V Guillaume de Grimoard (1310-1370) – francuski benedyktyn, wielokrotny legat papieski, wybrany papieżem z grona zakonnego, był papieżem awiniońskim, ale dążył do powrotu do Rzymu, zabiegał o unię z Kościołem bizantyńskim, bullą z r. 1364 zainicjował Akademię Krakowską, beatyfikowany przez Piusa IX w 1870 r.
7) Girej chan, Islam III Girej (1604-1654) – chan krymski w pełni zależny od sułtana, sprzymierzył się z Kozakami pod wodzą Bohdana Chmielnickiego przeciwko Rzeczypospolitej, oblegał Zbaraż, bił się pod Zborowem (1649 r.) i Beresteczkiem (1651 r.), później po ugodzie perejasławskiej, gdy Kozacy sprzymierzyli się z Moskalami, stał się stronnikiem Korony i Litwy, skrytobójczo zamordowany przez ukraińską nałożnicę.
8) Stefan III Mołdawski (1433-1504) – hospodar mołdawski z dynastii Muszatowiczów, sławny w Europie z powodu długotrwałego oporu wobec Turków, szukał wsparcia ze strony Węgier i Rzeczypospolitej, uznał króla Kazimierza Jagiellończyka swoim suwerenem, jego plan koalicji antytureckiej przyjęto w Lewoczy, ale w wyniku intryg politycznych odwrócił sojusz i wraz z Turkami zaatakował siły Jana Olbrachta, pokonując je pod Koźminem (w 1497 r.), później zaś zagarnął Pokucie, przez rumuńską Cerkiew uznany za świętego.
9) Ludwik XII Walezjusz (1462-1515) – król Francji, pretendował do tronu w Mediolanie i Neapolu, pobity został przez Ligę Świętą, ekskomunikowany przez papieża.
10) Aleksander VI, Rodrigo Borgia (1430-1503) – papież doby renesansu, mecenas sztuki, dowódca wojsk papieskich, po przyjęciu święceń dokonał reformy kancelarii papieskiej, jako papież zabiegał o prestiż i potęgę Państwa Kościelnego, jego postać i działalność otacza „czarna legenda”.
11) Ferdynand II Habsburg (1503-1564) – cesarz od 1556 r., małżonek Anny Jagiellonki, córki Władysława II, ojciec Elżbiety i Katarzyny Habsburżanek, królowych polskich, walczył z Turkami i przeciwnikami politycznymi o władzę na terytorium Węgier, Słowacji, Czech i Chorwacji; dobre relacje Habsburgów i Jagiellonów wynikały z mariaży, ale i wzajemnych neutralizacji.
12) Gabor Bethlen (1580-1629) – w czasie wojny trzydziestoletniej przeciwnik Habsburgów, zrezygnował z korony węgierskiej, mecenas kultury politycznej i gospodarczej w Siedmiogrodzie.
13) Osman II (1604-1622) – sułtan turecki, zwycięzca w konflikcie z Rzeczypospolitą o Mołdawię i Wołoszczyznę, sukcesor pod Cecorą (1621 r.), zamordowany przez janczarów.
14) Stanisław Żólkiewski (1547-1620) – hetman polny koronny, kasztelan lwowski, wojewoda kijowski, hetman wielki koronny i kanclerz, zwycięzca spod Kłuszyna i zdobywca Kremla, po przegranej bitwie pod Cecorą zginął w trakcie odwrotu z rąk tureckich.
15) Piotr Konaszewicz Sahajdaczny (ok.1565-1622) – hetman kozacki, przewodził kilku wyprawom Zaporożców nad Morze Czarne, rzecznik interesów Rzeczypospolitej wśród Kozaków, wsparł wyprawę królewicza Władysława na Moskwę w latach 1617-18, skłonił też Kozaków do walki z Turkami w 1621 r. mimo intryg zależnego od władców otomańskich patriarchy Konstantynopola, na ziemiach ukraińskich popierał wpływy prawosławia.
16) Jan Karol Chodkiewicz (1560-1621) – hetman polny (od r. 1601) i wielki (od r. 1605) litewski, wojewoda wileński (od r. 1616), wychowanek jezuitów i uczeń Jana Zamoyskiego, walczył ze Szwedami w Inflantach, zwycięzca w wielu bitwach (Kokenhausen, Dorpat, Biały Kamień i Kircholm), w czasie rokoszu sandomierskiego przyczynił się do sukcesu pod Guzowem, prowadził wojny z Moskwą, dzięki gwałtownemu usposobieniu i stanowczości zyskał sławę za życia, zaś po śmierci otoczono go legendą.
17) Stanisław Lubomirski (1583-1649) – wychowanek jezuitów, magnat małopolski, którego fortuna wyrosła z dzierżawy żup solnych, wojewoda i starosta generalny krakowski, utalentowany wojskowy, uczestnik wyprawy pod Smoleńsk, pod Chocimiem po śmierci hetmana Jana Karola Chodkiewicza przejął dowodzenie, ale później - wbrew oczekiwaniom – nie otrzymał buławy hetmańskiej, rezydował w Wiśniczu otoczony atencją szlachty małopolskiej, nie używał nadanego przez cesarza tytułu księcia Rzeszy.
18) Innocenty XI Benedetto Odescalchi (1611-1689) – prawnik i finansista, wysoki urzędnik w Państwie Kościelnym (protonotariusz apostolski, komisarz Ankony, gubernator Maceraty i Piceny), od 1645 r. kardynał, legat papieski i kamerling Św. Kolegium Kardynalskiego, biskup Novary, od 1676 r. papież, przeciwnik nepotyzmu i zatroskany pogłębieniem życia religijnego wiernych, beatyfikowany przez papieża Piusa XII w 1956 r.
19) o. Marco d’Aviano, Carlo Domenico Cristofori (1631-1699) – wychowanek jezuitów, misjonarz i kaznodzieja kapucyński, błogosławiony, jego zabiegi doprowadziły do powstania koalicji antytureckiej z udziałem króla polskiego, przed bitwą pod Wiedniem odprawił na Kahlenbergu mszę, do której posługiwał mu Jan III Sobieski, zmarł w Wiedniu i w kryptach tamtejszego kościoła kapucynów obok sarkofagów cesarskich został złożony, beatyfikowany przez Jana Pawła Wielkiego w 2003 r.
20) Przybyliśmy, widzieliśmy, i Bóg zwyciężył…
21) Dla chwały Chrystusa, dla zachowania świata chrześcijańskiego.
22) Gustaw II Adolf (1597-1632) – król Szwecji zwany Lwem Północy, zreformował armię szwedzką, po sukcesach z Danią i Rosja zwrócił się przeciw Rzeczypospolitej, interweniował zwycięsko w wojnie trzydziestoletniej, zginął w zwycięskiej bitwie pod Lützen.
23) Mikołaj Zebrzydowski (1553-1620) – marszałek wielki koronny od 1596 r., wojewoda krakowski od 1601 r., uczestnik wojen Stefana Batorego, wspierał politykę Jana Zamoyskiego, przeciwnik prohabsburskiej orientacji Zygmunta III Wazy oraz prób wzmocnienia władzy królewskiej, uznany za lidera szlachty, przywódca rokoszu sandomierskiego, pokonany w bitwie pod Guzowem i upokorzony wobec króla i senatu, gorliwy katolik i dobrodziej zakonów, ufundował pierwszą polską kalwarię (Kalwaria Zebrzydowska) i powierzył ją trosce bernardynów.
24) Michał Romanow (1596-1645) – syn Iwana IV i Anastazji Romanowej Zacharinówny, tron zawdzięczał pokrewieństwu z wymarłą dynastią Rurykowiczów i pozycji ojca, patriarchy moskiewskiego, dziad Piotra I, wybór na cara zakończył w Rosji ośmioletni czas smuty, na jego rozkaz zamordowano rodzinę Samozwańca II (jego, Marynę i trzyletniego carewicza Iwana Dymitra), panował na Kremlu od 1613 r., po zawarciu korzystnego dla Rzeczypospolitej rozejmu w Dywilinie (1618 r.) rozwinął kolonizację Azji Północnej, po kolejnej przegranej wojnie z Rzeczypospolitą i pokoju w Polanowie zyskał zrzeczenie się przez króla polskiego pretensji do tronu moskiewskiego.
<25> Karol X Gustaw (1622-1660) – król Szwecji z rodu Wittelsbachów, w czasie wojny trzydziestoletniej walczył po stronie szwedzkiej i otrzymał dowództwo nad jej armią, objął tron szwedzki po abdykacji królowej Krystyny (1654 r.), najechał w 1655 r. na Rzeczypospolitą („potop”), czas wojenny tego władcy zakończył pokój oliwski.
26) Jerzy II Rakoczy (1621-1660) – książę siedmiogrodzki od 1648 r., w czasie „potopu” poparł militarnie plany Karola X Gustawa dokonania rozbioru Rzeczypospolitej (na jego terytorium w Radnot podpisano 6 grudnia 1655 r. traktat rozbiorowy; dwa lata później najechał Rzeczypospolitą zamierzając przyłączyć południowy „nadział”, jego wojska rozbite zostały pod Czarnym Ostrowem 24 lipca 1657 r., po powrocie do Siedmiogrodu sułtan pozbawił go tronu.
27) o. Augustyn Kordecki (1603-1673) – paulin, wielokrotny przeor Jasnej Góry, także prowincjał zakonu, w latach „potopu” obrońca sanktuarium przed Szwedami, pozostawił dzieło Nova Gigantomachia (Pamiętnik oblężenia Częstochowy roku 1655), cieszył się dużym autorytetem wśród zakonników, wśród których propagował większą karność.
28) Bp Andrzej Trzebicki (1607-1679) – kanonik gnieźnieński i krakowski, sekretarz królewski i podkanclerzy koronny, biskup przemyski (od 1654 r.) i krakowski (od 1658 r.), inicjator uchwały sejmowej o wygnaniu arian z Rzeczypospolitej; doprowadził do zgody między konfederatami gołębskimi i szczebrzeszyńskimi, wybitny polityk, żarliwy duszpasterz i zasłużony biskup.
29) Pius XI, Achille Ambrogio Damiano Ratti (1857-1939) – bibliotekarz-prefekt w słynnym Ambrosianum i Bibliotece Watykańskiej, alpinista, wizytator i nuncjusz w odrodzonej Polsce, kościelny komisarz plebiscytowy na Górnym Śląsku, papież od 1922 r., za jego pontyfikatu zawarty został 10 lutego 1925 r. konkordat z państwem polskim potwierdzony bullą Vixdum Poloniae unitas.
30) Jarosław Marek Rymkiewicz (1935-2022) – erudyta, literat, poeta nurtu neoklasycznego, eseista nawiązujący do ducha romantyzmu polskiego, do aksjologii, a zwłaszcza wartości chrześcijańskich; domaganiem się prawości w życiu publicznym zbulwersował „salon” III RP.
31) Agaton Giller (1831-1887) – zesłaniec na Sybir, zwolennik współpracy z rewolucjonistami rosyjskimi, powstaniec styczniowy i członek Centralnego Komitetu Narodowego i Rządu Narodowego, działacz emigracyjny, dziennikarz, historyk, autor czterotomowej Historii powstania narodu polskiego w 1861-1864.


■ Wiesław Jan Wysocki – wykład wygłoszony 21 stycznia 2023 r. w Legnicy podczas konferencji naukowej „Henryk Pobożny”, zorganizowanej przez Duszpasterstwo Ludzi Pracy ’90, przy współpracy Bractwa Henryka Pobożnego i Wyższego Seminarium Duchownego w Legnicy. Stanowi on nieznacznie zmienioną wersję tekstu opublikowanego w: „Polonia Christiana – szkice z dziejów Polski chrześcijańskiej”, Warszawa 2014.

(c) 2006-2024 https://www.dlp90.pl